HEJ! ROZDZIAŁ KRÓTKI I SKŁADAJĄCY SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM Z DIALOGÓW. KOLEJNY BĘDZIE JUŻ CIEKAWSZY I BIERZEMY SIĘ ZA JEGO PISANE. ZOSTAWCIE NA ZACHĘTĘ 130 GWIAZDEK I MOTYWUJĄCY KOMENTARZ. + OPRÓCZ PISANIA "DLA WAS WSZYSTKO" BIERZEMY SIĘ ZA GRUNTOWNĄ POPRAWĘ "WYMARZONEGO KŁOPOTU". SAMA FABUŁA NIE ULEGNIE ZMIANIE, JEDNAK NIEKTÓRE DIALOGI, OPISY I WEWNĘTRZNE MYŚLI BOHATERÓW JUŻ TAK. DLATEGO CHĘTNYCH ZAPRASZAMY DO ZAPOZNANIA SIĘ ZE ZMIANAMI.
-Że co zrobiłaś?!- dokładnie taka była reakcja mojej przyjaciółki, gdy opowiedziałam jej o moich działaniach uwodzących w pewien sposób Vincenta.
-Siadłam na jego biurku...- zaczęłam od początku.
-Brooklyn nie spodziewałam się, że od razu wystartujesz z tak ciężkiego kalibru- powiedziała z podziwem.
-A nie tak to miało właśnie wyglądać?- zapytałam, nabierając na łyżeczkę kolejną porcję czekoladowych lodów.
-No miało, miało!- zapiszczała.-Twierdzę, że na tym bankiecie i tak długo nie zabawi, bo będzie Cię brał w jakimś pokoju, albo łazience, albo nawet składziku-kontynuowała, a ja chyba pierwszy raz podczas takiej rozmowy nie czułam zażenowania.
Chyba wbiłam sobie do głowy to, że jestem całkiem ładną dziewczyną, a przynajmniej taką nadzieję dały mi odruchu Vincenta na bliskość mojej osoby.
-Jeżeli dojdzie do czegoś więcej, to masz mi to jak najszybciej powiedzieć- pogroziła mi łyżeczką.
-Może jeszcze Ci nagrać co?- zaśmiałam się.
-Z tym się wstrzymaj. Nie wiem czy porno z moją przyjaciółką w roli głównej to jest to, co chciałabym oglądać w sobotni wieczór- powiedziała.-Ale jeżeli Twoi inni współpracownicy są równie nieźli jak szef, to powinnaś mnie jak najszybciej przedstawić. Wiesz wpadnę kiedyś z pretekstem, że przyniosłam Ci lunch, a Ty mnie jakoś zachęcająco przedstawisz- zaśmiała się.
-To nie taki zły pomysł zwłaszcza, że moje znajome z pracy uważają, że są całkiem nieźli, konkretnie największym pożądaniem cieszy się oprócz oczywiście Wayne'a, szef ochrony- poruszyłam znacząco.-Jednak samo przyniesienie lunchu nie mogłoby się udać, bo posiłek w tym centrum produkcji broni jest bardzo prosto zdobyć- wzruszyłam ramionami, a brunetka zrobiła naburmuszoną minę.
-Równie dobrze mogłabyś powiedzieć, że mój lunch jest o wiele smaczniejszy- dodała, a ja parsknęłam śmiechem.
-Jak przekroczysz tą fortecę, pełną wykrywaczy i alarmów to daj znać-odpowiedziałam rozbawiona.
-Trochę wiary, ale z drugiej strony jeśli ten szef ochrony jest tak przystojny jak go wychwalają, to z chęcią wybrałabym się z nim na prywatne przesłuchanie- mała napalona Ally. Dziewczyny nie byłyby zadowolone z kolejnej konkurentki.
-Dobra, zostawmy już te lody i chodźmy szukać dla mnie sukienki, która uwiedzie tego boga seksu do końca- rzuciłam w jej stronę, wstając od stolika.
***
-No stara wyglądasz teraz jak bogini- zagwizdała Ally, kiedy przed wyjściem na imprezę założyłam wybraną przez nas obie sukienkę.
Krwisto czerwona, dopasowana, opadająca na ramiona, z głębokim dekoltem i długim wycięciem odsłaniającym jedną nogę. Do tego złote sandałki na paskach i w tym samym kolorze dodatki. Ally pokręciła moje włosy i pozostawiła je rozpuszczone, tak że kaskadami spływały na moje ramiona i plecy.
CZYTASZ
FIREPROOF
RomanceCzy jedna sytuacja może zmienić wszystko? Owszem. Czy na lepsze, czy na gorsze- to zależy od interpretacji. Brooklyn coś o tym wie. Twardo stąpa po ziemi, wiedząc, że życie to nie bajka. OTO FIREPROOF. -Prosimy o zwracanie uwagi na błędy, będziemy...