Rozdział 6

577 18 9
                                    

Jesteśmy już tu trzy dni, jest wspaniale..ale nadal nie wiem jak powiedzieć Leonowi.. Jest wieczór siedzę na ganku i patrze na gwiazdy okryta kocem.. Nagle czuję, że ktoś siada za mną i obejmuje..
-Niki już śpi..-oznajmia..-Mama dzwoniła czy nie przyjedziemy do nich do domku letniskowego.. jak wrócimy . Już wiem jak to zagrać..
-Obiecałam Lu, że jej pomogę i pojadę do niej na parę dni..Możesz z Niki jechać sam..
-A niw możesz tego przełożyć..?
-Leon to moja jedyna siostra..
-Dobrze..-cmoknął mnie w policzek..
-Kocham Cię..-oparłam się o jego tors..i nie wiem kiedy zasnęłam..
*ranek
Budzę się w silnych ramionach Leona, rozejrzałam się..zasnęliśmy pod rozgwieżdżonym niebem.. Nagle poczułam, że Leon zaczyna się budzić..
-Dzień dobry kochanie..-odparł przecierając oczy...po chwili usłyszeliśmy huk, szybko wstaliśmy i pobiegliśmy do domu..tam na podłodze siedziała i płakała trzy latka, koło niej leżało opakowanie rozwalone po mące..
-kochanie..-podeszłam do płaczącej dziewczynki..Leon wziął ją na ręce..i przytula głaszcząc ją po główce..by ją uspokoić
-Misiu co chciałaś zrobić..?
-Śniadanie dla was..-wychlipała..
-Oj kochanie..-pocałowałam ją w czółko..Gdy się uspokoiła Leon poszedł z nią do góry się przebrać..a ja zaczęłam robić naleśniki..Gdy już miałam nalewać na rozgrzana patelnie masę..zrobiło mi się nie dobrze i pobiegłam do łazienki..gdy wróciłam Leon smażył naleśniki a nasza córka stała obok niego na krześle..wygłupiali się..
-Co się dzieje Violu.? -spytał
-Lu dzwoniła musiałam odebrać..i zapomniałam o tym bo się rozgadałam..-pocałował mnie w czoło..-usiądź zaraz będziemy jeść, a po śniadaniu zabieram was do kina i na lody..
-jej lody..! - ucieszyła się zielonooka
-Ale jak zjesz..- upomniał ją Leon..czochrając jej włoski..Jezu czym ja sobie zasłużyłam n takiego mężczyznę..
*4 godziny później
Poszliśmy do kina na ,, Był sobie pies''
Poryczałam się..i to bardzo..ten film był piękny. Przez cały czas czułam na sobie wzrok mojego narzeczonego.
-Niki jaki byś chciała smak lodów.? -spytał , a ona siedząc u niego na barana powiedziała swój ulubiony smak.. Usiedliśmy na ławce, a potem Nicole pobiegła się bawić..
-Violetta..co tobie jest..ostatnio jesteś roztrzepana..masz wahania nastrojów..
-ja i wahania.? Ty sobie żartujesz..-zaśmiałam się..- po prostu martwię się o moją siostrę..wiesz, że jest młodsza..
-O rok..-odparł wywracając oczami..
-Leon..! Nie lubię kiedy tak robisz..!-wkurzyłam się..
-Okres ci się spóźnia, że ty taka nerwowa..!?- i znów zaczynamy się kłócić..
-jak chcesz mogę jeszcze dziś jechać do domu..! -wstałam i poszłam w stronę naszego domku i zaczęłam pakować walizkę swoją..może mam wyjechać bez słowa gdzieś gdzie mnie nie znajdą lub zapomną..? Wzięłam moją walizkę i poszłam na przystanek.nie czekałam długo na autobus.. Wsiadłam w niego..może to nie jest taki zły pomysł by wyjechać..dobra na razie pojadę do naszego domu i węźle jeszcze parę rzeczy i nie wiem gdzie ja się po dzieje..
-----------------------------------
Hello tu znów ja <3 Jak myślicieli dobrze zrobiła Violetta.? Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego <<33

Leonetta bo o miłość trzeba walczyć pomimo wszystko..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz