1

14K 342 263
                                    

Kilka dni temu przeprowadziłam się do Seul, ze względu na moje studia, chciałam zacząć studiować fotografię, ale w tamtym mieście było to nie możliwe.

Dzisiaj miałam pierwszy dzień zajęć, dlatego wstałam rano i gdy wzięłam prysznic i ubrałam na siebie czarne rurki i do tego biały T-Shirt wyszłam z domu i powolnym krokiem udałam się do budynku. Byłam zestresowana, ponieważ słyszałam od wielu osób, że nowy wykładowca jest wymagający i wredny, ale przecież nie może być aż tak źle.

Gdy byłam już na miejscu usiadłam na ławce, a zaraz po tym dosiadł się do mnie miętowowłosy chłopak, ciągle mi się przyglądał co zaczynało mnie irytować.

-Przepraszam, czy ja mam coś na twarzy?- zapytałam.

-Nie- odpowiedział i dalej nie spuszczał ze mnie wzroku. -Yoongi- wyciągnął rękę w moją stronę.

-Nayeon- odwzajemniłam gest i lekko się uśmiechnęłam.

Nie zdążyliśmy już wymienić między sobą zdań, ponieważ zjawił się nasz wykładowca. Nie spodziewałam się, że on będzie aż tak cholernie przystojny, co chwilę przeczesywał swoje blond włosy i poprawiał idealnie dopasowaną do niego marynarkę, nie wierze, że on może być aż tak wredny jak mówił mój chłopak Jin. Weszliśmy do sali, a my z Yoongim zajęliśmy miejsca obok siebie.

-Jestem Park Jimin, będę waszym wykładowcą, nie obchodzi mnie czy interesują was tematy o których rozmawiamy, po prostu macie siedzieć cicho i słuchać, inaczej nie widzę powodu abyście marnowali tu swój cenny czas- nie no dobra jednak jest nie miły. -Jakieś pytania?- na sali zapanowała cisza, a mężczyzna tylko pokiwał głową.

-Już go nie lubię- szepnął Yoongi.

-Ja chyba też- zaśmiałam się wraz z chłopakiem.

-Czy ja wam przeszkadzam? Chyba nie całą minute temu wyraziłem się jasno- spojrzał w moją i Yoongiego stronę, wszyscy ludzie skierowali wzrok na nas. -Zostaniecie po zajęciach, muszę chyba coś sobie z wami wyjaśnić, albo nie tylko ty zostaniesz- wskazał palcem w moją stronę, ten typ pomimo swojego wyglądu był na prawdę przerażający, ja tylko skinęłam głową i nerwowo popatrzyłam na kolegę.

Do końca zajęć zostało zaledwie kilka minut, a stres nie opuszczał mnie ani na chwilę, chciałam zrobić na sobie dobre wrażenie, ale jak zawsze mi się nie udało.

-Dobrze, dziękuje wam, na dzisiaj to koniec- spakowałam swoje rzeczy i podeszłam do mężczyzny, który opierał się o biurko i przeglądał jakieś papiery. Dopiero kiedy wszyscy wyszli z sali odłożył papiery i spojrzał na mnie dość dziwnym wzrokiem.

-Nayeon, tak?- zapytał, a ja skinęłam głową. -Nagle odjęło ci mowę?

-Nie rozumiem o co panu chodzi, nic złego nie zrobiłam- wreszcie zebrałam się na odwagę i odezwałam się.

-Zdenerwowałaś mnie, a mnie się nie denerwuje to po pierwsze, po drugie zlekcewarzyłaś moje zasady, a tego to już na pewno nie będę tolerował- podszedł bliżej mnie, poczułam zapach jego perfum który był tak nieziemsko podniecający, nie potrafiłam myśleć już o niczym innym.

-Przepraszam- odpowiedziałam, a wtedy on skrzyżował ręce na klatce piersiowej i zaśmiał się.

-Myślisz, że to wystarczy? Jutro po zajęciach też zostań, a wtedy coś ci wyjaśnie, następnym razem nie będę taki miły- pogłaskał mój policzek. -Idź już.

-Do widzenia- szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia, żeby nie zostać ani dłużej przy tym idiocie.

                             ***
Weszłam do domu i zaczęłam szukać Jina, aby opowiedzieć mu całą tą sytuacje.

-Twoja mama dzwoniła, jedziesz z nimi na jakieś spotkanie ze znajomymi, będą po ciebie za godzine- powiedział od razu kiedy weszłam do kuchni.

-Ah, możesz pojechać ze mną?- zapytałam przytulając go.

-Nie tym razem skarbie, będę dzisiaj zajęty.

-Ostatnio ciągle jesteś zajęty- chłopak złapał mnie i posadził na swoich kolanach.

-Przepraszam, wynagrodze ci to jakoś- zaczął całować moją szyje, ale nie miałam zamiaru mu ulec dlatego wstałam na równe nogi.

-Ja teraz też nie mam czasu, muszę przygotować się na spotkanie- wyszłam z pomieszczenia nie czekając na jego odpowiedź i udałam się do sypialni z zamiarem wybrania jakiś ubrań.

Po długim rozmyślaniu wybrałam czarną sukienkę i tego samego koloru szpilki, wykonałam lekki makijaż, ale uznałam, że za mało rzuca się w oczy więc pomalowałam jeszcze usta czerwoną szminką, na koniec pofalowałam włosy i przejrzałam się w lustrze. Czułam, że trochę przesadziłam, ale w końcu chciałam rzucać się w oczy, dlatego postanowiłam nic nie zmieniać.

Po kilku minutach usłyszałam dźwięk dzwonka, zeszłam na dół i zauważyłam, że w domu nie ma już Jina, zdążyłam do tego przywyknąć, więc zignorowałam ten fakt i otworzyłam drzwi.

-Hej mamo- przytuliłam kobietę, która zrobiła to samo.

-Świetnie wyglądasz, ale chodźmy już bo się spóźnimy- skinęłam głową i wraz z kobietą udałam się do auta, w którym siedział już mój tata.

-Dlaczego chcieliście, żebym pojechała z wami?

-Nasi znajomi mają syna trochę starszego od ciebie, chcieliśmy abyście się poznali- mogłam się tego spodziewać, rodzice nigdy nie lubili Jina, dlatego też na siłe szukali mi nowego faceta co nigdy im nie wyszło. Nie chciałam się z nimi kłócić, więc nic już nie odpowiedziałam.

Po krótkiej chwili byliśmy już przy restauracji, weszliśmy do środka, a rodzice zaczęli rozglądać się za swoimi znajomymi. Wtedy zobaczyłam osobę, której akurat w tej sytuacji nie chciałam spotkać.

-O tam są!- tata krzyknął i podszedł do stolika... Tak stolika, gdzie siedział Park Jimin wraz ze swoimi rodzicami... Czuje, że to będzie niezapomniany wieczór, oczywiście w negatywnym sensie.

Secret/ Daddykink +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz