Jimin
-Yoongi, nie wygłupiaj się i odwiąż mnie- starałem się uwolnić swoje rece lub nogi, ale z każdą próbą na moich nadgarstkach i kostkach robiły się coraz większe rany.
-Nie Jiminnie, bardzo się na tobie zawiodłem. Czy ty dalej nie czujesz tego, że darzysz mnie taką samą miłością jak ja ciebie?- przybliżył się do mnie i pogłaskał mój policzek. -Kochanie już nie długo i też po czujesz to co ja, dbam o ciebie, bardziej niż one.
-Ja cie nie pokocham zrozum to! Nie da się nikogo zmusić do miłości!
-Ja cie nie zmuszam! Ty mnie kochasz! Tylko jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy- wyciągnął nóż, który przybliżył do mojej klatki piersiowej.
-Nie boje się ciebie, wiem, że nic mi nie zrobisz- zaśmiałem się, a on dalej jeździł nim po moim ciele.
-Hmm, może oznacze twoją piękną buźkę? Jak myślisz? Zaczne od twoich ud, wiesz, że są na prawdę seksowne? Niech każdy wie, że należą do mnie- zrobił najpierw lekkie nacięcie, zacisnałem oczy, z których zaczęły spływać łzy.
-Aish!- krzyknąłem kiedy tworzył na moich udach coraz większe i głębsze nacięcia.
Nagle usłyszałem głośne trzaśnięcie drzwi, które zostały wyważone, przez zamaskowane osoby. Potem pamiętałem tylko krzyki Yoona, którego wynosili policjanci, a ja zemdlałem ze zmęczenia i nadmiaru emocji..-Jimin? Wszystko dobrze?- otworzyłem oczy i zobaczyłem przed sobą Nayeon, która jedną dłonią trzymała moją rękę a drugą gładziła mój policzek.
-Zły sen- uśmiechnąłem się i zawisnąłem nad nią, aby posmakować jej ust. -Kocham Cie.
-Nie wierze, że mi to mówisz, ale ja też cię kocham Jimin.
-Kto?- sunąłem nosem po jej szyi co jakiś czas przygryzając ją i całując na zmianę.
-Tatusiu?- zaśmiała się i zarzuciła ręce na moją szyje.
-Dokładnie tak księżniczko- wpiłem się w jej usta od których nie chciałem się odrywać, brakowało mi ich delikatności i słodkiego smaku. -Mam coś dla ciebie- wstałem podchodząc do mojej torby i wyciągnąłem z niej opakowanie.
-Co to?- zapytała gdy dałem je do jej ręki.
-Idź się przebrać- skinęła głową i udała się do łazienki, a ja wyjąłem z torby inne rzeczy, które były mi teraz potrzebne i położyłem je na łóżku.
Nie musiałem długo czekać, a po chwili Nayeon była już w pokoju, przebrana w strój uroczego króliczka.-Dziwnie się czuje- odparła stawiając nie pewnie kilka kroków w przód.
-Jesteś piękna, połóż się, chce coś przetestować.
****
Nayeon wyszła wieczorem, dlatego postanowiłem ogarnąć kilka papierowych spraw, związanych z uczelnią. Za dwa tygodnie mam wrócić do pracy i powinienem nadrobić zaległości. Niespodziewanie mój telefon zaczął powiadamiac mnie o przychodzących wiadomościach.
Od Nayeon💕:
Tatusiu, potrzebuje cie ;(Do Nayeon💕:
Coś się stało?Od Nayeon💕:
Potrzebuje twojego dotyku, przyjedź do mnieDo Nayeon💕:
Nie mogę kochanie, jestem zajęty ;* nadrobimy jutroOd Nayeon💕:
Muszę poradzić sobie sama? ;(Do Nayeon💕:
Nie dotykaj się sama, od tego masz mnie skarbie.Od Nayeon💕:
Tatusiuuu proszęDo Nayeon💕:
Nie. Nie pisz już do mnie mam dużo pracy, jutro się tobą zajmę. Kocham CięOd Nayeon💕:
Jesteś okropny.. Ale i tak Cię kocham.Byłem zdziwiony jej wiadomościami, nigdy taka nie była i rzadko kiedykolwiek sam coś proponowała, ale muszę przyznać, że coraz bardziej podobała mi się jej nagła zmiana. Jej wiadomości strasznie mnie nakręciły, dlatego udałem się pod prysznic, aby trochę ochłonąć.
Zdjąłem z siebie wszystkie ubrania i popatrzyłem na coraz mnie widoczne rany na moich udach. Brakowało mi Yoongiego, takiego jakim był wcześniej, przyjaźniliśmy się od liceum, dlatego na prawdę żal mi tego, że musiał wylądować w zakładzie psychiatrycznym. Wszedłem pod prysznic i zamknąłem oczy, a moje myśli znowu zaczęły krążyć wokół tego co zrobił mi Yoongi. Nie wytrzymałem i szybko umyłem swoje ciało następnie wytarłem je do sucha i założyłem czyste ubrania.
Wyjąłem ze swojego portfela małą torebeczkę z białym proszkiem, którego wysypałem na stolik oddzielając go na dwie kreski.-Nienawidzę cie Yoongi- powiedziałem sam do siebie, a następnie wciagnąłem proszek, który pozwalał mi zapominać o tym co się stało.
CZYTASZ
Secret/ Daddykink +18
Fanfiction-Zdenerwowałaś mnie, a mnie się nie denerwuje to po pierwsze, po drugie zlekceważyłaś moje zasady, a tego to już na pewno nie będę tolerował- podszedł bliżej mnie, poczułam zapach jego perfum, który był tak nieziemsko podniecający, nie potrafiłam my...