Chapter five

64 8 0
                                    




Czekali u pielęgniarki weszłam tam i od razu napotkałam groźne spojrzenie mojego ojca. Nie wiem co go ostatnio ugryzło, ale zrobił się dziwny. Najpierw przeszkadzał mu mój ubiór na imprezę, później Nick a teraz jest na mnie zły, bo się przewróciłam? Nie rozumiem go...

Podczas drogi do domu żadne z nich nie odezwało się do mnie ani jednym słowem, a ja nie chciałam  tego robić pierwsza, nie wiedziałam czego mogę się po nich spodziewać. W domu z trudem zaczęłam wchodzić po schodach do pokoju, w końcu mój tata przemówił.

-Pomóc ci?- kiwnęłam głową. Podszedł do mnie i wniósł mnie po schodach.

-Dzięki- rzuciłam i sama poszłam do pokoju. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale szybko zamknęłam za sobą drzwi.

Sama nie wiem dlaczego tak się zachowywałam wobec niego. Po prostu jakoś wciąż mnie bolało to co powiedział o Nicku i to chyba przez to. Nie lubię jak ktoś ocenia ludzi a nawet ich nie zna, a mój tata właśnie to zrobił.

Przez całe popołudnie rozmawiałam z Lissą przez telefon i nawet nie wychodziłam z łóżka. Mówiła, że w szkole było beze mnie nudno i stwierdziła, że jak Nick wynosił mnie z sali gimnastycznej to Alan zabijał go wzrokiem. Oczywiście ja zaprzeczałam i mówiłam jej, że wszystko sobie wyobraża.

Wieczorem w końcu zeszłam do kuchni, bo zrobiłam się głodna. Na szczęście noga już mnie tak mocno nie bolała i mogłam prawie normalnie chodzić. Zrobiłam sobie tosty i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Włączyłam jakiś serial, który strasznie mnie wciągnął. Moją uwagę odciągnął od niego dźwięk przychodzącego sms. Spojrzałam na telefon i zaskoczyła mnie nazwa od kogo on przyszedł, nie przypominam sobie żebym kogoś tak zapisywała. Chociaż domyślałam się kto to mógł być, tylko jedna osoba miała ostatnio mój telefon w ręku.

Od: Nickky

Hej, jak się czujesz? Z nogą już lepiej?

Do: Nickky

Serio? Nickky? Tak już lepiej :D

Od: Nickky

Tak pomyślałem, że sama byś mnie tak zapisała haha :D

Do: Nickky

No nie byłabym taka pewna, to nie brzmi zbyt męsko

Od: Nickky

Wyolbrzymiasz... Dobranoc i zdrówka ;*

Do: Nickky

Dobranoc ;)

Nawet nie zauważyłam, że przez cały czas szczerzyłam się do telefonu jak głupia. Nie mogę uwierzyć jak ten człowiek potrafi mnie uszczęśliwić.

-Z tym chłoptasiem tak piszesz?- spytał mnie tata siadając koło mnie.

-O co ci chodzi?

-Śmiejesz się do telefonu, Emily on naprawdę nie jest dla ciebie odpowiedni- powiedział z poważną miną.

-Skąd ty w ogóle takie rzeczy bierzesz?- spytałam wstając gwałtownie z kanapy.

-Nie ważne, po prostu się martwię o ciebie, dlaczego nie możesz tego zrozumieć?

-Po pierwsze, dlatego, że nic mnie z nim nie łączy a ty masz problem. A po drugie przecież go nie znasz a już go oceniasz- wyliczałam na palcach.

-To dlaczego cię podwozi do domu?

-Bo mieszka nie daleko. Wybacz, ale nie mam ochoty na dalszą dyskusję, idę do siebie- powiedziałam i zaczęłam wchodzić po schodach.

Następnego dnia poszłam do szkoły tylko w bandażu uciskowym, na szczęście mogłam już prawie normalnie chodzić. Tylko lekko kulałam z  powodu dyskomfortu jaki wywołuje bandaż.

Mama chciała podwieźć mnie do szkoły, ale grzecznie odmówiłam. Chciałam uniknąć zbędnych pytań o co pokłóciłam się z tatą i tak mnie rano zaczęła mnie wypytywać. Choć nie potrzebnie, bo jestem niemal w stu procentach pewna, że tata już o wszystkim ją powiadomił. Nawet Josh rano pytał mnie dlaczego kłócę się z rodzicami.

-Hej Emily, jak się czujesz? Z nogą już lepiej?- zapytał mnie Alan i przytulił mnie lekko unosząc w powietrze na co zachichotałam.

-Hej, tak już lepiej- odpowiedziałam- Co tam u ciebie?

-Dobrze i przepraszam cię za moje ostatnie zachowanie...- podrapał się po karku.

-Spoko nic się nie stało- uśmiechnęłam się.

Poszliśmy oboje do szkoły, gdzie na samym początku powitała mnie Alice. Alice jest w moim wieku czyli ma 17 lat, jest dość wysoka i na tym kończą się nasze podobieństwa. Ma krótkie blond włosy i w sumie jest nawet ładna. Niestety wygląd to nie wszystko, bo niby z zewnątrz wydaję się miła, ale tak naprawdę jest wredna i samolubna.

-Alanek, kochanie co ty z nią robisz?- wskazała na mnie palcem i obdarzyła mnie pogardliwym spojrzeniem.

-Po pierwsze żadne kochanie a po drugie z nią zamierzam właśnie spędzić cudowny dzień a ty tego nie zepsujesz- złapał mnie za rękę i nie czekając na odpowiedź Alice pociągnął mnie w głąb szkoły.

Dobrze, że mnie odciągnął, bo jeszcze trochę i z moich ust poleciałoby kilka nie miłych słów w stronę tego blond głupka. Nie obrażając innych blondynek. Z reguły staram się być miła, ale Alice potrafi jednym krokiem wyprowadzić mnie z równowagi przez co staję się drażliwa przez cały dzień.

Reszta dnia w szkole minęła szybko i bez większych ciekawych przygód. Lissa, Alan i jeszcze kilku znajomych poszło na pizzę i połazić po mieście, ale ja ze względu na moją nogę odmówiłam a Alan podwiózł mnie do domu.

W kuchni na stole leżała kartka od mamy.

„Kochanie, wrócimy dzisiaj późno. Obiad masz w lodówce a Josh jest u kolegi na noc.

Całuję, Mama"

Przeczytałam ją i odłożyłam tam gdzie leżała. Odgrzałam obiad i poszłam do pokoju. Usiadłam wygodnie przy biurku włączyłam serial i zabrałam się za jedzenie.

Po obejrzeniu kilku odcinków poszłam do łazienki, postanowiłam zrobić sobie małe, domowe spa. Zmyłam resztki makijażu a moje ciemne włosy związałam w luźnego koka. Na twarz nałożyłam jakąś maseczkę i nalałam wody do wanny. Miałam już do niej wchodzić, ale z mojego pokoju rozdzwonił się telefon. Szybko po niego pobiegłam i odebrałam.

-Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzam- Nick pierwszy raz do mnie zadzwonił, jego głos przez telefon brzmiał równie cudownie jak w rzeczywistości, znowu z jego powodu przeszły mnie dreszcze.

-Hej, nie spokojnie. Co tam?- odpowiedziałam uśmiechając się pod nosem. Byłam zadowolona, że dzwoni i nawet domyślałam się z jakiego powodu.

-Obiecałem, że zadzwonię to dzwonię. Jeśli się jeszcze nie rozmyśliłaś to zapraszam cię do kina, pasuję ci w sobotę?- Tak! Zgadłam! Już myślałam, że nie zadzwoni. Przymknęłam na chwilę oczy, aby spróbować sobie przypomnieć czy nie mam nic do zrobienia, ale nic nie przychodziło mi do głowy.

-Nie, nie rozmyśliłam się. Oczywiście, że pasuje- odpowiedziałam.

-Super to będę po ciebie koło 16 a i film wybiorę ja, ale obiecuję, że będziesz zadowolona.

-Mam nadzieję.

-To w takim razie do zobaczenia.

-Hej- odpowiedziałam i po chwili Nick się rozłączył a ja mogłam spokojnie dokończyć moją kąpiel.

Przygotowana i ubrana czekałam w kuchni na Nicka.

~~~~~~~~~

Hej! Dość dawno mnie tu nie było, a jak coś dodaję to rzadko. Przez tą kwarantanne chciałabym to zmienić i nawet planuję nową opowieść, ale to za jakiś czas ;) Na razie postaram skupić się na tym, mam nadzieję, że ktoś tu z was jeszcze jest i chce dowiedzieć się więcej o historii naszych bohaterów. Koniecznie dajcie mi znać ;D

Pozdrawiam was cieplutko, Klaudia

Zamykam oczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz