16 - Pierwszy raz

103 11 4
                                    

— Czekaj, czekaj, jak to jesteś gejem? — Patrick aż upuścił ścierkę.

Nie rozumiałem czemu tak się dziwił.
— No po prostu, zakochałem się w mężczyźnie, to chyba mówi samo za siebie — odparłem.

— Ryan, jesteś pewny, że... ty go kochasz? I bądź ze mną szczery.

— W sumie to nie — powiedziałem czując kłucie w żołądku.

— Ja rozumiem, że chcesz spróbować czegoś nowego ale poczekaj z takimi wyznaniami... życie jest pełne niespodzianek, zapewniam cię. — Patrick westchnął ciężko kończąc czyszczenie ekspresu.

Nagle dotarło do mnie, że myślałem, że wiem kim jestem a okazało się zupełnie na odwrót. Sam siebie nie rozumiałem, nie miałem pojęcia o tym jakim jestem człowiekiem, na samą myśl, że chciałem założyć rodzinę w takim stanie przyprawiała mnie o dreszcze.

— Patrick, ja sam siebie nie rozumiem — odezwałem się.

— Nie chciałem zasiać w tobie niepewności, jeśli go lubisz to się z nim umów — powiedział upijając łyk kawy.

— Już to zrobiłem, idę dzisiaj do restauracji.

Patrick otworzył szeroko oczy ze zdumienia.
— Szybki jesteś, masz w co się ubrać?

Poczułem, że zaczynam delikatnie panikować.
— Mam ale chyba zaczynam się stresować.

— Czym? To nic strasznego.

— Że to się nie uda, że znowu zostanę odrzucony — przyznałem.

Patrick podszedł do mnie i poklepał mnie po ramieniu.
— Jak będziesz tak panikował i wszystko rozczłonkowywał to na pewno nic z tego nie będzie, zobaczysz wszystko będzie dobrze.

—Nie wiesz tego. — Pokręciłem głową.

— Tego akurat jestem pewien — mówiąc to puścił do mnie oczko, nie bardzo wiedziałem co to znaczyło dlatego postanowiłem zostawić to bez komentarza. Jednak musiałem przyznać, że lekko podniósł mnie on na duchu.

~

Nie miałem racji.

Stałem właśnie przed lustrem i oceniałem swój wygląd. Gdy poprawiałem mankiety mojej białej koszuli trzęsły mi się ręce. Miałem zaciśnięte gardło, w pewnym momencie zacząłem rozważać dzwonienie do Brendona w celu odwołania spotkania ale szybko odrzuciłem ten pomysł. Bardzo się denerwowałem, nie sądziłem, że może mieć to na mnie aż taki wpływ.
Dostałem wiadomość od Brendona, był już w drodze a ja byłem totalnym bałaganem, mimo wszystko postanowiłem wyjść z mieszkania na miękkich nogach ze słowami modlitwy na ustach.

Podróż do niewielkiej restauracji trwała długo, przynajmniej mi się tak wydawało. Sekundy nagle postanowiły zamienić się w minuty, minuty w godziny, cały czas w głowie chrobotał mi głos.

Ludzie będą się na ciebie patrzeć, jesteś gejem zawsze się patrzą"

„On cię nawet nie polubi kiedy pozna cię trochę bliżej"

Denerwowałem się, i to bardzo. Kiedy w końcu dotoczyłem się na odpowiedni przystanek byłem już mokry od potu. Prosiłem okrutny los żeby nie było tego widać ani czuć. Kiedy plamy od potu zaczęły wysychać zrobiło mi się jeszcze zimniej.

Wszedłem do ciepłego wnętrza restauracji i rozejrzałem się dookoła. W środku nie było dużo ludzi, kilka par i ze dwie rodziny ale nigdzie nie dostrzegłem Brendona. Moje nerwy powoli przekształciły się w rozczarowanie. Zacząłem zastanawiać się dlaczego nie przyszedł, najwyraźniej musiał się rozmyślić.

1 second | RydenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz