13.Smutku... PRZEPADNIJ

2.3K 84 68
                                    

Otworzyłam drzwi szerzej i spojrzałam na bladą twarz mojego taty. Wyglądał okropnie... Jakby niedawno jeszcze nie żył. Był przypięty do wielu kabelków, kroplówek itp. Urządzenie sprawdzające stan serca pikało.

- Tato... - wyszeptałam

- (T.I.) on śpi... On... nie słyszy cię.

- On wygląda jakby niedawno nie żył.

- Ale żyje... Skarbie, będzie wszytko dobrze.

Usiadłam na taboreciku i spojrzałam w oczy mojego chłopaka. Cały czas miałam łzy w oczach. Nie mogłam ich powstrzymać. Za bardzo się martwiłam.

- (T.I.) chodź już...

- Już idę...

Wyszliśmy z sali i usiedliśmy na krzesełkach. Poszła tam kolejna para.

- J-ja pójdę po kawę... - powiedziałam cicho

- Pójdę z tobą. - powiedział J-Hope - Chcecie coś?

Chłopaki mówili co chcą. Kiwnęliśmy głową i ruszyliśmy do kawiarenki.

- (T.I.) wiem, że jest ci bardzo ciężko, ale próbuj myśleć pozytywnie. - póbował mnie pocieszyć

- Hobi... nie musisz nawet próbować bo to i tak nie pomoże.

- Zawsze pomaga. - lekko się uśmiechną

Po dojściu na miejsce zamówiliśmy osiem różnych kaw i usedliśmy przy stoliku. Czekając na nasze zamówienie wspominałam sobie najszczęśliwsze chwile w moim życiu.

To jak pierwszy raz wygrałam konkurs muzyczny, jak pierwszy raz wyjechałam z rodzicami na wakacje za granicę.

Mimowolnie się uśmiechnęłam. Hobiasz chyba to zauwarzył, bo on także się uśmiechnął.

- 25!

- O to nasz numerek!

Podeszliśmy do lady i odebraliśmy nasze zamówienie. Na szczęście dostaliśmy takie uchwyty (?) na kubeczki. Od razu skierowalśmy się do miejsca, w którym są wszyscy.

Po drodze trochę porozmawialiśmy i było spoko. Byłam trochę mniej smutna.

- Kawa dla każdego! - powiedział Hobi zwracajac tym samym uwagę obcych ludzi

- Hoseok! Nie krzyczy tak... tu są obcy ludzie... - powiedziałam lekko zawstydzona zachowaniem przyjaciela

Podaliśmy każdemu po kawie i usiedliśmy na krzesełkach.

- Widzę, że humorek się poprawił. - powiedział Jin patrząc na mnie

- No... Trochę.

- To dobrze.

Popijałam gorącą kawę i rozmyślałam... Nad czym? Sama nie wiem.

- (T.I.)? - zapytał lekko zmartwiony Jimin

- C-co? Przepraszam zamyśliłam się. - powiedziałam szybko

- Spoko. Zaraz jedziemy do dormu. Zostaniesz u nas.

Kiwnęłam głową, dopiłam kawę i poszłam za chłopakami. Weszliśmy do samochodów i pojechaliśmy do naszego miejsca zamieszkania.

Byłam smutna z powodu taty. Teraz jako dobra córka będę musiała przejąć jego pracę na siebie. Zrobię to. Zastąpie tatę, a gdy wydobrzeje i da rade dalej pracować zostawie to wszystko w dobrych rękach.

Byliśmy już w dormie. Usiedliśmy na kanapie w salonie i włączyliśmy telewizję. Chłopcy przekazali mi pilot. Włączyłam jakiś program informacyjny.

Run |Min Yoongi BTS| |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz