Rozdział 9. Shii-Cho

248 12 5
                                    

Po pamiętnych wydarzeniach dnia Wielkiej Mocy, zdążyłam już się wyleczyć. W samą porę, ponieważ jutro lecimy na 2 roczny trening, na odległą planetę Kashyyyk .
Gdzie opanujemy Formie I szermierki mieczami świetlnymi, znaną inaczej jako Shii-Cho.

Pomyśleć że dopiero drugi raz opuszczam świątynie, a zarazem najdłuższy. Będę tęsknić za tymi "komfortami" jakie mam w moim małym szarym pokoiku.

Spakowałam mój cały dobytek życiowy, a pomógł mi w tym ten o to plan:
1. Miecz świetlny
2. Upewnienie się czy to napewno miecz świetlny.
3. Po wykonaniu kroku 2 zastanowienie się nad tym czy czegoś jeszcze nie mam.
4. Ogarnięcie że jednak mam tylko to.
5. Sprawdzić czy Bariss ma swój miecz.
6. Po okazaniu się że jakimś cudem zapomniała o nim, wypomnieć jej to.
7. Powtórzyć listę trzy razy (tak na wszelki wypadek)

Po wykonaniu tych że czynności, byłam gotowa, Bariss po trzech kontrolach również. Uwierzycie że za każdym razem zapominała swego miecza?
Tak się złożyło że byłyśmy ostatnie, gdy dołączyłyśmy do reszty grypy, ruszyliśmy do Hangaru.
Czekał tam na nas nie wielki statek, który mógł zmieścić nie więcej niż 14 osób. Idealnie na naszą trzynastkę i jednego mistrza/mistrzynie.
Najwyraźniej nie potrzebował załogi.

Był (statek) bardziej długi niż szeroki i miał charakterystyczne oznaczenia Republiki.
Koło świątyni Hangar jest od niedawna, ponieważ teraz trwają przygotowania do wojny, która możne wybuchnąć lada chwila!

Zapakowaliśmy się do środka, pokład był długi, nie licząc dwóch siedzeń pilotów było 6 rzędów po dwa miejsca między którymi było przejście.
Na siedzeniu pierwszego pilota już siedział mistrz Quinlan Vos*,
Słyszałam że umie on czytać historię z przedmiotów bądź artefaktów.

Tak się o tym zamyśliłam że nie zauważyłam że wszyscy pozajmowali wszystkie miejsca pasażerów. Ja to mam szczęście (poczuj ten sarkazm)
Przez to przypadło mi siedzenie drugiego pilota.
Mistrz Vos wyglądał dosyć.. przyjaźnie.

Tyle tu było guzików, że kompletnie tego nie łapałam. Ale skorzystałam z okazji by się porządnie przyjrzeć procesie startowania, lotu, skoku w nadświetlną i tp. Było to ciekawe doświadczenie, zwłaszcza że pierwszy i do tej pory ostatni raz siedziałam na miejscu drugiego pilota miejąc 4 lata.

Byliśmy już prawie na miejscu, przed nami było widać piękną zieloną planetę zwaną Kashyyyk.

Wlecieliśmy w jej atmosferę, pod nami rozpościerało się pełno drzew, dużych małych, prze najróżniejszych roślin, paproci, natomiast niebo miało piękna błękitną barwę, nie spotykaną nigdy na Corusant

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wlecieliśmy w jej atmosferę, pod nami rozpościerało się pełno drzew, dużych małych, prze najróżniejszych roślin, paproci, natomiast niebo miało piękna błękitną barwę, nie spotykaną nigdy na Corusant. A gdzie nie gdzie przepływały równie niebieskie rzeki, których brzegi były piaszczyste.
Tęskniłam za zielenią, na mojej planecie Shilli było dużo zieleni, może nie aż tyle co tu,ale było. Natomiast Corusant to tylko budynki, szare niebo, miliony a nawet więcej mieszkańców.

Wylądowaliśmy na polance, wysiadłam i głęboko odetchnęłam tym czystym powietrzem, nie zanieczyszczonym przez ruch powietrzny, czy miliardy wieżowców

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wylądowaliśmy na polance, wysiadłam i głęboko odetchnęłam tym czystym powietrzem, nie zanieczyszczonym przez ruch powietrzny, czy miliardy wieżowców.

- uwaga, jesteście jednymi z nielicznych, którzy dostąpią zasztytu mienia tego treningu pod nadzorem samego mistrza Yody. - ogłosił Vos.
Ponoć bardzoo żadko mistrz Yoda nadzoruje trening formy I.

∆∆∆

- się skupcie, adepci młodzi. Umysł swój oczyścić powinniście. - mówił mistrz Yoda.
Aktualnie byliśmy na medytacji, która odbywała się gdzieś między setkami drzew na małej polance, na brzegu której płynął mały strumyczek, a gdzie nie gdzie leżały średniej wielkości skały.
A on każe się nam skupiać w tak pięknym miejscu. Nie wiem jak inni, ale ja nie mogłam oderwać wzroku od tutejszej flory.

- Ahsoko młoda, również ty. - zganił mnie karzełek.
'ale jak?! Pomyślałam, z kąd on wiedział że nie jestem skupiona? Aż tak było to widać.
Zawstydzona oczyściłam swój umysł.
Siedziałam tak, nie wiem ile czasu, gdy nagle wszystkie dźwięki słyszalne do tej pory ucichły, najpierw pojawiło się ostre białe światło, a potem zobaczyłam jakieś miejsce.. chyba świątynie, ale nie Jedi.
Następnie ukazał mi się jakiś chłopak rasy ludzkiej, o włosach brązowych i czerwonych oczach. Które zamknął i zaczął tak jak ja medytować.
Po chwili z powrotem słychać było szelest liści, szum strumyka i inne słyszalne wcześniej dźwięki.

Przez resztę naszej medytacji rozmyślałam kim mógł być ten chłopak, dlaczego właśnie jego zobaczyłam. Mam tyle pytań a jak na razie zero odpowiedzi.

∆∆∆

Następne tygodnie uczyliśmy się postaw z Shii-Cho, początkowo oczywiście teori, a kiedy karzełek upewnił się że każdy zna teorię przeszliśmy do praktyki.
Cały tydzień uczyliśmy się jednej postawy i tak z każdą, a było ich osiem.
Gdy umieliśmy "Perfect" teorie i pozy, nareszcie mogliśmy przejść do najpraktyczniejszej z praktyk, czyli szermierki na miecze świetlne.

Te dwa lata wyglądały tak:
Wstajemy, medytacja, śniadanie, szermierka, obiad, ćwiczenia w mocy, kolacja i znowu medytacja. I tam dzień w dzień przez dwa lata.
Mimo iż ten trening był trudny oraz wymagający, nie narzekam ponieważ bardzo sie opłacał.

Nadszedł dzień wyjazdu, te dwa lata minęły tak szybko!
Miałam już 13 lat, a Bariss 15!
Będę tęsknić za tą planetą, spodobało mi się tu, ale czas wracać.
Zebraliśmy się, zapakowaliśmy do tego samego statku którym przylecieliśmy i ruszyliśmy w kosmos.

Hello There
Wielkimi krokami zbliżamy się do padawaństwa Ahsoki. Już tak z dwa może trzy rozdziały i dostanie swego mistrza! Ciekawe kto to będzie? (każdy wie kto😂)

Jak myślicie kim był owy chłopak z wizji Ahsoki? Czy będzie miał jakieś znaczenie w dalszych rozdziałach?

I niech moc będzie z wami!
-Nick013013

*Quinlan Vos - mistrz Jedi występujący w kreskówce "Wojny Klonów" oraz książce "Mroczny Uczeń". Był mistrzem Aayla'i Secura'y.
Wyglądał tak:

Wyglądał tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Z Życia PadawanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz