#10

14 2 0
                                    


Kate resztę tygodnia spędziła w swoim domu. Od czasu do czasu odwiedzał ją wieczorami James. Dziewczyna musiała poukłdać sobie w głowie ostatnie zdarzenia. Wszystko się nagromadziło, czuła się zagubiona. Jej dziewczyna, która tak naprawdę cały czas ją okłamywała i podowała się za kogoś, kim nie była, nie żyje. Usłyszała szczegółową historię śmierci jej matki. A ojciec uważa, że wampiry istnieją.

Wolny czas spędzała po prostu na patrzeniu przez okno i rozmyślaniu albo pisaniu wierszy. Poetycką duszę odziedziczyła po rodzicach. Ojciec pisał piosenki, a matka była dziennikarką, która kilka miesięcy przed śmiercią, zaczęła pracować nad swoją książką, niestety, nie dokończyła dzieła.

Kate jednak nie mogła odizolować się od świata na zawsze, nie mogła siedzieć w domu przez całe życie. Dobrze wiedziała, że musi opuścić miejsce, w którym czuła się bezpiecznie. Dlatego całą niedzielę spędziłą na przygotowaniach do szkoły. Wszytkie ubrania schowała do worków i zaniosła do piwnicy, zostawiła tylko te części garderoby, które były czarne. Nie schowała tylko jeszcze jednej rzeczy, miętowej sukienki, którą po długim rozmyślaniu, postanowiła jednak ją zatrzymać w szafie. To wszystko ją przerastało. Nie miała zamiaru nawet udawać, że wszystko gra, bo jaki byłby w tym cel? Żaden.

Oprócz lęku przed powrotem do codzienności pozostał jeszcze jeden problem, którego nie da się rozwiązać i który ciągnie się za dziewczyną już od bardzo dawna. Mark. Jego na pewno nie będzie obchodziło, czy nastolatka jest w żałobie, czy nie. Teraz, wizja spotkania z nauczycielem była jeszcze bardziej przerażająca niż zazwyczaj. Nie miała siły, żeby to wszystko udźwignąć, w końcu miała dopiero siedemnaście lat.

Następnego ranka, gdy Kate zaszła na śniadanie, zauważyła, siedzącego przy blacie Jamesa. Przyciel uśmiechnął się na widok dziewczyny.

- Jak się spało, kochanie? - spytał chłopak.

- Źle. Nie mogłam zasnąć. Dzisiaj przecież jest poniedziałek - przyjaciel nie miał pojęcia, o czym mówi Kate - PONIEDZIAŁEK, James - po tych słowach chłopak zrozumiał, o co chodzi i momentalnie posmutniał.

- Siadaj, nalać ci kawy? - dziewczyna przecząco pokiwała głową - Naleję, przyda ci się. Pamiętaj, dobra kawa nie jest zła - puścił oczko.

Po kilku minutach ciszy znów odezwał się James, który nie cierpi milczenia.

- Skarbie, wiesz, że ja jestem na czasie ze wszystkimi trendami modowymi i tak dalej, ale nie słyszałem, żeby goci znów byli popularni. Serio, jakie portale ty śledzisz? - spytał z ciekawością.

- To nie jest modne, chyba, ale postanowiłam coś zminić. Czerń przypomina, co się stało, bo o przeszłości nie można zapomnieć - odpowiedziała sucho Kate.

- Okay, jak chcesz, nie będę się wtrącał, ale lepiej będziesz wyglądała w tej sukience, jak założysz podkolanówki - powiedział, oceniają ubranie dziewczyny - Tak, podkolanówki, zdecydowanie. Może ta zmiana na czerń wyjdzie ci na dobre. Dzieki temu więcej twoje śliczne włosy są bardziej wyraziste.

- Wiesz, nad tym też myślałam i stwierdziłam, że przefarbuję włosy na czarne - powiedziała dziewczyna, odkładając kubek po kawie.

- Nie ma takiej opcji! Nigdy w życiu - rzekł oburzony przyjaciel - Miałabyś zrezygnować z bycia blondynką, to chyba jakiś żart. Twoje platynowe włosy, to taki znak rozpoznawczy, wizytówka. Już prędzej dam się pożreć jakiemuś wampirowi, niż pozwolę ci zmienić kolor włosów !

- Dobra, wygrałeś - powiedziała przyjaciółka, przewracając oczami z malutkim uśmiechem.

 

W szkole Kate do nikogo się nie odzywała, starała się, żeby nikt jej nie zauważył albo gorzej, zaczął z nią rozmawiać. Niestety, ten plan runął już po drugiej lekcji, kiedy do dziewczyny podeszła Nina.

- Chodź tu skarbie, wiem, że jest ci ciężko - powiedziała, przytulając Kate wbrew jej woli - Znam bardzo dobrego psychologa, na kiedy mam ciebie umówić? Na pewno ci pomoże - stwierdziła wysoka brunetka z zatroskaną miną.

- Nie potrzebuję psychologo - odpowiedziała obojętnie Kate, która była wyraźnie niezadowolona z towarzystwa znajomej.

- Jak to nie? Pomoże tobie. To musi był straszne, ta cała sytuacja z Amy... - Kate tylko uniosła brwi - Nie udawaj, przecież wszyscy wiedzą, że byłyście, no wiesz, bardzo blisko.

- Byłyśmy dobrymi koleżankami - "bo po tym, co się dowiedziałam nie potrafię jej inaczej nazywać" dodała w myślach blondynka.

- Rozumiem "KOLEŻANKAMI" - powiedziła Nina, puszczając oczko - Pamiętaj, ze mną zawsze możesz porozmawiać - uśmiechnęła się i znów przytuliła Kate, a potem odeszła.

Nina to bardzo miła osoba, zbyt miła. Zawsze jest uśmiechnięta, pomocna, co powoli doprowadza innych do białej gorączki. Najgorsze jednak jest to, że jej zachowanie to przedstawienie. Tak naprawdę ma gdzieś problemy innych, ale chce być przewodniczącą samorządu szkoły, znowu. Uważa, że jeśli będzie udawała troskliwą, to zapewni sobie głosy. Najwyraźniej ta taktyka działa, bo jest już przewodniczącą trzeci rok z rzędu.

Trzecią lekcję Kate opuściła. Siedziała w łazience i płakała. Nie zamierzała robić z siebie ofiary, ale nie potrafiła sobie poradzić z tą całą sytuacją. Wszyscy na korytarzu się na nią gapili, nauczyciele zaczepiali i pytali się "jak sobie radzi" albo "czy nie jest potzrebna pomoc". Chciała być silna, ale nie mogła. Pierwszy raz w życiu odczuła brak jakiejś osoby. Nie chodzi tu o Amy, ale o matkę. Pierwszy raz zaczęło jej brakować mamy. Ojciec zawsze dbał o swoją córkę, dlatego nigdy nie odczuwała straty rodzicielki, aż do zdarzenia sprzed tygodnia.

Ostatnią lekcją była biologia, która sama w sobie nie była taka zła, oprócz tego, że sam widok Marka przyprawiał Kate o mdłości. Jak zwykle, po skończonych zajęciach, nauczyciel poprosił dziewczynę, aby została w klasie.

- Bardzo dawno się nie widzieliśmy - powiedział, kiedy wszyscy wyszli - Nie masz pojęcia jak bardzo się za tobą stęskniłem. Przyjdź dzisiaj wcześniej, o 16:30, powiedz tacie, że zostajesz na noc u jakiejś przyjaciółki czy kogo tam chcesz. W każdym razie zostaniesz u mnie na noc, musimy nadrobić stracony czas, a ja chciałbym dłużej cieszyć się twoją obecnością - po tych słowach pogładził polik dziewczyny.

Kate nie odpowiedziała, po prostu opuściła salę, a po chwili pobiegła do łazienki z płaczem.

 

16:30

Kate od 3 minut pukała do drzwi wejściowych. Nikt nie otwierał. Dziewczyna rozważała opcję powotu do domu, ale prawie natychmiast przypomniała sobie podobną sytuację sprzed miesiąca, nikt nie otwierał, więc poszła do domu, a następnego dnia w dzienniku pojawiła się ocena niedostateczna oraz uwaga za "niewywiązanie się z obowiązków szkolnych". Dlatego tym razem postanowiła poczekać. Po dziesięciu minutach Kate zdecydowała wejść do środka. Drzwi, o dziwo, nie były zakluczone.

Dziewczyna zamarła po zobaczeniu wnętrza domu. Na środku pokoju dziennego leżało zakrwawione ciało Marka Camerona.

*********

Witajcie! W końcu nowy rozdział. Mam nadzieję, że się podobał. Postaram się częściej dodawać rozdziały. Okładkę wykonała ZafiraMorgan💕 

DZIĘKUJĘ

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 28, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Kolejna OfiaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz