Książki romantyczne, tzw. romanse, często opisują stan zakochania.
Dziewczyna przez swoją miłość jest wręcz zniewolona. Patrzy w te jego magnetyczne oczy, które ją hipnotyzują, i już mu niczego nie odmówi...
To takie tanie.
Owszem, często ja, zakochana, widzę podobieństwa. Ale nawet te podobieństwa są opisane w tani sposób. Co z tego wynika? Według mnie nie pozyska się informacji o miłości z romansu. To jest, pozyska się informacje, ale takie, jak lekcje o ruchach tektonicznych wywołujących tsunami w porównaniu do styczności z tsunami na żywo.
Romanse to parodie miłości.
Wyolbrzymienie.
Nic nie jest piękniejsze niż to, co mamy my sami - nie opisy, podróbki tego, czy też wyidealizowane wizje świata.
CZYTASZ
Zedrzyj ten uśmiech z mojej twarzy...
SpiritualitéTeoretycznie jestem jedną osobą. Ale właściwie nikt nie jest tak prosto zbudowany. Mieszkają we mnie cztery dziewczyny, każda inna. Poznaj je, zapraszam. Najwyższe notowania: #14 w Duchowe