Jin, jak zwykle gdy byli gdzieś większą grupą, szedł na przedzie. Jungkook obserwował, z lekką zazdrością, jego pełen energii krok i uśmiech, który odkąd tylko przekroczyli próg domu, nie schodził mu z twarzy.
Niby noc wcześniej pili to samo, jedli to samo, ba spali w tym samym miejscu; w skrzypiącym starym domu pełnym kurzu i pajęczyn, ale Jungkook nie potrafił wykrzesać z siebie chociaż promila tej samej radości, która emanowała ze starszego chłopaka. Na szczęście nie był w tym osamotniony. Yoongi i Jimin wydawali się równie skonsternowani, bo Jin nigdy nie wydawał się im typem, któremu będzie sprawiało przyjemność życie bez telefonu, bieżącej ciepłej wody i wygodnego łóżka, w którym nie czai się stado robali. Sprawiał raczej wrażenie osoby, której imieniem można zastępować słowo luksus albo wygoda. A jednak, życie potrafi zaskakiwać, Jin potrafi zaskakiwać. I teraz w promieniach porannego słońca wyglądał jakby przemierzał korytarze najlepszego spa na Jeju, a nie leśną, żużlową drogę.
- Mógłbyś...nie wiem. Przestać się tak z dupy cieszyć?- mruknął Yoongi pod nosem. Powiedział to cicho i Jungkook, gdyby nie zwolnił kroku, czekając na niego, pewnie by go nie usłyszał. - Jin! - krzyknął głośniej, prawie od razu tracąc kolor na twarzy.
Jungkook musiał przyznać, mimo że zwykle był bezkrytyczny, jeśli chodzi o wszystko, co dotyczyło starszego chłopaka, że Yoongi nie wyglądał dziś najlepiej. Kac obchodził się z nim wyjątkowo okrutnie i brutalnie. Jego twarz była spuchnięta, a oczy zrobiły się tak małe i czerwone, że prawie nie było ich widać. Przeciwsłoneczne okulary i maseczka przeciwpyłowa, którą starszy chłopak założył przed wyjściem, wcale nie pomagały. Raczej tym bardziej podkreślały jego nienaturalną bladość. Jungkook podał mu, niepytany, wodę w butelce.
- No co? - Jin odwrócił się, ale nie zwolnił kroku, posyłając im przy tym swój najlepszy uśmiech. - Nie mów, że ci się tu nie podoba, Yoongs? - Yoongi jęknął tylko w odpowiedzi.
- To chyba miało znaczyć nie - powiedział na to Jimin, zrównując krok z Jinem. Sam nie był dziś jakoś super radosny, ale w odróżnieniu od starszego chłopaka, miał w sobie jeszcze jakąś energię i chęć do życia. Wyglądał na bardziej zmęczonego niż skacowanego. - I serio chłopaki, w hotelu za rogiem są jeszcze miejsca. Jeśli chcecie to możemy iść tam nawet teraz i wziąć dla was pokój albo pokoje - Yoongi od razu pokręcił głową.
- To nie podłoga - wyjaśnił.
- To starczy metabolizm - rzucił lekko Jin. - Yoongi jest już wiekowy i zaczyna się sypać.
- Jak ja cię nienawidzę...- Jungkook parsknął pod nosem, słysząc to. - I dla twojej informacji wcale nie mam kaca.
- Czy ja coś powiedziałem o kacu? - spytał Jin. - Nawet słowem nie...
- Chodzi o ciebie - kontynuował niezrażony Yoongi, ignorując totalnie drugiego chłopaka. - Kto normalny w weekend budzi się o szóstej rano? To nie jest normalne, Jin. Nie jest zdrowe i nie ma się z czego cieszyć.
CZYTASZ
✔homecoming | Minjoon | Yoonseok
Fanfiction[Skończone] Powroty do domu nigdy nie są łatwe. Powroty do osób i zdarzeń zakopanych gdzieś na dnie wspomnień nie zawsze okazują się sentymentalną podróżą. O przeszłości, która nie daje o sobie zapomnieć i spotkaniach, do których nigdy miało nie doj...