6

521 79 46
                                    

Tunel ciągnął się w nieskończoność

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tunel ciągnął się w nieskończoność. Yoongi nie potrafił powiedzieć, jak długo już nim jechali. Godzinę? Może krócej. Na pewno krócej, chociaż czas ciągnął się w nieskończoność.

Gdy tylko zanurzyli się we wnętrzu góry, ani razu nie zerknął na zegarek. Musiał być skupiony na drodze i obserwować wszystko, co dzieje się przed nim i za nim z jeszcze większym zaangażowaniem niż zwykle i tylko to go teraz obchodziło. Droga, nic więcej. Jungkook, który co chwila wychylał się z tylnego siedzenia, nie był tym faktem zachwycony.

- Możliwe - mruknął nieuważnie, gdy nastolatek znowu go o coś zapytał. Odpowiedziało mu jęknięcie, które o dziwo dobiegało z siedzenia pasażera. Chłopak zerknął szybko w stronę Jina, który, mimo że siedzieli w ciemnościach, miał na nosie okulary przeciwsłoneczne w złotej, cienkiej oprawie. Były na niego za duże, i chociaż na każdej innej osobie wyglądałyby komicznie, Jin wyglądał w nich jak jakiś hollywoodzki aktor filmowy, a nie ostatnia sierota, co zawsze trochę denerwowało Yoongiego. Nie miał prawa wyglądać w nich tak dobrze. Aż skrzywił się mimowolnie, nawet nie kryjąc swojego zdegustowania.

- Mógłbyś chociaż udawać, że nas słuchasz - powiedział starszy chłopak, łapiąc językiem słomkę wetkniętą w puszkę piwa. Yoongi tylko parsknął w odpowiedzi, wracając do obserwowania drogi.

Za zakrętem widać było już jasne, białe światło, ale nie musiało to być wyjście z tunelu. To mogła być kolejna zatoczka z miniaturowym parkingiem i automatem z napojami. Ciśnienie jednak zaczęło się zmieniać. Rześkie i chłodne powietrze, po długiej drodze w smrodzie spalin, było jak uderzenie między oczy. Yoongi zaciągnął się nim głęboko, przymykając je na chwilę.

- Nie śpij - usłyszał prawie od razu. Zerknął znów na siedzenie pasażera. Jin poprawił nerwowym ruchem okulary przeciwsłoneczne i już miał zamiar złapać lekko za kierownicę, żeby wycentrować położenie auta, gdy Yoongi uderzył go szybko w nadgarstek.

- Pytałem się ciebie rano, czy chcesz prowadzić? - spytał, odwracając na moment wzrok od drogi. Gdy starszy chłopak nic nie odpowiedział, pokiwał wolno głową i włączył kierunkowskaz zmieniając pas. - No właśnie, to nie marudź i nie łap co chwila za kierownicę.

- To naucz się jeździć - odparował od razu Jin. - Strasznie nerwowo prowadzisz. Ten samochód ma ile lat? Dwa? - spytał. - Słyszysz, jak chodzi jego silnik? Warczy jak mały traktor, bo co chwila zmieniasz prędkość i...

- Mamy wakacje - jęknął Jungkook. - Możecie chociaż raz się nie kłócić? - Wychylił się zza siedzeń i położył podbródek na oparciu siedzenia Yoongiego.

Chłopak nie musiał zerkać na niego w lusterku, żeby stwierdzić, że ma smutną minę. W pierwszym odruchu chciał go nawet pocieszająco klepnąć na oślep w policzek, ale w porę się powstrzymał. To było przyzwyczajenie, rytuał. W ostatniej chwili powstrzymał się przed tym odruchem, ale jego zaciśnięte na kierownicy palce, zadrżały nawet lekko, ale nie na tyle lekko, żeby nie zauważył tego Jin. Yoongi wiedział, że na niego patrzy, a może raczej czuł na sobie jego spojrzenie, bo starszy chłopak wciąż miał na sobie te cholerne, ciemne okulary, przez które nie widać było jego oczu.

✔homecoming | Minjoon | YoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz