Otworzyłam drzwi szerzej i spojrzałam na bladą twarz mojego taty. Wyglądał okropnie... Jakby niedawno jeszcze nie żył. Był przypięty do wielu kabelków, kroplówek itp. Urządzenie sprawdzające stan serca pikało.
- Tato... - wyszeptałam
- (T.I.) on śpi... On... nie słyszy cię.
- On wygląda jakby niedawno nie żył.
- Ale żyje... Skarbie, będzie wszytko dobrze.
Usiadłam na taboreciku i spojrzałam w oczy mojego chłopaka. Cały czas miałam łzy w oczach. Nie mogłam ich powstrzymać. Za bardzo się martwiłam.
- (T.I.) chodź już...
- Już idę...
Wyszliśmy z sali i usiedliśmy na krzesełkach. Poszła tam kolejna para.
- J-ja pójdę po kawę... - powiedziałam cicho
- Pójdę z tobą. - powiedział J-Hope - Chcecie coś?
Chłopaki mówili co chcą. Kiwnęliśmy głową i ruszyliśmy do kawiarenki.
- (T.I.) wiem, że jest ci bardzo ciężko, ale próbuj myśleć pozytywnie. - póbował mnie pocieszyć
- Hobi... nie musisz nawet próbować bo to i tak nie pomoże.
- Zawsze pomaga. - lekko się uśmiechną
Po dojściu na miejsce zamówiliśmy osiem różnych kaw i usedliśmy przy stoliku. Czekając na nasze zamówienie wspominałam sobie najszczęśliwsze chwile w moim życiu.
To jak pierwszy raz wygrałam konkurs muzyczny, jak pierwszy raz wyjechałam z rodzicami na wakacje za granicę.
Mimowolnie się uśmiechnęłam. Hobiasz chyba to zauwarzył, bo on także się uśmiechnął.
- 25!
- O to nasz numerek!
Podeszliśmy do lady i odebraliśmy nasze zamówienie. Na szczęście dostaliśmy takie uchwyty (?) na kubeczki. Od razu skierowalśmy się do miejsca, w którym są wszyscy.
Po drodze trochę porozmawialiśmy i było spoko. Byłam trochę mniej smutna.
- Kawa dla każdego! - powiedział Hobi zwracajac tym samym uwagę obcych ludzi
- Hoseok! Nie krzyczy tak... tu są obcy ludzie... - powiedziałam lekko zawstydzona zachowaniem przyjaciela
Podaliśmy każdemu po kawie i usiedliśmy na krzesełkach.
- Widzę, że humorek się poprawił. - powiedział Jin patrząc na mnie
- No... Trochę.
- To dobrze.
Popijałam gorącą kawę i rozmyślałam... Nad czym? Sama nie wiem.
- (T.I.)? - zapytał lekko zmartwiony Jimin
- C-co? Przepraszam zamyśliłam się. - powiedziałam szybko
- Spoko. Zaraz jedziemy do dormu. Zostaniesz u nas.
Kiwnęłam głową, dopiłam kawę i poszłam za chłopakami. Weszliśmy do samochodów i pojechaliśmy do naszego miejsca zamieszkania.
Byłam smutna z powodu taty. Teraz jako dobra córka będę musiała przejąć jego pracę na siebie. Zrobię to. Zastąpie tatę, a gdy wydobrzeje i da rade dalej pracować zostawie to wszystko w dobrych rękach.
Byliśmy już w dormie. Usiedliśmy na kanapie w salonie i włączyliśmy telewizję. Chłopcy przekazali mi pilot. Włączyłam jakiś program informacyjny.
CZYTASZ
Run |Min Yoongi BTS| |ZAKOŃCZONE|
Fanfiction20 letnia (T.I.) wpprowadza się rok po rozwodzie swoich rodziców i rozprawie sądowej do swojego ojca i dowiaduje się o jego ciekawej pracy. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej przeczytaj książkę! ;3 Uwaga! Książka czasem zawiera przekleństwa!