(Louis)
Wiem, że wyglądał na niezadowolonego tym całym przedstawianiem.
Ale to normalne, prawda?
Zayn jest całkiem dziwnym gościem, zawsze popala jakąś substancję, ma plamy na koszulce i szczerze mówiąc, pieprzy każdy rodzaj człowieka. Nie ważna płeć, kształty, rozmiar, czy kolor skóry.
Ale przynajmniej nie jestem w domu z matką.
Zayn nie skrytykuje mnie za kochanie Harry'ego i nie będzie patrzył na mnie z obrzydzeniem każdego ranka.
Cóż, może z wyjątkiem, gdy będę strasznie śmierdział.
Ale poza tym powinno być dobrze.
Wyszczerzyłem się do Harry'ego, oprowadzając go po wnętrzu.
Jest bardzo małe... Ale przynajmniej ma dwie sypialnie.
Mam jeszcze troszkę rzeczy do odpakowania, potem powinienem mieć wszystko poukładane – powiedziałem i spostrzegłem, jak Harry się rozluźnił, kiedy Zayn poszedł do kuchni.
Pewnie by zjeść spaghetti, czy coś takiego.
Cokolwiek narkomani jedzą na co dzień.
Zanim się spostrzegłem, Harry podarował mi całusa w policzek, patrząc na mnie tymi pięknymi, zielonymi oczami, którym nie mogłem się oprzeć.
Wysyłały w moją stronę błyski, więc wkrótce moje oczy były zmrużone, usta rozchylone i ciężko utknąłem na orbicie Harry'ego.
Ułożył dłonie na mojej klatce piersiowej, uśmiechając się słodko, zanim wepchnął nas do pokoju, zamykając drzwi.
- Harry, co ty... - ale zanim mogłem nawet skończyć, przerwał mi, popychając mnie na łóżko i gramoląc się, by usiąść na moich kolanach.
Zaśmiałem się cicho, przytrzymując go i wślizgując jedną z dłoni w jego gęste, czekoladowe loczki.
Boże, nie mogę opisać jak bardzo kocham mojego chłopczyka z jego przypadłością.
Szczególnie, kiedy wygląda tak absolutnie uroczo, siedząc na moich kolanach.
- Zadaj mi pytania... - wtrącił Harry, opierając głowę na moim ramieniu, a ramionami swobodnie oplatając mnie w pasie. - Do projektu...
Zamruczałem z zamyśleniem, próbując przypomnieć sobie listę z pytaniami w mojej głowie.
Chciałem go zapytać, jak żyje codziennie.
Chciałem zapytać go, jak daje radę z byciem tak silnym i dzielnym.
Ilu spośród ludzi, których znacie, poradziłoby sobie z takim zaburzeniem jak on?
Nikt?
Ponieważ ja nie mógłbym, a Harry może.
Wstaje każdego ranka, mimo że wiem, jak mu czasami ciężko to zrobić.
Kocham go.
Chcę go zapytać, czy mnie kocha, ale to głupie pytanie.
Wiem, że to robi.
- Ludzie dręczą cię w szkole z powodu twojej przypadłości... Jakie są niektóre rzeczy, jakie mówią?
Wiem, że to wrażliwy temat i natychmiast pożałowałem wyciągania go, ale on ujął moją dłoń w swoją i uśmiechnął się, patrząc na mnie.
- Mówią wszystko, czego wolałbym nie słyszeć – powiedział, cicho chichocząc i wciskając mi swoją główkę pod brodę.
- Bambiiii... - pospieszyłem z czułością, oczekując prawdziwej odpowiedzi.
YOU ARE READING
You Put the O in DisOrder PL (Larry)
FanfictionOrgazm. Widzisz to słowo i myślisz, że to gorące, prawda? Źle. Co jeśli masz go wiele razy dziennie? Przed swoją klasą. Przed swoimi nauczycielami. Swoimi przyjaciółmi. Swoją mamą. Harry Styles jest siedemnastolatkiem z Anglii, u którego właśnie zdi...