Rozdział 27

26 0 0
                                    

 Wyszłam z pokoju dyrektorki. Za drzwiami czekały na mnie Winx.

-To, co? Mamy ciebie uczyć?- spojrzała na mnie uradowana Stella

-To kiedy zaczynamy?- spytałam

-Najlepiej zaraz.- opowiedziała mi chłodno Bloom

Wyszłyśmy na podwórko. Słuchałam długich wykładów Winx, które no cóż... nic mi nie mówiły. Czarodziejki wykonywały najrozmaitsze pozy i figury.

-Spróbuj, teraz ty.- poleciła mi Tecna

-No dobra.- powiedziałam bez nadziei

Oczywiście mi nie wyszło.

-Przecież to najprostsze z zaklęć!- zdenerwowała się Stella

-No, ale to pierwsze podejście.- usprawiedliwiła mnie Layla

-Jeszcze raz.- rozkazała Bloom

-Nie.- odpowiedziałam i pobiegłam w stronę szkoły

-Czemu?!- spytała ostro Bloom

-Bo nie chcę!- odpowiedziałam zła

-Nie załamuj się!- krzyknęła za mną Layla

-Łatwo mówić...- mruknęłam i pognałam dalej do pokoju ze łzami w oczach

Cały świat próbuje mi pokazać, że nic nie potrafię! W czym niby mam być dobra?!

Wbiegłam do swojego pokoju i walnęłam się na łóżko. Spojrzałam na ścianę, która... no cóż... popękała. Wystraszyłam się co za skutkowało tym, że szczelina została naprawiona lodem. No i niby co jest we mnie takiego wspaniałego? Ja nic nie widzę w sobie!

-Czy coś się stało?- usłyszałam głos

-Nic!- odkrzyknęłam i schowałam się pod kołdrę

Drzwi otworzyły się i weszła przez nie młoda czarodziejka, mam na myśli, że koło 15 lat. W Alfei najmłodsze z uczennic mają 15 lat...

-Ponowię pytanie. Czy jest wszystko okey?- spytała łagodnie

-Tak.- odpowiedziałam udając spokojną

-Myślę, że nie.- odpowiedziała- Jakby było dobrze to byś nie rozwalała ścian i podłogi.

Spojrzałam na nią. Była to urocza blondynka z oczami koloru błotnego (ni zielone ni to brązowe), miała na sobie zieloną tunikę na krótki rękaw i dżinsy.

-Wiem, że coś jest nie tak, jestem czarodziejką ziemi.- odpowiedziała nieznajoma po chwili- Nazywam się Adriana

-Jula.- odpowiedziałam

-Jaką jesteś czarodziejką?- spytała dotykając lodowej łaty w ścianie

-Bo ja wiem...- odparłam

-Rozumiem... nie chcesz mówić.

-Adriana!!!- wbiegła jak poparzona do mojego pokoju Stella- Masz jakieś nowe sukienki na sprzedaż?

-No mam pare...- odpowiedziała jej Adriana

Stella chwyciła dziewczynę za nadgarstek i na siłę wyciągnęła ją z pokoju.

-Jula... dołączysz później?- zapytała przeszczęśliwa Stella

-Yyy... tak. Jasne, dołączę.- odpowiedziałam

Kiedy zostałam już sama, wstałam z łóżka i spojrzałam w lustro... no tak, mam podartą sukienkę i to jeszcze sukienkę z Chmurnej wieży. Muszę się przebrać...

2#Witamy w Alfei!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz