"Witaj, Riddle."
Los naprawdę go nienawidził. No, bo jak inaczej wytłumaczyć to, że chcąc uciec jak najdalej od swojego niegdysiejszego wroga, prosto na niego trafia? To nie mógł być przypadek. Poza tym, on już dawno przestał wierzyć w przypadki.
Stał i patrzył na stojącą w oddali postać, niezdolny do jakiegokolwiek ruchu. Szok spowodowany nagłym spotkaniem powoli zaczynał opuszczać jego umysł, jednak nadal nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Do rzeczywistości brutalnie ściągnęła go dopiero zapomniana przez wszystkich kobieta, która również po zapanowaniu nad najsilniejszymi emocjami postanowiła uciec, przerażona wydarzeniami ostatnich kilku chwil. Cóż, Harry wcale jej się nie dziwił. Także miał ogromną ochotę wziąć nogi za pas i biec jak najdalej stąd. Jednak nie zrobił tego, besztając się w duchu. "Jesteś w końcu gryfonem czy nie? Boisz się rozmowy z chłopakiem niemal w twoim wieku! To tak, jakbyś w panice ciągle uciekał przed Malfoy'em! No tak, ale ten nastolatek stał się największym czarnoksiężnikiem stulecia..." Bił się z własnymi myślami, a jego towarzysz spokojnie mu się przyglądał. Nie wiedział, czy postępuje właściwie, ale w jego pamięci nadal pozostawał dziwny list od Dumbledore'a. Może starzec miał rację? Może powinien w końcu dać szansę Riddle'owi?
Jego gryfońska ciekawość także nie dawała mu spokoju. Pragnął odpowiedzi, chciał rozwiązania całej sytuacji. Próbował się powstrzymywać przez kilka ostatnich dni, ale niechętnie musiał przyznać, że jego cierpliwość powoli się kończyła. Przywykł do niezwykłości magicznego świata już dawno temu, ale to było zbyt wiele, to nie było normalne. Wątpił, że znajdzie sposób na rozwiązanie swojego problemu w jakiejś książce. Merlinie, wiedział, że nawet Hermiona nie potrafiłaby mu pomóc. Mogła to zrobić tylko jedna osoba. W dodatku miał ją tuż przed sobą. Ciągle była w zasięgu wzroku, jakby z niego szydząc. "Jesteś taki słaby. Nie masz odwagi nawet na to, żeby przeprowadzić rozmowę.". Westchnął. Musi się przełamać, wziąć się w garść. Zdecydował.
– Riddle! – zawołał. Teraz już nie ma odwrotu. Pozostało mu już tylko mieć nadzieję, że nie będzie tego żałować. Przynajmniej bardzo. Wziął głęboki oddech, aby uspokoić nerwy, które zaczęły zżerać go od środka, co według niego było całkowicie irracjonalne. Przecież czego mógł się bać? – Czy możemy... No wiesz, porozmawiać?
Sylwetka starszego chłopaka zdawała się pozostawać w bezruchu, co nieco speszyło Harry'ego. Przypomniał sobie wtedy swoje zachowanie, kiedy to Riddle próbował z nim rozmawiać. Co jeśli teraz chłopak obierze sobie taktykę Harry'ego? Jeśli teraz on będzie na każdym kroku unikał Pottera? Zrobiło mu się strasznie głupio, patrząc na swoje zachowanie. Będzie musiał przeprosić Ślizgona.
Pogrążony w myślach nastolatek nawet nie zauważył, kiedy Tom cicho zaczął się do niego zbliżać. Robił to powoli, próbując odczytać emocje rysujące się na twarzy młodszego z nich, jednak było na to zdecydowanie zbyt ciemno. Nagle uderzyła w niego myśl – przecież jest czarodziejem, a tutaj Namiar już nie działał.
– Lumos – powiedział, zwracając tym gwałtownie uwagę Harry'ego. Przez chwilę chłopcy byli oślepieni światłem wydobywającym się z różdżki, ale Riddle szybko się opanował. – Chcesz rozmawiać? – wyszeptał niebezpiecznie, znajdując się już na tyle blisko drugiego chłopaka, aby ten mógł go usłyszeć. Z zadowoleniem zarejestrował dreszcz, który przebiegł po jego towarzyszu. Był wdzięczny światłu, że nareszcie mógł wszystko dokładnie zobaczyć. – Co skłoniło cię do tak nagłej zmiany decyzji? Z tego co pamiętam, ostatnim razem uciekłeś z płaczem w samym środku naszej miłej konwersacji.
– Hej! Wcale wtedy nie płakałem! – obruszył się Gryfon. Tom dotknął czułego punktu, którego wcale nie chciał poruszać tak szybko. Spróbował więc przesunąć rozmowę na bezpieczniejsze tory, aby poczuć się bardziej komfortowo przynajmniej na początku. – Powiedzmy, że złożyło się na moją decyzję kilka aspektów. Wątpię, aby teraz cię one interesowały.
CZYTASZ
Pętla Czasu
FanficCo się stanie, kiedy Bitwa o Hogwart nie skończy się tak, jak przewidywał Harry? Chłopak miał dwa scenariusze: Zginie on, a Voldemort przeżyje; Zginie Voldemort, a on przeżyje. Jednak, nigdy nic nie szło po jego myśli. Kiedy Złoty Chłopiec budzi się...