Opis: "Ogień odebrał Arlecie wszystko - całe jej poprzednie życie. W proch i pył obróciło się to, co znała i co kochała. Czarnym popiołem stała się jej rodzina, dom a nawet imię. Lód podarował jej drugą szansę. Ofiarował jej nowe imię Arlette - imię dziewczyny, która po tragicznych przeżyciach trafiła do Francji pod opiekę bogatej kobiety. Tam, w lodowym pałacu mijają lata.
Pewnego razu koszmar minionych wydarzeń powraca. Dawny nocny Strach przychodzi po dziewczynę, która cztery lata wcześniej cudem ocalała z jego szponów. Nie zamierza drugi raz pozwolić, by Arlette wysmyknęła mu się z objęć."
Nie lubisz książek polskich, debiutujących pisarzy? Odczuwasz wobec nich niechęć lub masz przeświadczenie, że czytanie ich to strata pieniędzy, czasu czy też nerwów? Ja po kilku niezbyt przyjemnych rozczarowaniach muszę zastanowić się dwa razy nim po takie dzieło sięgnę. Czasem, jak tym razem, trafiam na miłe zaskoczenie.
„ – Kim jesteś? – spytałam teraz już szeptem.
Nieznajomy stał stanowczo za daleko, dlatego nie mógł mnie usłyszeć. Ale mimo to, odpowiedział mi.
– Je suis un Feu. – Ogarnął mnie strach, gdy nagle ze wszystkich stron uderzyło we mnie jego ciche wyznanie."*
Arlette to młoda dziewczyna, która w swoim nastoletnim życiu zdążyła już przeżyć ogromną tragedię: kilka lat wcześniej straciła podczas pożaru całą rodzinę. Kiedy wydaje się, że nastolatka odnalazła się w nowym życiu, otoczona dostatkiem, a także miłością nowej opiekunki – Alice oraz jej córki Odette, podczas swojego przyjęcia urodzinowego poznaje chłopaka, za sprawą którego zepchnięty na bok strach z jej koszmarów wraca w całkowicie realnej formie. Zmuszona do walki o bezpieczeństwo własne i najbliższych, Arlette poznaje świat, o którego istnieniu nie miała wcześniej pojęcia. Odkrywa także prawdę o sobie i swojej utraconej rodzinie.
„Z chłodnego otępienia brutalnie wyrwał mnie wrzask tysięcy gardeł. Wybudził mnie z długoletniej śpiączki i ofiarował przerwaną pełnię życia."*
"Białe wróble" to horror paranormalny utrzymany w gotyckich klimatach. Jest to opowieść skierowana raczej do dziewcząt i młodych kobiet, ale myślę że znajdą tutaj coś dla siebie wszyscy, którzy lubują się w historiach z lekkim dreszczykiem, ciągle utrzymujących nutę tajemnicy i niedopowiedzenia, a także klimatach fantasy.
Bohaterowie są całkiem dobrze wykreowani. Każdy z nich posiada własny, odrębny charakter, sposób bycia, czy mówienia. Ich zachowania i wybory w większości przypadków są logiczne. Co prawda, w początkowych rozdziałach nie przypadła mi do gustu główna bohaterka. Wydawała mi się trochę nierealna i na siłę oziębła, na szczęście dałam jej szansę i wraz z rozwojem fabuły zaobserwowałam zmianę, jaka w niej zaszła. Nouel Sciverit – uwielbiam tego chłopaka, choć przez chwilę jego motywacje wydawały się niejasne. Tajemniczy, niebezpieczny, stojący po złej stronie, przy tym magnetyczny i posiadający również inną twarz. Jeśli pomyślisz w tym momencie, że to kolejny romans, w którym nieśmiała główna bohaterka zakochuje się bez żadnego głębszego powodu w złym facecie, który musi ratować ją z każdej opresji, jesteś w błędzie.
Styl autorki jest lekki i przyjemny. Potrafi malować słowem, z kart powieści wypływa cała gama uczuć i wrażeń, więc łatwo dać się pochłonąć. Czasem przykłada może zbyt wiele uwagi do wyglądu strojów, ale pewnie miało to ułatwić czytelnikowi dokładne zwizualizowanie ich sobie w umyśle.
„W następnej chwili gwałtownie zabrakło mi powietrza, jakby ktoś z całej siły uderzył mnie w krtań. Do ust, oczu i nosa wdarła się brudna woda o gorzkawym posmaku bagien. Moje płuca zapłonęły, gdy dostał się do nich lodowaty płyn. Wierzgałam i wiłam się w mackach lodowatego jeziora dopóki starczyło mi sił. Wtedy zaatakował paraliżujący strach, który ogarnął mój umysł, przysłaniając go wyblakłą błoną. Całkowicie odebrał mi chęć przetrwania. Życie ulatywało ze mnie jak powietrze z przedziurawionego balonika. Powoli szłam na dno. Zamknęłam oczy. Miałam nadzieję, że wszystko odejdzie szybko i bezboleśnie. Poddałam się zimnym falom wody, które bawiły się moimi włosami i nocną koszulą, wydymając je i splątując. Wolniutko i łagodnie opadałam coraz głębiej. Byłam bez tchu, istniałam bez bycia serca. Zamknęłam oczy."*
Fabuła powieści jest przemyślana i dopracowana. Akcja ma odpowiednie tempo. Pojawiają się zwroty akcji, które nie zawsze można było wcześniej przewidzieć. Autorka wykazała się bogatą wyobraźnią, tworząc cały świat przedstawiony.
Jeżeli ciekawi cię, kim jest „Święte oblicze", dlaczego hybryda lodu i ognia jest tak wyjątkowa, co znajduje się w sercu Tartaru, wyrusz wraz z Arletą w podróż między wiekami, światami i legendami, które czasem są całkiem prawdziwe.
Książka zostanie już wkrótce wydana. Nie znam jeszcze daty premiery, ale myślę, że warto poczekać. Pewnie kupię egzemplarz, by w skończonym dziele ocenić to, co z oczywistych względów w powyższej opinii pominęłam, czyli poprawność językową.
Moja subiektywna ocena: 7,5/10.
*cytaty pochodzą z wersji udostępnionej przez autorkę na wattpadzie.
Noemi Vain
Mała aktualizacja: Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, książka niedawno miała swoją premierę. Została wydana pod lekko zmienionym tytułem "Biały wróbel" nakładem wydawnictwa Novae Res. Jeśli chcecie się z nią bliżej zapoznać, zapraszamy tutaj: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=bialy_wrobel,druk
![](https://img.wattpad.com/cover/107913494-288-k642995.jpg)
CZYTASZ
Recenzje Ailes (zawieszone)
RandomRecenzje Ailes to zbiór recenzji prac na Wattpadzie, filmów oraz książek wydanych. Wszystkie recenzje piszą członkowie grupy Ailes, a skierowane są one do wszystkich tych, którzy chcieliby poczytać o opiniach na temat różnych dzieł, tekstów, a także...