Rozdział 01

11.6K 822 757
                                    

Louis POV:

Zapach taniej wody kolońskiej i dymu papierosowego palił wnętrze moich nozdrzy, kiedy tylko przeszedłem przez czarne, wyściełane drzwi.

Szara zasłona zwisała nad głowami dorosłych mężczyzn. Jedyna płeć w tym miejscu. Skrzywiłem się i miałem ochotę zwymiotować przez ten zapach, ale ci wszyscy mężczyźni wydają się, jakby czuli się, jak w domu. Jakby chodzili tutaj regularnie.

Wiek ludzi wahał się od osiemnastu lat, do około połowy lat czterdziestu. Nastoletni chłopcy kręcili się głównie z ciekawości, testując swoją seksualność do maksimum, aby upewnić się, że rzeczywiście podnieca ich ta sama płeć.

Niektórzy chłopcy wydawali się młodsi od innych, tak przypuszczam, albo zdobyli fałszywą legitymację, albo zapłacili ochroniarzowi za wejście. Profesjonaliści w przekupywaniu i bez wysiłku, najprawdopodobniej wykorzystując pieniądze swojego tatusia.

Jestem naprawdę zaskoczony tym, że światła są włączone, co jest dziwną rzeczą, która przyciągnęła moją uwagę poza dymem atakującym moje nozdrza. Myślałem, że to klub ze striptizem. Sklep przyjemności. Dlaczego światła są zapalone i dlaczego ankiety są puste?

Właśnie dlatego nie chodziłem do takich miejsc. Są brudne, nieprzyjemne i ogólnie po prostu mnie mylą. Jeśli to jest sklep z przyjemnością, dlaczego nie ma przyjemności?

Oficjalnie nie jest to warte mojego czasu.

- Louis! - podskoczyłem przez dotyk dwóch silnych rąk, chwytających mnie od tyłu za ramiona, przyciągając do uścisku.

- Chryste, Damien, nie rób tak. - roześmiałem się, lekko chwiejąc, starałem się uregulować mój gwałtowny rytm serca.

- Ktoś jest na krawędzi. - otoczył moje ramiona swoim ramieniem i pociągnął mnie w bok. -Pozwól, że przedstawię ci kilka osób, tak?

Właściwie to wcześniej nie pytał, a to nie tak, że miałem jakiś wybór. Przyszedłem tu dla niego, bo to przecież jego klub. Niedawno kupił go od właściciela, który nie chciał zajmować się biblijnymi ludźmi, którzy pojawiali się w każdy niedzielny poranek, aby modlić się o to, co tu się dzieje. Dużo modlenia przed nimi, tak delikatnie mówiąc.

Tak technicznie to nie było wielkie otwarcie, ponieważ ten klub działa od ponad siedmiu lat. Ta impreza jest traktowana jak każda inna. Jest mnóstwo ludzi rozrzuconych po całym pokoju.

Kiedy Damien ciągnął mnie za nadgarstek przez tłum, witał się z każdym, kto mu gratulował. Jestem przypadkowo macany i popychany przez obcych ludzi. Jest to bardzo niewygodne i chciałem obrzucić gównem faceta, który powiedział, że mam niesamowitą dupę.

- Twój tyłek zasługuje na uznanie, Lou. - Damien dokuczył mi po tym, jak zobaczył starszego mężczyznę, który nazwał mnie "balonowym tyłkiem". Przeklnąłem go.

- Zgadzam się, ale nie chcę komplementów od tych oślizgłych sukinsynów. - powiedziałem, słabo świadomy uścisku, jakim darzył mnie na moim nadgarstku.

- Jesteś gorącą dupą, zwłaszcza tutaj, Lou. - Damien zatrzymał się, kiedy dotarliśmy do czerwonych wyściełanych drzwi.

Odwrócił się do mnie z figlarnym uśmiechem na twarzy.

- Powinieneś być tu tancerzem!

- Do diabła, kurwa nie, ty chory kutasie! - splunąłem i skrzyżowałem ręce na piersi. -Moja dupa jest zbyt wysokiej klasy, żeby być striptizerem.

- Nie mamy striptizerów, Lou! Ile razy muszę to mówić? - westchnął, kręcąc głową, a potem otworzył czerwone drzwi.

Kiedy drzwi całkowicie się otworzyły, moja szczęka była prawie na podłodze. Pojedyncza złota rura stała pośrodku wąskiej sceny, a wokół niej jest wyłożony czerwony dywan.

Długi blat barowy rozciągał się wzdłuż tylnej ściany z drogim alkoholem ustawionym na półkach. Jeden męski barman pochylał się do przodu, przyjmując zamówienia.

Ten pokój był zupełnie inny niż poprzedni, to na pewno. Dymu papierosowego nie ma w pomieszczeniu, a w tłumie już nie było starszych ludzi.

W rzeczywistości wszyscy ludzie tutaj wydawali się być mniej więcej w moim wieku, a także są całkiem atrakcyjni. Gdybym nie próbował zdobyć Damiena, prawdopodobnie znaleźliby mnie śliniącego się nad tymi gorącymi kawałkami dobrego tyłka.

- Na co czekasz? - Damien prawie wyszeptał mi do ucha, przez co wróciłem do rzeczywistości. -Show ma się zaraz zacząć.

- Show? - zapytałem, kiedy Damien znowu pociągnął mnie za nadgarstek i poprowadził mnie do dwóch amortyzowanych foteli bezpośrednio przed sceną.

Popchnął mnie na siedzenie, zanim usiadł na swoim. Jedyne, co zrobił, to uśmiechnął się jak psychopata. Mały skurwiel, co on robił do tej pory?

Światła w małym pokoju powoli ściemniły się, aż prawie całkowicie się wyłączyły. Ponownie pochyliłem się, aby zapytać go, co się do cholery dzieje, ale wszystko, co zrobił to powiedział, żebym zwrócił na to uwagę.

Przeklnąłem i skrzyżowałem ręce na piersi jak dziecko, które nie dostało czegoś słodkiego.

Powolna, uwodzicielska muzyka zaczęła grać, a światła na linii każdej krawędzi sceny zaczęły świecić i migać, powodując, że scena rozjaśniła się w blasku.

- Myślałem, że powiedziałeś, że nie masz striptizerów? - wyszeptałem i pochyliłem się, żeby Damien mnie usłyszał.

Czerwone zasłony na scenie rozsunęły się, pojedyncze światło reflektorów skierowało się na pewną męską sylwetkę.

Moje oczy się rozszerzyły i wyprostowałem się nieco na widok przede mną. Ciemne, kasztanowe loki tworzyły piękno, jadeitowe oczy, szczęka ostro wykańczała jego twarz. Prosty, leniwy, a zarazem niewiarygodnie seksowny uśmieszek pokrywał pulchne różowe usta.

Wielokrotne przypadkowe muśnięcia atramentem są jedynymi rzeczami pokrywającymi jego cudownie opalony tors i ramiona. Wyglądał na silnego, niezbyt silnego, ale też nie zbyt słabego. Jest doskonale zbudowany, wysoki i szczupły. Tacy mi się podobają.

Okay, teraz muszę się ślinić.

Czarne szorty przylegały do jego bioder, a mój umysł wymyślał przytłaczające ilości rzeczy, które te grzeszne biodra mogłyby mi zrobić.

Jedyną rzeczą, na którą zwróciłem uwagę, jest para czarnych uszu królika, które są idealnie ułożone w jego kręconych włosach. Jedno ucho jest oklapłe, a drugie stoi prosto w górę, odsłaniając różowy środek.

- Nie mamy striptizerów. - powiedział Damien, ale nie mogłem oderwać wzroku od tego mrocznego Adonisa przede mną. - Mamy Playboyów.

__________
Jeśli szanujesz te kilka godzin, które spędziłam nad tłumaczeniem tego rozdziału to proszę zostaw po sobie gwiazdkę ⭐⭐⭐

Playboy / l.s (tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz