(Louis)
Obudziłem się do budzika Harry'ego i sapnąłem z irytacją.
Wyciągnąłem ramię spod góry koców, pod którymi byliśmy ukryci i wcisnąłem przycisk drzemka.
Harry wymamrotał coś niezrozumiałego i uświadomiłem sobie, że wciąż śpi, więc pozwoliłem mu na dłuższą chwilkę.
Bawiłem się jego loczkami i delikatnie wycałowałem całą jego twarzyczkę, upewniając się, że go nie obudzę.
Mój mały, niebiański chłopczyk.
- Harry... - wyszeptałem dziesięć minut później, ponieważ musieliśmy wstawać do szkoły.
Pójdę w koszulce i jeansach, które mam na sobie.
Miałem je na sobie wczoraj.
Kogo to obchodzi?
Zamrugał i powoli otworzył oczka. Zamruczał, przecierając oczy palcem, zanim popatrzył na mnie z leniwym uśmieszkiem.
Musiałem sobie przypomnieć, by oddychać, ponieważ...
(Przygotujcie się na frazes)
Nie mogłem tego przy nim robić.
- Dzień dobry, piękna twarzo – przywitał się z ziewnięciem i wielkim uśmiechem.
- Piękna twarzo? - zapytałem, a on powoli przytaknął.
- Tym jesteś. Pięknym głupkiem z twarzą – rzekł, pociągając nosem i szczerząc się.
Odwinął z koców nasze głowy i przeturlał się nade mną, najpierw dotykając podłogi małym paluszkiem u stopy, a potem całą stopą.
- Zimno – wymamrotał, a ja patrzyłem, jak podchodzi do szafy w swoich kraciastych bokserkach.
Patrzyłem bardzo uważnie, jeżeli się zastanawiacie.
Wyciągnął koszulkę Rolling Stonesów i parę jeansów, a potem zaczął zdejmować swoje bokserki.
- Harry, ty – zacząłem mówić, ale zaraz potem otrzymałem widok na jego mały tyłeczek.
- Pokazuję tyłek? Tak, wiem, Louis – powiedział i zachichotał, zakrywając się swoimi starymi bokserkami.
To takie słodkie.
Chcę go uszczypnąć!
Wstałem i wślizgnąłem się za niego, kiedy szukał nowej pary i ścisnąłem jego pośladek między palcem wskazującym, a kciukiem.
- Lou! - wykrzyknął, chichocząc, a kiedy się odwrócił, pocałowałem go.
Zatopił się w pocałunku, używając bokserek do zakrycia swojego kutasa.
(Albo siusiaczka. Tak go nazywa.)
Słodziak.
Owinąłem go ramionami w talii, przesunąłem dłonie na jego pośladki, a potem przycisnąłem go do szafy.
- Louisss... - zaśpiewał z zamkniętymi oczami i uśmiechem, kiedy całowałem jego szyję. - Spóźnimy się do szkooooły...
Nie przestałem.
- Chciałbym spędzić z tobą ten dzień, ale moja mama wejdzie, jeżeli – zaczął, a potem drzwi od jego pokoju się otworzyły, a ja uniosłem głowę na niespodziewany dźwięk.
Harry zaczerwienił się jak pomidor, a jego mama po prostu stała w drzwiach, głęboko zszokowana. (Przez ten widok.)
Cóż, właśnie dowiedziała się, że jej syn jest bi, albo gejem, a także że jest w swoim pokoju z innym facetem.
Zgaduję, że ma powód do zszokowania.
- Mamo, ja – Harry zaczął, a zawstydzenie było rozprzestrzenione na jego twarzy.
- Przygotujcie się do szkoły, obydwoje – natychmiast przerwała ze srogą miną, rzuciła mi dziwne spojrzenie, a potem zamknęła drzwi.
Cholera.
Odwróciłem się do Harry'ego i głośno przełknąłem.
- Kochanie, tak mi przykro, kurwa. Spieprzyłem – wyszeptałem i skrzywiłem się, ale pokazałem mały uśmiech.
- I tak by się dowiedziała – powiedział i to sprawiło, że poczułem się lepiej.
Ponieważ ja i Harry jesteśmy wiecznością. I tak musielibyśmy o tym powiedzieć.
Cóż, skoro już wyjęliśmy koty z worka, przycisnąłem pocałunek do jego czoła i cicho przygotowaliśmy się do szkoły. W totalnej ciszy.
- Dalej, kochanie – pocieszył mnie Harry, więc uśmiechnąłem się słabo.
Wiedział, że oboje jesteśmy w głębokim gównie.
Ale i tak się uśmiechał.
To jeden z wielu powodów, dla których go kocham.
Kiedy wszystko się wali, on i tak się uśmiecha.
Kiedy wyszliśmy, denerwowałem się. Jego mama stała przy drzwiach, otwierając je dla nas. Patrzyła na mnie zimno i surowo.
Kurwa.
- Szczerze przepraszam, pani Styles... - powiedziałem, a ona uniosła brew.
- Tak? Hm. To bardzo miło z twojej strony – powiedziała... Sarkastycznie.
Wspaniale.
Harry rzucił mi zmartwione spojrzenie i delikatnie odchrząknąłem. Potem kobieta podała mi moje klucze, które leżały na ladzie.
- Zabierz mojego syna do szkoły, a kiedy skończycie, oboje macie być z powrotem, ponieważ przeprowadzimy sobie małą rozmowę, tak?
To nie było pytanie.
Ja i Bambi przytaknęliśmy posłusznie, a potem wyszliśmy w chłodny poranek.
- Jestem w głębokim gównie – powiedział Harry i zachichotał.
Popatrzyłem na niego z uniesionymi brwiami.
- Ty jesteś w głębokim gównie? Twoja matka widziała, jak próbuję cię zaciągnąć do łóżka. Myślę, że jestem kilka stóp głębiej niż ty, kochanie – powiedziałem, a on radośnie westchnął.
- Tak. Tak, jesteś.
YOU ARE READING
You Put the O in DisOrder PL (Larry)
FanfictionOrgazm. Widzisz to słowo i myślisz, że to gorące, prawda? Źle. Co jeśli masz go wiele razy dziennie? Przed swoją klasą. Przed swoimi nauczycielami. Swoimi przyjaciółmi. Swoją mamą. Harry Styles jest siedemnastolatkiem z Anglii, u którego właśnie zdi...