- Mamo, a wiesz kto to był? - zapytał, kiedy wychodziliśmy z kawiarenki.
- Gregor Schlierenzauer?
- Tak!!! Powiedział, że za parę lat będę mógł latać z nim na olimpiadzie!
- To niezłe macie marzenia - zaśmiałam się pod nosem. - Wskakuj do samochodu kochanie - powiedziałam i otworzyłam drzwi od strony pasażera. - Zapnij pasy.
Mogliśmy ruszać. Na szczęście do Austriackiego Związku Narciarskiego nie było daleko. Wysiadłam z samochodu i otworzyłam Krzysiowi drzwi. Spoglądam na zegarek. Jest 12, o 12:30 zaczyna się trening. Muszę jak najszybciej znaleźć kierownika i zapisać małego do szkółki, bo nie da mi żyć, jak dzisiaj już nie pójdzie na trening.
- Dzień dobry- powiedziałam do jakiegoś mężczyzny. - Wie pan, gdzie może znajdę kierownika, albo trenera młodszej kadry? - zapytałam.
- Ja jestem trenerem maluchów, a o co chodzi? Chce pani zapisać malca na zajęcia?
- Tak, wyjął mi to pan z ust - uśmiechnęłam się.
- Nie ma problemu, zapraszam do biura, musimy wypełnić pare formalności, dla bezpieczeństwa. A mały może iść do szatni. O tam - wskazał palcem.
- Dobrze - powiedziałam, a Krzysiu ruszył w wyznaczonym kierunku. - Tylko ładnie się przywitaj! - krzyknęłam.
- No jacha mama!
Uśmiechnęłam się sama do siebie, był taki szczęśliwy.
- Zapraszam.
Udałam się za mężczyzną i przechodzę przez szklane drzwi. Wypełniam papierki, po przeczytaniu punktów.
- Wszystko podpisane - uśmiecham się.
- Cudownie, a teraz zapraszam na trening - uśmiechnął się promiennie i przepuścił mnie w drzwiach. Niespodziewanym się, że będzie tu aż tak miło. Jestem pozytywnie zaskoczona. Wychodzę z budynku. Słońce oświetla mi twarz, uwielbiam to! Po chwili pojawia się mój stary znajomy, a za nim podąża blondyn. Był to Kraft i Hayboeckl. Tego pierwszego bardzo dobrze znałam z dzieciństwa, często do siebie przychodziliśmy, ale zazwyczaj sobie dokuczaliśmy.
- Cześć młoda co tu robisz? - zapytał.
- Czekam na syna, dziś ma pierwszy trening.
- Oo mama mi właśnie coś wspominała, że zapiszesz młodego do szkółki.
- Błagał mnie - uśmiechnęłam się.
- Ach, gdzie moje maniery! - krzyknął.
- Chyba Mannery! - odezwał się Michael.
- Poznaj mojego najlepszego bfff na świecie, Michael Hayboeck, chodź pewnie go znasz, wszystkie nastolatki za nim szaleją w Austrii i nie tylko - wskazał na blondyna.
- W Polsce też - powiedziałam. - Jestem Anastazja - podałam mu dłoń.
- Michael, miło poznać - chłopak obdarował mnie uśmiechem. Był słodki, trzeba było przyznać.
- Ok lecimy na trening, a ty Nasti wpadnij kiedyś do nas. Musisz poznać moją przyszłą małżonkę.
- Jasne Krafti.
Kiedy poszli, ja spoglądałam na mojego synka. Widziałam w jego oczach szczęście, nawet nie był przerażony nową sytuacją, czego się obawiałam... Rośnie z niego mały łobuziak, rozrabiaka. Chwile później, ktoś pojawił się za moimi plecami. Czułam, że obserwuje dzieci. Może to, któryś z rodziców i wypadało by poznać, odwróciłam się do tyłu. Nie, pomyłka, z pewnością nie był to żaden z rodziców. Stał tam Gregor Schlierenzauer we własnej osobie. Spojrzał się na mnie, a ja odwróciłam wzrok. Spojrzałam ponownie na Krzysia, machał komuś, nie mam pojęcia czy to do mnie czy osobnika stojącego za mną. Panowała cisza. Nic się nie odzywał, miał na sobie jedynie kombinezon. Czułam się trochę skrępowana, stojąc w tej ciszy. Nagle pojawił się obok mnie i oparł o barierkę.
- Ponowne spotkanie - zaśmiał się. Ja jedynie uśmiechnęłam się do niego. - Jak mały się sprawuje? - widać, że chce podtrzymać rozmowę.
- W porządku, widać, że to lubi.
- Jak ma talent, to warto to wykorzystać - powiedział tym razem już poważniej. - Tylko musi uważać na siebie, bo to niebezpieczny sport.
- Zadaję sobie z tego sprawę jako matka.
On chce mnie pouczać czy o co chodzi? Chyba skumał napiętą atmosferę.
- Miło było poznać, eeee...
- Anastazja.
- Miło było poznać, Anastazjo. Muszę iść na trening, trzymam kciuki za chłopca. Miłego dnia.
- Wzajemnie - powiedziałam. Gregor się oddalił.
No to ładny dzień, tyle ludzi poznać jak na jeden raz to chyba za dużo.
Po treningu, udaliśmy się do domu. Krzysiu był podekscytowany i tracił oddech jak opowiadał mi o treningu. Już wiedziałam, że zapisanie go tam to był najlepszy pomysł. Oczywiście bardziej pani Kraft, niż mój, ale go zrealizowałam i posłuchałam.
![](https://img.wattpad.com/cover/64465708-288-k276982.jpg)
CZYTASZ
Pomóż mi osiągnąć sukces, a zyskasz jeszcze więcej! | GS
Romance„Chcesz być tatą?" „Po moim trupie" „To co tu jeszcze robisz?" „Na mnie już pora! Eee, albo jeszcze nie." #366 romans ? 28.03.2018