14

243 42 42
                                    

- To co to właściwie za miejsce? - spytał Jin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- To co to właściwie za miejsce? - spytał Jin. Wyjął komórkę z kieszeni i zaczął robić panoramiczne zdjęcie całej okolicy. Szara, wypalona słońcem trawa szumiała dookoła i gdzie okiem sięgnąć nie było widać nic poza nią. Wyglądała jak morze, gdy wiatr schodził w dół doliny i uderzał w łodygi, które uginały się pod jego naporem.

- Rozlewiska Suncheon, ale pojechaliśmy trochę z drugiej strony - wyjaśnił Hoseok. - Tutaj nie ma żadnego szlaku takiego wiesz... oficjalnego. Może być ciężko, żeby przejść do parku przyrodniczego stąd - mruknął i zaczął sprawdzać coś na ekranie własnego komórki.

Yoongi przysunął się bliżej niego. Na mapie okolicy, którą widzieli, nie było praktycznie nic. Wszędzie, gdzie tylko nie spojrzeć, widać było tylko wodę. Punkcik, który ich oznaczał, też był praktycznie w niej, ale Hoseok wydawał się tym nie przejmować.

- Nawigacja tutaj nie działa za bardzo - mruknął pod nosem.

- Widzę - odparł Yoongi i dotknął szybko palcem ekranu, na co Hoseok uderzył go lekko w rękę - Daj mi zobaczyć - Yoongi aż sam zdziwił się własnemu głosowi, bo brzmiał teraz zupełnie jak Jungkook, gdy czegoś chciał. Jękliwie i dziwne słodko.

Jin aż podniósł głowę i spojrzał na niego zaskoczony. Przez moment patrzyli się na siebie bez słowa i gdy Jin zaczął mówić bezgłośnie: "wow", zakłopotany, młodszy chłopak szybko odwrócił wzrok. Po chwili dołączył do nich Jungkook i stanął po drugiej stronie Yoongiego.

- To gdzie idziemy? - spytał nastolatek znudzonym tonem. Przewiesił przez ramię swój plecak i zaczął w nim grzebać, szukając filtra przeciwsłonecznego, który gdy tylko go znalazł, zabrał mu Jin.

- Spróbujemy dostać się do głównego szlaku, na pomost. Tam jest taki punkty widokowy i często przyjeżdżają tam dramy kręcić - odparł Hoseok, wciąż wpatrując się w ekran własnej komórki. - Niestety, stąd nie ma suchego przejścia. Będziemy musieli iść po kłodach. Może być trochę ślisko i mokro - uprzedził ich.

- Komary są? - spytał Jin z dziwną nadzieją w głosie.

- A jak myślisz? - odparł Jimin, wzdychając cicho.

On sam i Taehyung, wygramoli się z przyczepy jako ostatni i nie wyglądali na przeszczęśliwych. Yoongi przez moment pomyślał, że może chodziło o to, że było im niewygodnie jechać z tyłu na naczepie i teraz wszystko ich bolało, ale to chyba było coś innego. Obydwaj zachowywali się dziwnie i szeptali coś między sobą, chowając do plecaka Jimina jakieś papiery, od których Taehyung nie mógł się oderwać.

- Tutaj wszędzie są komary - dodał Taehyung i zapiął plecak, szybkim ruchem dłoni. - Mam spray jak ktoś chce - oświadczył i zaczął psikać się czymś ,co pachniało mocno lawendą i rozmarynem. Zapach był tak silny, że nie dało się oddychać, a potem Jin dołączył do tej zabójczej mieszanki zapach kokosa i filtra przeciwsłonecznego i Yoongi poczuł, że musi uciec i to teraz, bo jak tak dalej pójdzie to naprawdę zwymiotuje. Wciąż nie czuł się jakoś zajebiście po wczorajszym piciu, poza tym wypalił za dużo i jego organizm powoli mówił dość.

✔homecoming | Minjoon | YoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz