Ciekawe, czy ktokolwiek w ogóle jeszcze interesuje się tą książką...ale nawet jeśli nie, to skoro opisuję tu swoje przeżycia, napiszę i o tym.
Mam nowy trop: to nie depresja, to borderline. Oczywiście nie jestem pewna, ale większość objawów się zgadza. Skrajne emocje, zmieniający się nastrój, poczucie winy za całą tę manipulację emocjonalną, jakiej się dopuszczam. Może to właśnie to.
Stwierdziłam, że w moim przypadku "jest dobrze" i "jest źle" to nic pewnego. Zmieniłam swoją nazwę na Somewhen Suicidal, niedługo potem chciałam zmienić ją na Suicidal Now...no, po prostu na coś wyrażającego najgłębszy życiowy dół. Dzisiaj znów cieszę się, że się jednak nie zabiłam, choć znów zmierza mi to w kierunku stanu "życie mnie męczy".
Zamierzam dowiedzieć się u psychologa, czy mogę mieć bordera, a na razie...cóż. Będę żyła z dnia na dzień.
CZYTASZ
Zedrzyj ten uśmiech z mojej twarzy...
SpiritualTeoretycznie jestem jedną osobą. Ale właściwie nikt nie jest tak prosto zbudowany. Mieszkają we mnie cztery dziewczyny, każda inna. Poznaj je, zapraszam. Najwyższe notowania: #14 w Duchowe