Rozdział 7

625 20 10
                                    

Weszłam do naszego domu i zabrałam swoje rzeczy..Przed wyjściem napisałam list do Leona położyłam go na komodzie..Wyszłam muszę iść do lekarza na kontrole..Po 20 minutach czekałam na moją kolej..
*3 godziny później
Błądzę załamana po mieście..nagle zadzwonił mój telefon na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie mojego ukochanego wraz z naszą córeczką..

To był jej drugi dzień, Leon wtedy był taki dumny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To był jej drugi dzień, Leon wtedy był taki dumny..i szczęśliwy..A ja nie mogłam się na patrzeć z jaką czułością i miłością patrzy na mnie i na maleńką..
Nie odebrałam..domyśliłam się, że panie się zorientował..sprawdzałam zapłakana czy nie mam chusteczki.. Nagle zorientowałam się, że nie ma moich dokumentów..ja wale..Poszlak w stronę mojego dawnego domu..był w nim..widziałam auto i dziewczynkę biegającą po podwórku..postanowiła , że przyjdę jak będzie w pracy.. Albo jak go nie będzie..dostaje co chwile wiadomości..typu ,,kochanie przepraszam Cie...'' ale ja je ignorowałam..nie chcę cierpieć
~Leon
Kurwa..gdzie ona jest..?! Zacząłem przeglądać jej dokumenty..na początku nic nie rzuciło mi się w oczy..nie zrozumiałem czy ona mnie już nie kocha , że uciekła.?Cały czas pisałem dzwoniłem i nic..A może jej się coś stało..?No nic poczekam do jutra, jeżeli nie zgłoszę jej zaginięcie..Jest już 19:45, kładę małą spać...pytała się gdzie jest mama, a ja nie potrafię kłamać w jej zielone oczka..Usiadłem załamany na kanapie..W tle słychać było telewizor..Mam dość tego.zacząłem szperać jej w dokumentach ponownie..nagle coś przykuło moją uwagę..były to wyniki badań..nic nie rozumiałem z tych bazgrołów oprócz jednego..Ona jest chora...a ja nic o tym nie wiedziałem..Pewnie będzie chciała po nie wrócić..Więc odprowadzę naszą córeczkę do mojej mamy i zaczekam na nią...Nie wiedząc kiedy usnąłem..

~Violetta

Jest 12:45 Leon jest w pracy bo nie widzę auta..wchodzę cała zapłakana..nawet nie wiem dlaczego..Poszłam do naszej sypialni i zaczęłam szukać moich wyników badań..Kurwa..nie ma ich..

-Czy kochanie szukasz tego..?-spytał dobrze mi znany głos...Odwróciłam się w jego stronę..Trzymał je..

-Zostaw to..-powiedziałam..łamiącym głosem..

-Nie dopóki mi nie powiesz, że to przez to uciekłaś..czy po prostu mnie nie kochasz...

-Nie kocham Cię już..-trudno mi przeszło to przez gardło..

-Tylko szkoda, że mydliłaś mi oczy..

-Nie chciałam..przepraszam..-rzucił we mnie tą kartkę i wyszedł..nie mogę zraniłam go..Poszłam do niego siedział na kanapie..-Kochanie..kocham Cię, po prostu nie chciałam abyś patrzył na moje cierpienie..ale teraz jest jeszcze trudniej , zostało mi jakieś trzy tygodnie..

-I ja ci mam uwierzyć..?-spytał

-Jak nie... usunę się z twojego życia..powiedz Niki, że ją kocham..-chciałam wyjść kiedy on przycisnął mnie do swojego torsu..

-Kocham Cię..-wyszeptał-Poradzimy sobie..

-Ja ciebie też kocham...-rozpopłakałam się na amen..

-Kiedy idziesz na badania..?-spytał

-Dziś za godzinę mam być tam..-wyszeptałam, a on odsunął mnie od siebie i starł łzy..

-To chodź pojedziemy razem..-pocałował mnie w czoło..i ponownie wtulił..

-Ty serio, chcesz być ze mną po tym wszystkim..?-spytałam

-Ej.kochanie..o miłość trzeba walczyć po mimo wszystko..a ty jesteś właśnie nią i nigdy, ale to nigdy nie przestanę o ciebie walczyć..Jesteś moim lekiem na wszystko..

-Nie wiem , czym sobie na ciebie zasłużyłam..-wyszliśmy..Byliśmy na miejscu 10 minut przed..Weszliśmy..teraz poczułam, że na prawdę nie jestem z tym sama.

-Niech państwo..usiądą..mamy dla pani dobra i złą wiadomość...

----------------------------------------------

Hello tu znów ja i Polsat <33 Jak myślicie o co chodzi..?Komentujcie, głosujcie <3 Bajo do następnego <33

Leonetta bo o miłość trzeba walczyć pomimo wszystko..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz