Rozdział 1.

1K 78 82
                                    

Powolnym krokiem szedłem wzdłuż korytarza w stronę sali, aby dotrzeć na lekcje, które miały rozpocząć się za pięć minut. Pocieszałem się myślą, że został nam tylko miesiąc chodzenia do tego piekła i nadejdą długo oczekiwane przez wszystkich wakacje. 

Zerknąłem na ławkę pod ścianą, na której siedział blondyn pochylony nad jakąś książką. Blondyn o dziecinnej twarzyczce, czystych jak niebo niebieskich oczach i farbowanych blond włosach... i w zasadzie tyle o nim wiedziałem. Nie wiedziałem jak zwała się ta delikatna jak płat róży istotka ani do której klasy chodzi. 

Widywałem go najczęściej w szkolnej bibliotece między regałami książek lub na korytarzu pod ścianą zaczytanego w jakąś powieść. Ludzie mijali go, nie rozmawiali z nim, co bardzo mnie dziwiło. Sam mógłbym do niego podejść, ale nie jestem pewien czy byłby to dobry pomysł. Wolałem nie ryzykować i trzymać się swojego towarzystwa. 

Ruszyłem pod salę lekcyjną, gdzie czekała na mnie moja przyjaciółka Markie wraz ze swoją dziewczyną Olivią. Nie miałem nic do orientacji swoich przyjaciółek, gdyż sam nie byłem w stu procentach hetero. 

–  Cześć dziewczyny. –  przywitałem się, opierając bokiem o ścianę. 

Poprawiłem swoje ramiączko na lewym ramieniu, aby plecak mi nie spadł. Dziewczyny uśmiechnęły się promienne. 

– Hejka, Zee. Wcześnie dzisiaj przyszedłeś, zazwyczaj wpadasz chwilę przed nauczycielem. –  zaśmiała się Markie, opierając głowę o ramię brunetki, stojącej obok niej. 

Wywróciłem oczami na jej uwagę, a gdy zadzwonił dzwonek wszedłem do klasy, zajmując swoją ławkę, czyli tą przedostatnią przy oknie.

Po czterdziestu pięciu minutach lekcji wyszedłem z sali, wzdychając cicho. Ta wredna baba kazała nam opisać naszą ulubioną książkę. Pomijając to, że to zadanie jest typowo dla podstawówki to ja nie przeczytałem z własnej woli żadnej książki, nawet lektur szkolnych nie tknąłem. Nienawidziłem czytać czegokolwiek. Nie wiem co ludzie w tym widzą.

Zadanie to miałem zrobić na jutro, a jakaś dobra ocena z tego pieprzonego przedmiotu by mi się przydała. Na Markie i Olivie nie mogłem liczyć, gdyż one jako wzorowe przyjaciółki dbają o moją edukację i nie pomogą mi w tym zadaniu. Nigdy nie pomagają mi w zadaniach domowych, więc albo spisuje je z internetu albo od kogoś na przerwie. 

Muszę iść do biblioteki i wypożyczyć coś, co szybko się przeczyta, a zadowoli tę rudą jędzę.

•  •  •

Hej!
Przed wami pierwsza część z nowej serii. Mam nadzieję, że wam się spodoba i byłoby mi niezmiernie miło, gdybyście zostawili gwiazdkę czy coś.
Oczywiście dziękuję Hemmo_the_church_boy za sprawdzenie mi tego shitu. ❤
Do następnego.

He was like a flower • ziall ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz