Rozdział połączony (30 z 31 rozdziałem).
Harry POV:
- Jesteś piękny, wiesz o tym? - Louis wymruczał, a jego broda wciąż spoczywała na mojej nagiej piersi.
- Myślę, że jesteś piękniejsiejszy. - uśmiechnąłem się, gładząc moim palcem wskazującym jego miękki policzek. Nie wiedziałem, co takiego jest w Louisie, że zawsze miałem ochotę go dotykać, smakować, pieścić i kochać każdy centymetr jego ciała, i nie mogłem nic na to poradzić.
- To nie jest słowo, Harry. - zaszydził ze mnie Louis, ale mały uśmiech wkradł mu się na usta.
- Jest, kiedy chodzi o ciebie. - odpowiedziałem, wzruszając ramionami. Po prostu zaśmiał się w ten sposób, że skóra wokół jego oczu zmarszczyła się, a jego nos zadrżał, linie z jego uśmiechu uformowały się na jego policzku... lub można prościej powiedzieć: moja ulubiona rzecz na ziemi.
Po tym zrobiło się cicho, oboje wpadliśmy w to, co wydawało się być naszymi własnymi głębokimi myślami. Jego oczy, obserwowały własny palec, który śledził każdy kontur, brzeg, zarys i stały atrament na mojej klatce piersiowej. Cisza była wygodna, oboje po prostu rozkoszowaliśmy się ciepłem, które od nas biło, ale wiedziałem, że wciąż mamy wiele do omówienia.
- Wiesz, że musimy porozmawiać o tym, co wydarzyło się wczoraj w nocy, prawda? - wymamrotałem, przesuwając palcami po jego kudłatych włosach. Lubił to uczucie, dostosowując sposób, w jaki się ułożył, wtulając swoją twarz głębiej w moją nagą pierś.
- Nie rujnuj tej chwili, Harry - zajęczał Louis, mocniej obejmując rękami mój tors. Zaśmiałem się lekko, moje palce dotknęły jego odsłoniętych pleców.
- Ale mówię poważnie, Lou. - pochyliłem się do przodu, składając pocałunek na czubku jego głowy, jego włosy połaskotały mój nos. - Szczerze mówiąc, podoba mi się to uczucie, że jestem tak bezczelnym draniem.
Westchnął ciężko, zsuwając się ze mnie na plecy. Podniósł się, i oparł się o wezgłowie łóżka, tak jak ja, dając poduszki pod plecy dla wygody. Oczyścił gardło i spojrzał na swoje ręce, którymi bawił się na swoich kolanach.
- Śmiało.
- Wiesz, że to co zrobiłeś, jest popieprzone, prawda? - w taki sposób zdecydowałem się rozpocząć rozmowę. Zmarszczył brwi i powoli kiwnął głową. - Naprawdę nie możesz tak się zachowywać, kochanie, to nie w porządku, znów mnie uderzyłeś, na litość boską.
Podniósł głowę, a jego oczy były szeroko otwarte, kiedy patrzył na mnie z otwartymi ustami.
- Zrobiłem to?
- Tak, a potem próbowałeś uprawiać ze mną seks. Nie masz żadnych granic, Louis, i nie będę tego tolerował. - wiedziałem, że brzmiałem szorstko, ale musiałem dać mu do zrozumienia, że byłem całkowicie poważny. Ponownie kiwnął głową i wrócił do poprzedniej czynności.
- Nie wiem, co mnie napadło. Szczerze. Chyba to ten sen. To było takie rzeczywiste, że mnie to wystraszyło. Nie wiedziałem, jak zareagować. - szybko powiedział.
- No cóż, upijanie się, odrzucanie swojego najlepszego przyjaciela i chłopaka, a następnie próba uderzenia mnie zdecydowanie nie jest właściwą drogą.
- Wiem. - westchnął.
- Nie rób tego ponownie.
- Nie zrobię.
- Obiecaj mi, skarbie.
Spojrzałem w dół, gdy poczułem, jak jego palce powoli splotły się z moimi, mocno ściskając nasze dłonie. Trzymał moją dłoń nad kocem przez kilka sekund, zanim podniósł ją do ust, składając miękki pocałunek w tył mojej dłoni.
CZYTASZ
Playboy / l.s (tłumaczenie PL)
Fanfiction„Czarne szorty przylegały do jego bioder, a mój umysł wymyślał przytłaczające ilości rzeczy, które te grzeszne biodra mogłyby mi zrobić. Jedyną rzeczą, na którą zwróciłem uwagę, jest para czarnych uszu królika, które są idealnie ułożone w jego kręc...