Rozdział połączony (39 z 40 rozdziałem).
Harry POV:
- Nie znowu to gówno. - usłyszałem jęk Zayna. Jego głos był zbyt głośny i nieprzyjemny, tak wcześnie rano. Zamknąłem oczy i go zignorowałem, mając nadzieję, że ta taktyka zmusi go do odejścia.
Jego ręka owinęła się wokół mojego ramienia, przez co zwrócił moją uwagę, a moje ciało zostało gwałtownie wyrzucone z wygodnego łóżka. Udało mi się złapać prześcieradło, przez co nie byłem aż tak poobijany przez Zayna.
- Wiesz, większość facetów byłaby bardzo wkurzona, gdyby znaleźli swojego mężczyznę w łóżku z ich najlepszym kumplem. - Zayn zakpił, krzyżując ręce na swojej smukłej klatce piersiowej.
Liam wymruczał coś, że było za wcześnie na to gówno, schował twarz w poduszce, próbując zrobić dokładnie to samo, co ja. Zayn wyraźnie tego nie rozumiał, kiedy podszedł do Liama i ściągnął z niego kołdrę.
- Co do diabła, Zayn? - wykrzyczał Liam, ocierając oczy pięścią, próbując uwolnić się od snu.
- To, że jest kurwa szesnasta godzina, a ja przyszedłem tutaj i znalazłem was w tym samym łóżku! - o cholera... No to ruszamy. - Jestem już tym zmęczony do cholery!
- To nie tak, że cokolwiek robimy. - broniłem się. Za każdym razem, gdy tak nagle budził nas tą samą gadką, mieliśmy tę samą rozmowę, która zaczynała przypominać powtórkę. To naprawdę całe moje życie.
- Skąd mam to wiedzieć? - wysyczał Zayn, Liam poruszył się, aby dotknąć jego ramienia, ale szybko Zayn go odepchnął, zanim zdążył go dotknąć. - Naprawdę mam tego dość. To, że twój chłopak cię zostawił, nie oznacza, że musisz próbować ukraść mojego, Harry.
- Zayn. - westchnął Liam. - No dalej, skarbie, to niegrzeczne. On jest twoim najlepszym przyjacielem.
- Louis mnie nie zostawił, dupku. - jak kurwa śmiał wymówić jego imię, kiedy byłem trzeźwy jak gówno. Powinien lepiej kurwa wiedzieć. - To ja go zostawiłem, i jestem cholernie nieszczęśliwy, Liam pomaga mi przejść przez to, okej? Przychodzę do niego dla wygody jak przyjaciel, nie mam zamiaru go pieprzyć. Jesteś naprawdę, aż tak głupi?
- Nie nazywaj mnie głupcem, ty gnojku. - Co do cholery... - Liam jest mój, Harry, idź i znajdź kogoś innego do spania.
- Stary, to ty jesteś tym, który technicznie go zdradza. - zaśmiałem się gorzko. - Wybierz pieprzoną płeć i trzymaj się jej, a potem przestań naciągać Liama albo Perrie. To żałosne.
- Harry. - ostrzegł Liam, ale Zayn już przeszedł wokół łóżka i pozwolił, aby jego pięść złączyła się z moim prawym policzkiem. Potknąłem się trochę w bok, ale na szczęście zachowałem równowagę.
- Wszystko, co ci pozostało, to narkotyki i alkohol, Harry. Nikt już nie może cię znieść! Przestań kurwa przychodzić do Liama na marihuanę i sam sobie radź z tym gównem. Przysięgam na Boga, jeśli cię tu znowu zobaczę, nie będziemy już przyjaciółmi. To znaczy, Harry. Weź to swoje gówno i wyjdź stąd.
- Zayn, to mój dom. - wtrącił się Liam.
- Ja się nie pieprzę z tym gównem. Ja albo on, Liam. - Zayn stanął na swoim poprzednim miejscu, krzyżując ręce na swojej smukłej klatce piersiowej.
Liam ciężko westchnął, jego ramiona były wyraźnie spięte. Podrapał się po głowie i na mnie spojrzał.
- Przykro mi, Harry.
- Kurwa cokolwiek. - wymamrotałem, podnosząc moje ubrania z podłogi i szybko się ubierając. - Pieprzyć was oboje, obaj jesteście dupkami.
- Pieprz się też, Harry. - wykrzyczał Zayn, kiedy w końcu założyłem buty i wyszedłem z pokoju.
CZYTASZ
Playboy / l.s (tłumaczenie PL)
Fanfiction„Czarne szorty przylegały do jego bioder, a mój umysł wymyślał przytłaczające ilości rzeczy, które te grzeszne biodra mogłyby mi zrobić. Jedyną rzeczą, na którą zwróciłem uwagę, jest para czarnych uszu królika, które są idealnie ułożone w jego kręc...