Cześć VI: tour life

512 36 8
                                    

Perspektywa Louis'a

Patrzyłem na Harry'ego nie wiedząc co robić.Spojrzałem na drzwi, ale były zamknięte na klucz.Kurwa.

— C-Co tutaj robisz? — to jedyne co udało mi się wydusić

Harry uśmiechnął się i zrobił krok w moją stronę.

— Zniknąłeś mi z oczu, zacząłem się martwić — przejechał ręką po moim policzku,na co moje ciało zaaragowało gęsią skórką.

Nie wiedziałem co mam robić.Mój rozum podpowiadał mi, abym jak najszybciej opuścił łazienkę, ale narastająca erekcja w moim spodniach błagała mnie, abym został i dać mu wszystko co by chciał.

— Poddaj się Louis, oboje wiemy jak to się skończy — przyciągnął mnie do siebie — Pojedziemy do hotelu, i sprawię, że będziesz krzyczał moje imię, wił się pode mną i błagał o więcej — przycisnął usta do mojej szyi pozostawiając mokre pocałunki.

Czułem jak nogi mi drętwieją.Pieprzyć to.Przycisnąłem swoje krocze do Harry'ego a z jego ust usłyszałem cichy jęk.

— Louis, jesteś tam? Potrzebuje tu trochę pomocy — powiedziała Tara dobijając się do drzwi.

I to właśnie wyrwało mnie z rąk Harry'ego, któremu na twarzy malowało się wielkie niezadowolenie.
Otworzyłem drzwi i wtedy zobaczyłem zamieszanie, które powstało podczas mojej nieobecności.

— Louis zaczekaj — powiedział Harry łapiąc mnie za rękę.

— Harry, daj mi spokój! W przeciwieństwie do Ciebie nie zarabiam ckliwym śpiewaniem i pieprzeniem każdego. — warknąłem i udałem się do stolików.

Po ziemi walały się porozbijane szklanki i popielniczki.Jakaś grupka przesadziła z alkoholem i zaczęła się awanturować.Wziąłem głęboki oddech i zacząłem sprzątać.Pieprzony Styles.Kim on myśli, że jest? Wzrokiem zacząłem szukać Tary, ale kiedy udało mi się ją zauważyć ścisnęło mnie w brzuchu.Tara siedziała wtulona do Josh'a popijając drinka.Podniosłem worek ze stłuczonym szkłem i podszedłem do niej.

— Kurwa Tara, jesteśmy w pracy — warknąłem.

— Louis, uspokój się skarbie.Usiądź z nami — zachichotała pijana.

— Mieliśmy wracać razem, a Ty jesteś kurwa pijana.

— Weź taksówkę, oddam Ci pieniądze.

— Spierdalaj — rzuciłem workiem o ziemię i udałem się do szatni, aby wsiąść kurtkę.

Wychodząc z budynku, wyciągnąłem telefon ,aby zadzwonić po taksówkę.

— Odwiozę Cie — powiedział Harry, który stał oparty o drzwi i palił papierosa.

— Nie trzeba — warknąłem.

— Louis daj spokój, przynajmniej tyle mogę zrobić - wyrzucił papierosa i wyciągnął telefon dzwoniąc do kogoś.

Tylko odwiezie mnie do domu,to nic złego.Prawda?

Perspektywa Harry'ego

Pierwszy raz w życiu, ktoś tak mi się stawiał.Nie rozumiem tego.Czy to możliwe, że mu się nie podobam? Może za mało się staram?
Spojrzałem na Louis'a, aby następnie otworzyć mu drzwi do auta mojego kierowcy.Siadłem obok niego i spytałem Louis'a o adres.

— Jesteś zazdrosny o Tyrę? — zapytałem odchylając głowę do tyłu.

— Żartujesz sobie? Jesteśmy jak rodzeństwo.Po prostu uważam, że zachowuje się dziecinnie tracąc głowę dla jakiegoś śmiesznego,ckliwego muzyka.

Przewróciłem oczami.

— Czemu tak bardzo nie lubisz naszej muzyki?

— Gdybyś musiał słuchać jej codziennie, też miałbyś dość.Tara wciąż puszcza to w naszym mieszkaniu.Zaraz..Kurwa Tyra ma kluczyki.

Spojrzałem na niego.Na jego twarzy malowała się bezradność.

— Możesz pojechać do mnie.Josh pewnie i tak wróci z nią.
— Daj sobie spokój — warknął
— Możesz też nocować na wycieraczce przed swoim mieszkaniem.Jak wolisz. — wzruszyłem ramionami.

Wziął głęboki oddech i pokiwał głową.

— Dave, nawróć.Jedziemy do hotelu. — powiedziałem nachylając się do kierowcy.

Pare minut później, razem z Louis'em wchodziliśmy do mojego pokoju hotelowego.
Widziałem, że był zmęczony.

— Jeżeli chcesz to możesz się przespać — powiedziałem klepiąc miejsce obok mnie — Jakoś się zmieścimy.

Przewrócił oczami, ale nie zaprzeczył.Normalnie cieszyłbym się, że to moja szansa, na przelecenie go, ale tym razem było inaczej.Chciałbym go przytulić i pozwolić mu usnąć w swoich ramionach.Kurwa Styles, co jest z Tobą nie tak? To tylko Louis.Nikt więcej.Spojrzałem na niego i uśmiechnąłem się
sam do siebie.Wstałem i zacząłem się rozbierać, aby położyć się spać.

— Będziesz spał nago? — zapytał przestraszony Louis.

— W bokserkach — puściłem mu oczko i położyłem się obok niego.

Skulił się przytulając do poduszki.Okryłem go kołdrą i pocałowałem w głowę.

— Dobranoc księżniczko.

Mimo, że nie widziałem jego twarzy, byłem pewien, że przewrócił oczami.

i co myślicie?
bardzo doceniam waszą szczerą opinie i mam nadzieję, że wyrazicie ją w komentarzach
kisses xxx

Groupie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz