#2

221 11 2
                                    

- Czy mam raka? - Szepnęłam, w stronę siedzącego na przeciwko mnie lekarza, ubranego w biały fartuch. Spojrzał się na mnie poważnie, po czym uchylił usta i rzekł:

- Całkiem możliwe, musimy pani jeszcze zrobić podstawowe badania, abyśmy byli w stu procentach pewni. - Odparł pod nosem, zapisując coś na kartce.

- Ale ja nie mogę! Mój przyjaciel ma dzisiaj urodziny... muszę tam być! Czy te badania są konieczne?

- Oczywiście, że tak. Pani Rose, czym prędzej zaczniemy tym lepiej. - Delikatnie uśmiechnął się w moją stronę, co odwzajemniłam. - Pobierzemy pani szpik z kości. - Zapisał na kartce, po czym wstał ze swojego miejsca.

Po dwóch godzinsch leżałam na stole operacyjnym, trzęsąc się ze strach.
Po chwili podszedł w moją stronę znany przeze mnie lekarz, chwytając w swoją dłoń strzykawkę z dość długą igłą.

- Po tym zaśniesz i nic nie będziesz czuła. Połóż się na boku i leż nieruchomo. - Zrobiłam tak jak kazał, po czym przymykając oczy, zasnęłam nic nie pamiętając.

***

Obudziłam się w tej samej sali, tym razem leżąc na plecach. Ospale i niechętnie uchyliłam swoje powieki zauważdając nad sobą dwie wielkie lampy. Przymróżyłam oczy nie mogąc znieść rażącego światła.

- Doktorze, pacjentka obudziła się! - Krzyknęła jedna z pielęgniarek. Po chwili lekarz staną przy stole operacyjnym, na którym leżałam, delikatnie się o niego opierając dłońmi.

- I jak się Rose czujesz? - Zapytał na co oparłam się na łokciach.

- Boli mnie tylko głowa... - Odparłam z grymasem. - Czy mogę już wstać? - Próbowałam usiąść, co w tej chwili było niemożliwe. Od razu opadłam na plecy, z bólu przymykając oczy.

- Spokojnie Rose, musisz odpoczywać. - Odparł z łagodną nutą w nosie lekarz, pan Reiger. - Dokładne wyniki badania otrzymamy wieczorem, więc proszę zgłosić się jutro do mojego gabinetu o 14:00.

Po 3 godzinach zmęczona i cała obolała wróciłam do mojego mieszkania. Odkluczyłam drzwi, już w samym progu wyczuwając drapiący w gardle dym papierosów. Dwa razy kaszlnęłam, wchodząc do salonu, gdzie zastałam mojego współlokatora; jak i przyjaciela Igora.

Stanęłam na środku pokoju, puszczając w jego stronę srogie spojrzenie.

- Wiesz, że nienawidzę jak palisz? - Rzuciłam swoją torebkę w kąt, siadając obok chłopaka, który od razu zlustrował mój wygląd. - Przynajmniej wyjdź... a poza tym, to nie szykujesz się na imprezę? - Zapytałam z zaciekawieniem, zakładając nogę na nogę.

- Wszytsko jest już gotowe. - Odparł, wypuszczając ze swoich ust wielką chmurę dymu. - Zostały jeszcze 3 godziny... Co jesteś dzisiaj taka spienta? - Nagle poczułam jak głowa zaczyna mi pękać. Przełożyłam swoją dłoń do czoła, zmieniając swój wyraz twarzy. - Coś się stało? Gdzie ty w ogóle byłaś!?

- Nieważne... boli mnie głowa... pójdę się lepiej położyć. - Odparłam, chcąc się nie potknąć o własne nogi.

Położyłam się na łóżku, zaczynając się nad tym wszystkim bardzo poważnie zastanawiać...

Neverending StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz