Rozdział 1

1K 19 3
                                    

~Violetta

Dziś pogoda dopisuje..Wstałam, ponieważ promienie słońca świeciły mi prosto w twarz..Poszłam do Niki, obudziła się gdy tylko ja przekroczyłam próg jej pokoju..

-Mama.!!-krzyknęła radosna 3 latka..

-Chodź obudzimy tatusia..-wyszeptałam biorąc ją na ręce .Położyłam ją na torsie Leona..

-Tatuś.-przytuliła się do niego..a ten otworzył jedno oko i udał, że nadal śpi..Kiedy zielonooka próbowała go dobudzić, ten zaczął ją nagle łaskotać..Kochałam takie poranki..

-Witam moje księżniczki..-odparł, dalej łaskocząc swoją córeczkę..a ona próbowała się wydostać z jego objęć..

-Tato..już przestań..- powiedziała śmiejąc się...a on po chwili pocałował ją w czółko..

-I co dalej będziesz budzić tatę..?-spytał

-Tak..-uśmiechnęła się..

-Chodź musimy się ubrać..-wzięłam ją za rączkę i poszłyśmy do jej pokoiku..Ubrałam ją w to:

Jej już długie włoski uczesałam w warkocza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jej już długie włoski uczesałam w warkocza..Zeszła do Leona, który robił śniadanie..Teraz ja postanowiłam iść się ubrać:

Kiedy zeszłam mój ukochany siedział i wygłupiał się z małą przy śniadaniu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy zeszłam mój ukochany siedział i wygłupiał się z małą przy śniadaniu..Jest idealnym ojcem..na początku byłam przerażona, że sobie nie poradzimy. Kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży miałam 18 lat, Leon 19..Mój ojciec jak się o tym dowiedział wyrzucił mnie z domu..Nie mam z nim kontaktu od 4 lat..Jedynie rodzice Leona nam pomogli w tym wszystkimi..Utrzymuję kontakt z moją siostrą Ludmiła, jest z kuzynem Leona Federico..Matka chcę do mnie się odezwać, ale boli mnie, że patrzyła jak ojciec mnie wyrzucał z domu i nie zareagowała..

-Kochanie..co tak myślisz...?- spytał mój ukochany całując mnie w czoło..

-Nad tym jaką jestem szczęściarą..

*godzinę później

-Mamusiu, a po przedszkolu..pójdziemy na lody..?- spytała mała podskakując wesoło, trzymając nas za ręce..

-Kotku..wczoraj byliśmy na lodach..-powiedziałam- Będziesz chora..

-No, ale..tata by się zgodził..-wyszeptała smutna..Leon zatrzymał nas i uklęknął przed Nicole..

-Kochanie..słuchaj się mamy..wczoraj byliśmy na lodach..obiecuję, że jutro okey zabiorę was na najlepsze lody w całym mieście..-powiedział biorąc małą na ręce objął mnie ramieniem i ruszyliśmy..

*3 godziny później

-Leon, masz tu dokumenty do podpisania..-weszłam do naszego wspólnego gabinetu..Pracuję z nim jak współwłaścicielka firmy..

-Dobrze..-uśmiechnął się, nagle do gabinetu wszedł mężczyzna w młodym wieku..

-Dzień dobry..-przedstawił się..

-Dzień dobry -podeszłam do niego..-Pan przyszedł tu na staż tak..?

-Tak.

-To proszę o dokumenty i się skontaktujemy dobrze..?-pokiwał głową u wyszedł

-Violetta..nie przyjmujemy go..-odparł Leon, pewny swoich słów..

-Ale Leon, przecież musimy dać mu szansę..

-Nie..bo jak się na ciebie patrzył to ślina mu poleciała z ust aż..

-Oj ty mój zazdrośniku..-usiadłam mu na kolanach i cmoknęłam go w usta..-Ja tylko ciebie kocham..-wyszeptałam..

*4 godziny później

-Leon to ja wychodzę wcześniej..idę zrobić badania to odbierzesz Niki z przedszkola..

-Jasne..-powiedział mnie całując, wyszłam  na szczęście to było obok i doszłam tam nawet w niecałe 10 minut...Porobiłam badania, mam je odebrać jutro...

---------------------------------------------------------------------------------

Hello tu znów ja<3 I tak prezentuje się pierwszy rozdział<3Co myślicie o nim..?Komentujcie, głosujcie <3 Bajo<33



Leonetta bo o miłość trzeba walczyć pomimo wszystko..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz