Rozdział Szósty

4.4K 326 74
                                    

Kiedy rozpoczęła się wigilia Harry czuł się nieco dziwnie. Nie chodziło o chorobę czy to, że Draco praktycznie w ogóle go nie dotykał, nawet przez przypadek, ale o obecność jego nauczyciela eliksirów. Severus jako ojciec chrzestny Dracona przybył na wigilię z radością. Może jego pociągła twarz, wciąż pozostawała w obojętnym wyrazie, lecz jego serce radowało się tą chwilą. Harry siedział, w ciszy pijąc barszcz. Ta cisza nie należała do najprzyjemniejszych, ale to było lepsze niż słuchać o związku Pansy i Dracona. Kiedy zupa została zjedzona jeden ze skrzatów sprzątnął puste naczynia i przyniósł jedenaście innych potraw. Od pierogów z kapustą i grzybami po ciasto zrobione z lukrecji i karaluchowych bloków. Spożycie wszystkich potraw zajęło im około dwóch godzin. Następnie w ciszy wszyscy rozdali sobie prezenty. Harry był zdumiony gdy także coś dostał, a on w końcu nie dał im nic po za Ognistą Whisky. Jak się okazało był to mały łańcuszek z herbem Potterów i Malfoy'ów, połączonym w jeden. Bardzo spodobał mu wię prezent. Schował pudełeczko do kieszeni. Postanowił zostawić zająć się nim później.

Gdy wigilia dobiegła końca dochodziła pierwsza. Severus miał zostać na dłużej, więc zajął jeden z pokoi gościnnych.

Draco wykąpał się i położył do łóżka, natomiast Potter nadal siedział na pościeli i myślał. Miał dość czucia się zdradzonym, a czuł się tak prawie przez cały pobyt u Malfoy'ów. Nie chciał słuchać o tym, jaka to Pansy nie jest idealna dla Dracona.

Strzelił przysłowiowego focha i zaplanował, że jutro wróci do domu Dursley'ów.

--------------------
Zasłużyliście, więc macie! 😂😂 Na następny trzeba trochę poczekać, ale może skrócicie czas oczekiwanie komentarzami?

Christmas suprise of Harry Potter | drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz