2

8.3K 335 331
                                    

-Już myśleliśmy, że nie przyjdziecie- kobieta wstała i uściskała nas wszystkich. -To Ji...

-Znamy się- chłopak wrącił się i puścił oczko w moją stronę.

-Na prawdę skąd?- zapytał mój ojciec, kiedy zajeliśmy miejsca.

-Nayeon jest jedną ze studentek i mam przyjemność być jej wykładowcą- chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce, w Jiminie zaczęło denerwować mnie już wszystko, uśmiech, styl ubierania, jego głos, totalnie wszystko, a najgorsze z tego wszystkiego było to, że moi rodzice są nim zachwyceni.

-W takim razie na pewno chcecie porozmawiać sobie na swoje tematy, dlatego zarezerwowaliśmy wam wcześniej osobny stolik- mężczyzna wskazał na miejsce kilka stolików za nimi.

-Myślę, że nie...- nie dokończyłam ponieważ Jimin wstał i wystawił dłoń w moją stronę.

-Świetny pomysł- odpowiedział z uśmiechem na twarzy, nie chciałam robić niepotrzebnego zamieszania i udałam się na miejsce wraz z chłopakiem.

Kiedy zajęliśmy miejsca na przeciwko siebie, siedzieliśmy w ciszy tylko wpatrując się w siebie, jak dla mnie mogło tak zostać nie miałam ochoty o czymkolwiek z nim rozmawiać.

-Skoro jesteśmy sami, możemy porozmawiać o pewnej sprawie- nalał nam obu do kieliszków czerwonego wina i upił jeden łyk.

-Jakiej sprawie?- zapytałam obojętne.

-Wiesz już dobrze, że mi podpadłaś, a takie osoby nie mają łatwo, więc mam pewną propozycje- popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.

-Mógł byś wyrażać się jaśniej?

-Mam pewnien fetysz...

-Wiesz akurat twoje fetysze mało mnie obchodzą- wtrąciłam się, z czego chłopak nie był zadowolony i nerwowo poprawił się na krześle.

-Powinny zacząć cie obchodzić jeśli zależy ci na zaliczeniu tego roku- podniósł rękę, żeby pogłaskać mnie po policzku, ale w ostatniej chwili złapałam go za nadgarstek.

-Nie wiem do czego dążysz i nawet nie chce wiedzieć, mam chłopaka i nie jestem tobą zainteresowana- wstałam od stołu i bez słowa wyszłam z pomieszczenia.

Na dworze było coraz ciemniej, a na dodatek zaczęło lekko padać, nie chciałam mówić nic rodzicom, dlatego do domu musiałam wrócić pieszo. Na szczęście nie miałam daleko, więc szybkim krokiem zaczęłam iść w stronę domu.

Gdy zbliżałam się bliżej budynku zauważyłam na podjeździe obce auto, pomysłam, że to jakiś znajomy Jina, ale gdy weszłam do domu i zobaczyłam kobiece buty i płaszcz zaczęłam się zastanawiać czy ten idiota tak czasem nie zdradza mnie w naszym domu.

-Kochanie jesteś już, myślałem, że wrócisz później- chłopak podszedł do mnie i chciał pocałować moje usta, ale odsunęłam się kilka kroków.

-Kto tutaj jest?

-Ymm, koleżanka musieliśmy zrobić projekt- zauważyłam malinki na jego obojczykach, których ja na pewno mu nie zrobiłam, w tym samym czasie na dół zeszła kobieta, widać że była starsza od Jina.

-Ja już pójdę- powiedziała i zaczęła ubierać swoje buty.

-A ty wyjdź razem z nią- odpowiedziałam spokojnym głosem, chociaż miałam ochotę rozpłakać się na samym środku pokoju.

-Co? O czym ty mówisz?

-Myślisz, że jestem głupia i nie widzę tych malinek? Nie chce cie tu więcej widzieć, po rzeczy możesz przyjść jak nie będzie mnie w domu- obaj wpatrywali się we mnie, a z moich oczu powoli zaczynały spływać łzy.

-Chodź Jin- kobieta pociągnęła go za rękę, a on bez oporu wyszedł razem z nią.

Stałam jeszcze przez chwile w jednym miejscu, nie umiałam uwierzyć co przed chwilą się stało, od dawna czułam, że Jin nie jest ze mną szczery, ale wypierałam z siebie tą myśl. Kiedy dotarło do mnie, że miedzy nami wszystko jest już skończone opadłam na ziemie i zaczęłam płakać nigdy nie radziłam sobie ze stratą bliskich mi osób, a on był jedyną osobą, którą tu znałam. Reszta moich znajomych  była w Daegu, a ja byłam tu sama, nie miałam nawet teraz z kim porozmawiać czego teraz tak bardzo potrzebowałam.

                            ***
Wstałam rano po prawie całej nie przespanej nocy i udałam się do łazienki. Spojrzałam w lustro i już wiedziałam, że dzisiaj bez mocnego makijażu się nie obejdzie. Moje oczy były zaczerwienione i opuchniete tak samo jak cała twarz. Weszłam pod zimny prysznic i dokładnie umyłam swoje ciało, a gdy wyszłam ubrałam na siebie szlafrok i ruszyłam w stronę szafy.

Wybrałam jeansy, białą bluzkę i czarną skórzaną kurtkę, chciałam wyglądać dobrze, dlatego wyprostowałam swoje włosy, a następnie wykonałam mocny makijaż, żeby zakryć wszystkie niedoskonałości.

Zauważyłam, że zostało mi mało czasu, więc po wypiciu kawy szybko wyszłam z domu. Na moje nieszczęścia pierwsze zajecia miałam z Jiminem, a najprawdopodobniej się spóźnie.

Pod klasą znalazłam się 10 minut po czasie, dlatego nie pewnie weszłam do środka.

-10 minut spóźnienia, brawo Pani Kim- gdy weszłam Jimin od razu spiorunował mnie wzrokiem. -Dlaczego nikt inny się nie spóźnia tylko Pani?- nie wiem, dlaczego wczoraj w restauracji miałam tyle odwagi, ale w tej chwili ten facet tak mnie przerażał, że nie miałam odwagi się nawet odezwać. -Proszę zostać po zajęciach, może wtedy będziesz bardziej rozmowna- skinęłam głową i udałam się do swojej ławki, koło mojego miejsca siedział już Yoongi.

-Masz u niego przerąbane- szepnął, a ja schowałam swoją twarz w ręce z chęcią rozpłakania się.

Zajęcia strasznie się dłużyły, nie wiem czy przez to, że były po prostu nudne czy przez to, że chciałam mieć już z głowy rozmowe z Parkiem.

-Na dzisiaj koniec, widzimy się na następnych zajęciach- wszyscy jak poparzeni wyszli z sali i po chwili zostałam już tylko ja i Park.

-Polubiłem cie, chociaż to nie zmienia faktu, że strasznie mnie denerwujesz- usiadł na biurku i rozpiął dwa guziki od swojej koszuli.

-Wydaje mi się, że to nie powód, abym po każdych zajęciach musiała zostawać dłużej- skrzyżowałam swoje ręce, a on przechylił głowę w bok i podszedł bliżej mnie.

-Dobra nie będę zwlekał, od dzisiaj zwracasz się do mnie "tatusiu"- zamurowało mnie, nie rozumiałam, dlaczego miała bym się tak do niego zwracać, ale gdy przypomniałam sobie naszą wczorajaszą rozmowę zgaduje, że to jest ten jego "fetysz".

-Co? Dlaczego?

-To nie wszystko, od dzisiaj nie masz prawa mi się sprzeciwić, nie chce słyszeć z twoich ust żadnych wulgaryzmów, masz słuchać się tylko mnie i nie zapominaj, że na koniec każdej twojej wypowiedzi chce słyszeć "tatusiu"- z każdym wypowiedziany zdaniem zbliżał się bliżej mnie, aż w końcu przyparł mnie do ściany, a swoje ręce położył na moich biodrach. -Jeśli będziesz grzeczna dostaniesz nagrodę, jeśli nie będę musiał cie ukarać, rozumiesz?

-Dobra, ale puść mnie już muszę iść na resztę zajęć- odpowiałam i próbowałam wyrwać się z jego uściku.

-Nie zapomniałaś o czymś?- wyszeptał do mojego ucha przygryzając je.

-Przepraszam tatusiu- odpowiedziałam, a on wpił się w moje usta.

Secret/ Daddykink +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz