023 "Cześć i czołem"

719 26 15
                                    

Dzisiaj oficjalnie będzie mój pierwszy koncert w Chicago z piosenkami z mojej płyty, która niedawno miała premierę. Jestem podekscytowana i zdenerwowana jednocześnie. Większość piosenek będę tańczyć i śpiewać z tancerzami, jednak będą jeszcze wolniejsze piosenki grane akustycznie. Pepe będzie jak zwykle na przodzie. Gdzieś tam wewnątrz siebie mam nadzieję, że Jorge również się tam pojawi. W tym samym momencie dostałam smsa.

Od:Numer nieznany
Jutro w firmie o 18, czekam ;)

Nie trzeba być głupim żeby się domyślić, że tą wiadomość wysłał pan Blanco. Właściwie to od naszej wymiany zdań to jedynie widziałam go w firmie kiedy bywałam czasem w pracy u Pepe sprawdzić jak się miewa. Może i to głupie, ale pójdę do tej firmy na 18. Wydaje mi się, że po prostu musimy sobie wyjaśnić pewne sprawy. Nie zapominajmy o tym, że obydwoje nadal się kochamy, ale on tak naprawdę jeszcze nie usłyszał ode mnie.. kocham cię. Gdybym tylko mogła na pewno takie słowa opuściłyby moje usta, finalnie jednak jestem związana z Pepe i to z nim wiąże swoją przyszłość.

- Kochanie, idę do pracy - w drzwiach od sypialni pojawił się pan Barroso. Zwróciłam do niego głowę i wskazałam na swoje usta palcem. Zaśmiał się cicho i podszedł do mnie, składając na moich ustach pocałunek.

- Do później - puściłam mu oczko, a on po chwili zniknął z mieszkania. Westchnęłam cicho i zanuciłam cicho melodię.

Kilka dni temu wpadła mi do głowy melodia i postanowiłam ją zapisać. Jestem już dosłownie przy końcu melodii, ale nie zastanawiałam się nawet nad tekstem. Ta piosenka jest zdecydowanie w stylu latynoskim, którego słucham od najmłodszych lat. W końcu pochodzę z Argentyny i takie rytmy mam we krwi, czuję się w nich dobrze.

W końcu odłożyłam kartkę z melodią i skoncentrowałam się nad dzisiejszym koncertem. Po chwili przeanalizowania za i przeciw, chwyciłam telefon i weszłam w ikonkę z wiadomościami.

Do:Numer nieznany
Będziesz na koncercie?

Od:Numer nieznany
Nie mógłbym tego przegapić :D

Uśmiechnęłam się do telefonu, a następnie podeszłam do głośników i puściłam piosenki z mojej płyty i zaczęłam ćwiczyć układy.

***

Koncert się skończył i był niesamowity! Nie mogę uwierzyć w to jaką ludzie mają energię. Ucieszyłam się kiedy w tłumie ludzi dostrzegłam Jorge, nawet nie interesowało mnie to, że był ze swoją narzeczoną. Po prostu cieszyłam się z tego, że jest tutaj.

- Przebierz się i idź na ściankę - w mojej garderobie pojawiła się moja menadżerka. Przytaknęłam. Napiłam się wody i poszłam się przebrać.

Po skończeniu wyszłam z garderoby i przy okazji wpadłam na Pepe.

- Cześć i czołem, idziesz ze mną - chwyciłam go za rękę i poprowadziłam w stronę ścianki, gdzie już była długa kolejka.

- Kochanie, muszę się wstawić w pracy.. - odezwał się, a ja odwróciłam się gwałtownie w jego stronę.

- Znowu praca jest dla ciebie ważniejsza ode mnie? - przymrużyłam oczy, bo sama nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.

- To nie o to chodzi - westchnął.

- Wiesz co? Nawet mnie to nie obchodzi. Jedź, rób sobie co chcesz - oznajmiłam i weszłam do pomieszczenia, w którym jest ścianka i będą robione zdjęcia z fanami.

***

Mój pobyt na ściance trwał ponad godzinę i zdziwiłam się, że zajął mi tylko tyle czasu. Pepe jak okazało się pojechał do firmy, a więc niech się nie zdziwi jeżeli nie będzie mnie w nocy w domu. Nie zastanawiając się długo wybrałam numer do Jorge.

my stupid love | jortiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz