Miłość w Hogwarcie X

210 14 0
                                    

Kate weszła do Pokoju Wspólnego i na chwilę przystanęła przy kominku. Postanowiła skorzystać z okazji, że wszyscy są na kolacji i popatrzeć w ogień, który tak lubiła. Odzwierciedlał w pewien sposób jej charakter. Na pozór stały i zwykle niegroźny jak ten w kominku, lecz kiedy ktoś zacznie go podsycac może wybuchnąć w najmniej oczekiwanym przez wszystkich momencie i być nie do opanowania paląc wszystko co spotka na swojej drodze. Rozmyślałaby tak pewnie jeszcze długo gdyby nie odgłos kroków wracających z kolacji Ślizgonów. O kurde-powiedziała cicho do siebie- już 19:00.
Powiedziawszy to szybko skierowała się do swojego dormitorium nie mogąc uwierzyc, że zmarnowała pół godziny na patrzenie w ogień. Miała wiele innych spraw do obmyślenia nie wspominając o lekcjach, których nawet nie ruszyła.
Kiedy już była w swoim pokoju od razu wzięła się za lekcje odganiając myśli związane z Malfoyem i dzisiejszym zajściem na później.
Nauka do OPCM poszła jej dośc szybko, ponieważ mimo, że Snape chciał ją ukarac na każdym kroku bardzo lubiła ten przedmiot. Następnie wzięła się za tranasmutację, która miomo, że dziewczyna ją kochała była naprawdę trudnym przedmiotem. Reszta prac domowych to była kwestia pół godziny i tak z wraz z wybiciem godziny 21:00 Kate skończyła naukę.
W końcu mam czas żeby pomyśleć - pomyślała dziewczyna.
Usadowiła się na parapecie uprzednio wyciągając paczkę papierosów i zapałki. Wraz z wypuszczeniem pierwszego obłoku dymu zaczęła swoje rozmyślania.
Dlaczego on się tak zachował? No okej, może nie mieliśmy jakichś super kontaktów, ale nie należały do najgorszych. Starałam się go zmienic, choc odrobinę pokazac mu, że szykanowanie innych to nie wszytko a Greengrass to wszystko zaprzepaściła i na dodatek jej w tym pomogłam. Świetnie- pomyślała dziewczyna uderzając tyłem głowy o ścianę.
Może powinnam z nim porozmawiać... ale czy jest o czym? To wyłącznie jego sprawa z kim się zadaje i kim się staje. Z drugiej strony żal mi go, bo w końcu sam mówił, że cieszy się ze zmiany. Sama już nie wiem co robic- szepnęła do siebie Kate i wypuściła z płuc kolejny obłok dymu.
Tym akcentem zakończyła swoje rozmyślania i postanowiła położyc się do łóżka. Była tak zmęczona, że po nie całych 10 minutach odpłynęła w objęcia Morfeusza.

***

Idąc korytarzami Hogwartu dziewczyna zastanawiała się czy porozmawiać z Draconem. Kiedy tylko przekroczyła próg Wielkiej Sali wpadła na Olivera.
-Przepraszam, nie chciałam. Zamyśliłam się- tłumaczyła się rudowłosa.
- Nic nie szkodzi i tak miałem cię poszukać - uśmiechnął się chłopak na co dziewczyna ledwo zauważalnie się zarumieniła.
- Jak chcesz możemy spotkać się po lekcji transmutacji.
- Będę czekał- powiedział Wood i odszedł w kierunku stołu Gryfonów.
Co ja właściwie robię?- zapytała sama siebie dziewczyna i poszła do stołu. Od razu zauważyła blond czuprynę Smoka i nie wahając się ani chwili zaczęła iść w jego stronę.
- Hej, możemy chwilę porozmawiać- zapytała Kate stojącego przed nią chłopaka
- Szepks to, że nigdy nie miałaś chłopaka i ubzdurałaś sobie, że ja jestem najlepszym kandydatem to już twój problem, więc przestań za mną łazic szlamo.
Kate stała jak spetryfikowana, do oczu napłynęły łzy. Wszystkie wspomnienia wróciły. Głos mamy Willa "Kate...Will nie żyje". Słowa listu, który napisał, obraz nieżyjącego ukochanego, który wbił sobie nóż w serce trzymając zdjęcie Kate w dłoni. To wydarzyło się tak niedawno, zaledwie rok temu. To było najgorsze jej wspomnienie, które ta tchórzofretka tak po prostu wyciąga na światło dzienne. Nienawidziła go. Nienawidziła Draco Malfoya.
- Nic o mnie nie wiesz ty zapatrzony w siebie, egoistyczny arystokrato od siedmiu boleści!- wykrzyczała Kate.
Nie czekając na reakcję chłopaka odwróciła się i zaczęła biec przed siebie. Na domiar złego cały obraz był zamazany przez łzy. Te wspomnienia tak strasznie bolą. Nie mogła tu dłużej zostać, chciała znaleść się w miejscu, w którym bywała z Willem. Wiedziała, że teleportacja jest zabroniona, ale co z tego. Nie wytrzyma tu dłużej.
Zatrzymała się i już mamrotała coś pod nosem gdy ktoś w ostaniej chwili złapał ją za rękę i razem przenieśli się w odludną częśc Londynu.

Miłość w HogwarcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz