Rozdział 4. Dni mijają

290 17 4
                                    

Po przypale pierwszego dnia, uważałam 6 razy bardziej, by się nigdzie nie spóźniać.
Upiekło mi się dzięki mistrzowi Kenobi, ale nie zawsze tak będzie.

Kilka następnych lekcji było o kodeksie Jedi. Dopiero gdy mistrz Plo miał pewność że każdy zna i rozumie te pradawną regułę, puścił nas do następnej grypy czyli "W"

Podczas zajęć w tej grupie mieliśmy teorie o mocy. Poznawaliśmy ją początkowo z książek, a potem sami próbowaliśmy. Gdy opanowaliśmy po części moc, co zajęło 3 grypy, to przeszliśmy do następnej.. przynajmniej ja i Bariss, bo pierwsze to opanowałyśmy.

Od czasu naszego pierwszego spotkania zostałyśmy przyjaciółkami, i ciągle rywalizowałyśmy o wszystko, zaczynając od kto będzie bardziej punktualny, przez kto będzie grzeczniejszym, po kto będzie najlepszym.
Zwykle szło nam mniej więcej tak samo.

Mam już 10 lat, jestem w grp.. nie liczę już której.
Dziś mam pierwszą lekcję o technice 0
Mówią że jest ona podstawą do wszystkiego, a tak po za tym, to nie wiem co to. Ale miałam nadzieję, że wreszcie użyjemy mieczy świetlnych.
Dostaliśmy treningowe już parę lat temu żeby się do nich przyzwyczaić, lecz nie stety nie mogliśmy ich używać.

Zaraz zaczyna się lekcja, z nową nową grupa, z której znam tylko Bariss.
A z nią umówiłam się na miejscu.

Sale znalazłam tym razem bez problemu, od kiedy mniej więcej panuje nad mocą, jest mi dużo łatwiej.
Panuje.. dlatego że miałam, oraz mam lekki.. no dobra troszkę (bardzo) większy z tym problem niż inne młodziki. Czasami robię coś nie świadomie, wszyscy po za mną wiedzą że ja to coś zrobiłam, gdy nie mam najmniejszego pojęcia o co chodzi.

Albo gdy chciałam podnieść jeden worek z piaskiem, poleciały cztery!
Nie wiem czemu tak się dzieje...

Doszlam już do sali, byłam 5 min przed czasem. Parę osób już bylo, jak weszłam niektórzy żucili mi spojrzenia typu "co ja taka młoda"
Lub "czy się nie pomyliłam"
No tak.... Zawsze jestem od wszystkich młodszą o co najmniej 2 lata, standardowo można się uczyć formy 0
Miejąc 12 lat, co oczywiście ktoś mi już zdążył wypomnieć.

Zawiodłam się na tym, miałam nadzieję że forma 0 to forma walki, formą walki jest... Ale nie używa się w niej miecza świetlnego!
Tylko negocjacje, negocjacje, i inne takie bzdury.
Nie lubię polityki, a negocjacje to tylko te agresywne, ale nie da się przeprowadzić takich bez miecza świetlnego!

A nauka tej firmy zajmowała równo rok!
Jakoś musiałam to przerzucić. Codzienna rutyna wstanie , śniadanie, lekcja, obiad, nauka, kolacja, czas wolny, spać.
I tak oto pojawia się kolejna żecz której nie lubię a jest to rutyna.

Minął rok. Mam 11 lat, a Bariss 13.
Oby dwie zdalysmy, i przechodzimy do następnej grypy.
Mianowicie grupy w której będziemy się uczyć formy I.
Czyli nareszcie użyjemy mieczy świetlnych. To szkolenie potrwa dwa lata nie więcej nie mniej, jak zdarzyła nas powiadomić mistrzyni Shaak Ti,
Która będzie go nadzorować.

Pierwsza lekcja minęła fajnie, na początek musieliśmy przyciągnąć miecze świetlne do ręki, z takiego okrągłego stołu.
Mówiąc nie skromnie udało mi się pierwszej.
Następnie podzieliła nas w pary i uczyliśmy się blokowania oraz ataków.

Po lekcji nie spodziewanie mistrzyni Shaak Ti nas zatrzymała mówiąc
- za tydzień lecicie po kryształ Kybur.
Bądźcie gotowi, bo każdy z was przejdzie tam próbę która udowodni czy nadajecie się na Jedi.
Cały czas paczyła się na mnie, dziwne.

Tydzień ten minął bardzo szybko.
Dziś mieliśmy lecieć po nasze pierwsze kryształy!
Byłam tak podekstytowana, że wstałam o 5:13, nie mogłam się już doczekać.
Pobiegłam do Bariss powiadomić ją o tym że niedługo lecimy, znaczy za 3 i pół godziny.
Pewnie i tak to wiedziała bo nie gadałam o niczym innym przez ostatni tydzień. Aż wszyscy mieli mnie dość.
Jej pokój znajdował się aż 10 pokoi od mojego. Przebiegłam tą drogę w 3 sekundy wspomagając się mocą.

Wpadłam jak burza do niej

- Bariss wstawaj! Krzyknęłam.
ZARAZ LECIMY!

- Ahsoka! Daj mi spać!

- nie bądź taka! Odpowiedziałam

- ile mamy czasu? Spytała zasypana.

- Emm... 3 godziny...

- to idź sprawdź czy cię nie ma w swoim pokoju.

Tak sie zakończyła nasza rozmowa, nie ciekawie. Bariss nienawidzi wcześnie wstawać, zwykle wstaje 10 min przed lekcją, a i tak zdąrza.

Postanowiłam jej zrobić z buta wjeżdżam do jej pokoju, jak pomyślałam tak zrobiłam.
Zabrałam jej miecz treningowy i zaczęłam uciekać, doskonale wiedząc że ten miecz strzeże jak oczka w głowie.

- Ahsoka! Nie żyjesz!
I zaczęła mnie gonić.
Uciekałam tak chwilę, gdy zobaczyłam mistrza Kenobiego, od razu się zatrzymałam

- dzień dobry mistrzu Kenobi.
Powitalna go.
Już miał mi odpowiedzieć, ale wpadła na niego rozwcieczona Mirelianka,
Nie miejąca tyle szczęścia co ja by wychamować.
Zauważywszy na kogo wpadła, od razu się podniosła rzucając jakieś przeprosiny na szybko.

- witaj mała Ahsoko i ty też Barisso.
Powiedział podnosząc się.
- gdzie się wam tak spieszy.
moja przyjaciółka paczyła się na mnie morderczym wzrokiem, gdyby jej spojrzenie umiało zabijać to już dawno leżała bym martwa.

- przepraszamy mistrzu, ale dzisiaj lecimy po kryształy Kybur! Zakrzyknelam pełna entuzjazmu.

- a właśnie co do kryształów Kybur, lecę z wami. Zbierzcie wszystkich bo zaraz lecimy. Powiedział uśmiechając się.

Poleciałyśmy wybudzić resztę młodzików, nie powiem, byli bardzo nie zadowoleni że ich budzimy.

Wreszcie wylecieliśmy, całą drogę gadałam jak najęta nie mogąc się już doczekać aż dolecimy.
Mój entuzjazm wywoływał uśmiech na twarzy negocjatora.
Nikt tak jak na się nie ekscytował.

Po parę nastu godzinach lotu, dolecieliśmy do bardzo zielonej planety, ta planetą była.... Shili!

- to na Shili też jest świątynią? Spytałam samą siebie. Nieoczekiwanie odpowiedział mi Obi-Wan

- jest i to jedna z najstarszych.

Wylądowaliśmy na odludnionej części planety, było tu jeszcze piękniej niż zapamiętałam.
Na choryzoncie ukazał nam się wysoki wodospad z piękną błękitną jak niebo wodą.

- za tym wodospadem jest świątynią. Poinformował nas mistrz Kenobi.

Gdy znaleźliśmy się przy brzegu kazał nam się skupić i użyć mocy do otworzenia przejścia.

Gdy znaleźliśmy się przy brzegu kazał nam się skupić i użyć mocy do otworzenia przejścia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Polsat...

Hello There. (948 słów :D)
Przepraszam za spontaniczność tego rozdziału, ale skończyła mi się wena na życie młodzikiem Ahsoki.
Liczę że się podobało, zachęcam do gwiazdkowania i komentowania
I niech moc będzie z wami!

-Nick013013

Z Życia PadawanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz