Shocking Message

1.9K 187 83
                                    

- Sosenko.. - po chwili odezwał się Cipher. Nie zasnął jeszcze?.. - pomyślałem zdziwiony i podleciałem nieco bliżej łóżka.

- Tak? - zapytałem marszcząc brwi.

- Jak się zasypia?.. -Bill wydawał się być całkowicie poważny. Na początku miałem ochotę się śmiać, ale szybko zrozumiałem, że on przecież nigdy nie spał tak jak my. W sumie można powiedzieć że nie spał a wyłączał się na czas swojego "ładowania", więc nie mógł śnić . To dość logiczne. Ale co powinien zrobić by zasnąć?, nam, ludziom śnienie przychodzi z łatwością, to jedna z naszych podstawowych czynności życiowych, a sen wygenerowuje się automatycznie i choć czasami go nie pamiętamy - zawsze jest...

- Możesz... liczyć owce? - Nie wierzę, że to powiedziałem, to dość dziecinne.. ale Bill jest trochę jak takie dziecko, a przynajmniej tak się zachowuje, więc może to mu pomoże..

- Na głos? - zapytał marszcząc brwi.

- Jak wolisz. -wzruszyłem ramionami i podleciałem do swojego telefonu. Włączyłem telefon i zacząłem przeglądać internet w poszukiwaniu jakichś sprawdzonych naukowo sposobów na szybsze zaśnięcie.

- Sosenko.. - usłyszałem znowu głos demona spod pierzyny.

- Tak? - zapytałem nie odwracając głowy w jego kierunku i czytając jakiś pierwszy lepszy artykuł.

- Bo tu nie ma żadnych owiec... - powiedział jakby smutno. Nie mogłem się powstrzymać i wybuchnąłem śmiechem - Co? Powiedziałem coś nie tak? - zdziwiony podniósł się do pozycji siedzącej.

- Nie, nie. - powiedziałem ledwo łapiąc oddech - Po prostu tu nie ma być owiec. - otarłem łzy, które napłynęły mi do oczu ze śmiechu - Musisz je sobie wyobrazić. I nie muszą być to też koniecznie owce. Równie dobrze możesz liczyć słoiki po ogórkach lub kaczuszki. Chodzi głównie o liczenie czegoś w spokoju. - wyjaśniłem i podleciałem do niego.

- Oh.. W takim razie będę liczył Sosenki~- położył się z powrotem i szczelnie okrył kołdrą. Lekko się zarumieniłem i mały uśmieszek wpełzł mi na usta.

Zacząłem dalej szukać sądząc, że liczenie nie przyniesie skutku, jednak usłyszałem parę chwil później jak Bill, a raczej moje ciało spokojnie oddycha. Uśmiechnąłem się pod nosem. Nawet jeśli kochasz kogoś innego, ja i tak będę cię kochał.. - przeleciało mi przez głowę bez jakiegokolwiek logicznego powodu i kontekstu - ot tak, po prostu. Brawo Dipper!

Przeleciałem przez podłogę. W sumie mógłbym zająć się czymś bardziej produktywnym. Zleciałem do piwnicy, zapaliłem światło i rozejrzałem się. Ciekawe co wujek tu ma. Od TAMTEGO incydentu nie było mnie tutaj... Rozejrzałem się. Było czysto, nie było śladów walki, krwi i tego całego bałaganu, jaki po sobie tu zostawiłem. Bill odwalił kawał dobrej roboty przy sprzątaniu.

Podleciałem do zbiornika w którym zamknąłem Kształtomistrza. Wciąż tu jest. Szkoda tylko, że w tej demonicznej formie Bill'a...

"Stanąłem" na podłodze i podszedłem do pierwszej lepszej półki z dokumentami. Wyciągnąłem je i zacząłem czytać.

Główną część zapisków stanowiły załączniki do dzienników i opisy jakichś konkretnych potworów. Na przykład znalazłem dwie teczki z wywiadem ze Shmebulock'iem. Serio, nie wiem co wujek chciał przez to osiągnąć, przecież ten gość nie mówi nic poza "Shmebulock" i tak też wyglądała każda jego odpowiedź na zapisane pytania. Jednak nie zrażając się tym zacząłem dalej przeglądać zapiski.

<<time skip>>

Minęło trochę czasu - przeszperałem już prawie wszystko. Została mi ostatnia szuflada, jednak nigdzie nie znalazłem do niej klucza,a była zamknięta. Ciekawe dlaczego... Wszystkie inne, ważne dokumenty nie były ukryte. Tylko ta szuflada.. Co tam może być.

&quot;Wymiar Wojny&quot; [BillDip] [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz