I gdy nadszedł czas wielkiego wniosku,
By spisać nienawiść zabrakłoby wosku.
Gdy poznano twarz twoją prawdziwą,
To z pogardą przyjęto prawdę z krzywdą.
Nie pisząc tego zbyt przejęty uczuciami,
Piszę czysto patrząc na realia spojrzeniami,
I choć winy chciałbym się nie doszukać,
Trudno jej nie znaleźć, gdy do serca zapukać.
Swoją twarz prawdziwą już mi okazałaś,
I winy swoje na dobrego zrzucić próbowałaś.
Lecz nie dasz rady do końca go zniszczyć,
Bo przeklinam cie.. z nim tak należy kończyć.
Od dziś bedziesz chodzić i innych kusić,
Lecz to piętno na twej duszy będzie dusić,
Aż weżre się pod myśli twych powłoki,
Jak konary wielkiego drzewa pod obłoki.
I tak nie spocznie ta siła fatalna,
Nim cię nie dopadnie kara mentalna.
Poczujesz to co inni czuli przez ciebie,
I wtedy pożałujesz... Najbardziej siebie!
Tak więc z nimi wszystkim gdy uśmiech Tobie
Przeklinam, że to do ciebie wróci.
Przeklinam to, że wiecej nienawiści w sobie,
Przeklinam! Bo wróci.
******
Miłego dnia!
CZYTASZ
Wiersze
PoetrySłowa mogą leczyć albo pogłębiać rany. Mogą też zadawać nowe, więc ostrożnie dobieraj słowa, kiedy mówisz z kimś ważnym.. Bo czasu nie da się cofnąć... zapraszam na wiersze prosto z serca