#11

120 9 3
                                    

- Teraz zielony! - Krzyknęła przyjaciółka, z błyskiem w oku  unosząc swój kieliszek wyżej. Zaśmiałam się głupkowato, poruszając biodrami w rytm muzyki. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim biodrze, na co się energicznie obróciłam.

- Dobrze wyglądasz. - Usłyszałam głos Jasona, stojącego tuż za mną, w tym samym momencie spoglądając na Emily, która nie może wytrzymać ze śmiechu.

Chwyciłam kieliszek z zieloną cieczą, wypijając na raz jego zawartość. Westchnęłam, czując ostry i bardzo wyrazisty alkochol w swoim gardle.

- Oh... dziękuję. - Odparłam zmieszana, wysyłając w jego stronę deliaktny uśmiech, który odwzajemnił. Był to mniej więcej chłopak w moim wieku, przystojny, o niebieskich oczach i ciemnych włosach postawionych do góry.

- Na imprezie u Igora chciałem z tobą oglądać fajerwerki, ale zemdlałaś... - Stanął na przeciwko mnie.

- Aa... tak! Chyba wtedy za dużo wypiłam... - Odparłam nieśmiale, na co chłopak zaśmiał się pod nosem.

- Wiesz czego ci trzeba? - Zapytał na co pokręciłam przecząco głową. - Kąpieli w basenie, chodź! - Chwycił moją dłoś, ciągnąc mnie przed siebie, na co stawiałam opór.

- Nie, dzięki - Nerwowo zaśmiałam się pod nosem, nie mogąc poradzić sobie z nim sama.

- Chodź, będzie fajnie.

- Nie Jason. - Próbowałam się wyrwać i uwolnić od niego swój nadgarstek.

- No przestań, nie daj się prosić.
- Zaśmiał się w moją stronę. - Czym się przejmujesz?

- Nie czuję się najlepiej.

- Powiedziała nie. - Nagle w mojej obronie stanął Dawid. Uniosłam głowę wyrzej, aby spojrzeć w jego zezłoszczone oczy. Stanął przede mną, odciągając tym samym ode mnie Jasona.

- Już dobrze, nic się nie stało. - Odparłam zedenerwowana, chwytając Dawida za ramię, aby nie zrobił nic głupiego.

- To twój chłopak? - Nagle Jason wybuchnął śmiechem, chwytając się za brzuch. - Nie widziałem, że spadłaś na takie dno... - Przerwał na moment, widząc wyraz twarzy Dawida.

- Nie słuchaj go. - Szepnęłam w stronę Dawida, aby go odciągnąć od Jasona. Chwyciłam Dawida za rękę, kierując się w stronę wyjścia.

- Boisz się? Chociaż też bym się denerwował, gdyby moja dziewczyna miała się dowiedzieć, że jest moją kolejną dziwką do przelecenia. - Nagle chłopak nie wytrzymał i ruszył z pięściami w stronę Jasona, rzucając się na niego.

- Dawid! - Zanim się ocknęłam i ogarnęłam o co chodzi, Jason miał cały nos we krwi. - Zostwa go! - Krzyczałam na chłopaka, próbując go odciągnąć, ale nie dawałam sobie z nim sama rady - Dawid... - Rozpłakałam się, zakrywając usta dłońmi, widząc jak leżący chłopak ma całą twarz we krwi.

Nagle wszyscy zaczęli przyglądać się temu zdarzeniu, przez co jeszcze bardziej się spięłam. Uklęknęłam obok Dawida, chwytając delikatnie jego twarz w swoje drżące dłonie.

- Dawid... uspokuj się, proszę. - Szepnęłam zachrypniętym głosem, na co ze spokojem na mnie spojrzał. Patrząc w jego niemal czarne oczy nerwy mi puściły i całkowicie się rozpłakałam. Chłopak nie czekając ani chwili dłużej przytulił mnie do siebie, przez co się uspokoiłam.
Spojrzał ostatni raz na skulonego z bólu chłopaka, zaciskając ze złości zęby.

- Nigdy nie nazywaj jej dziwką. - Odparł, pomagając mi wstać. Spojrzałam się na niego z błyskiem w oku.

Natychmiast po tej całej bójce wyszliśmy z domu, kierując się w stronę samochodu Dawida. Otworzył przede mną drzwi, a ja dopiero teraz zajmując miejsce pasarzera mogłam się wyluzować.

Oddychałam ciężko, nie zdając sobie sprawy jak bardzo jestem mu za to wszytsko wdzięczna. Nigdy bym się po nim tego nie spodziewała, dopiero teraz czując się bezpieczna mogłam zamknąć oczy.

Neverending StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz