Rozdział 12.

502 56 29
                                    

Wróciłem do swojego mieszkania po dwudziestej czwartej. Cały dzień spędziłem w domu Liama. Mimo, że znaliśmy się bardzo krótko mogłem uznać go za swojego przyjaciela i czułem, jakbyśmy znali się kilka lat. W rzeczywistości znaliśmy się tylko kilkanaście dni.

Rzuciłem się na łóżko i wziąłem telefon do ręki, przeglądając przez chwilę powiadomienia z mediów społecznościowych. Westchnąłem cicho, widząc godzinę.

– Który dzisiaj właściwie jest? – spytałem sam siebie, patrząc na datę. Straciłem kompletnie rachubę czasu.

14 września.

Zamyśliłem się przez chwilę, mając wrażenie, że o czymś zapomniałem. Spojrzałem w róg swojego pokoju, gdzie leżał duży pluszowy miś. Cholera.

Zapomniałem o urodzinach Nialla, który były wczoraj. Zapomniałem o naszej rocznicy, która była trzy dni temu, ja pierdole. To wyjaśnia dlaczego akurat wczoraj Niall do mnie dzwonił, pytając czy przyjdę. To wyjaśnia, dlaczego trzy dni temu zadzwonił do mnie tylko raz, odrzuciłem wtedy jego połączenie, słuchając opowieści Liama, która wydawała się na tyle ciekawa, że nie chciałem, aby ktoś mu przerwał.

Zerwałem się natychmiast z łóżka. Ubrałem się i wziąłem pluszowego misia na ręce. Zamknąłem drzwi od domu i pobiegłem w stronę mieszkania Nialla, mając nadzieję, że da się to wszystko naprawić. Byłem chujowym chłopakiem. Zapomniałem o dwóch ważnych datach przez to, że wolałem poświęcać czas komuś innego. Komuś, na kogo nie powinienem zwrócić w ogóle uwagi.

Podczas biegu do domu Irlandczyka uświadomiłem sobie, że Liam chciał rozwalić nasz związek od samego początku. Już wtedy w sklepie zauważyłem, że wyraz jego twarzy automatycznie się zmienił, gdy wspomniałem, że kogoś mam. Później zaczął do mnie wydzwaniać i umawiać się na spotkania praktycznie każdego dnia, tłumacząc, że fajnie by było się lepiej poznać bądź spędzić wspólnie czas. A ja jak głupi leciałem na każde jego zawołanie.

Widziałem jak cieszył się, gdy odrzucałem połączenia od Nialla, aby ten nie przerywał nam rozmowy. Wtedy jego wyraz twarzy również się zmieniał. Wspomniałem mu kilka razy, kiedy ja i Horan mamy rocznicę czy kiedy Niall obchodzi urodziny. W te dni zależało mu jeszcze bardziej na wyjście gdzieś.

Ale nie powinienem zganiać winy na Liama, bo to tylko i wyłączenie moja wina. Payne najwidoczniej zaczął darzyć mnie jakimś uczuciem bądź naprawdę chciał znaleźć sobie przyjaciół, a ja prawdopodobnie idealnie się do tego nadawałem.

Zjebałem sprawę po całości. Jak ja mogłem tak potraktować Nialla? Nialla, którym miałem się opiekować i dawać mu to, na co zasłużył. Nie chcę wiedzieć jak on cierpiał. Jego własny chłopak zapomniał o jego urodzinach. O kolejnej rocznicy. Tylko, dlatego, że znalazł sobie inne towarzystwo. Teraz pozostało mi mieć nadzieję, że Irlandczyk wybaczy mi to.

Po kilku minutach znalazłem się pod drzwiami jego domu. Zacząłem dzwonić dzwonkiem i walić do drzwi, jednak gdy Niall nie otwierał, postanowiłem użyć zapasowego klucza, który trzymał pod doniczką. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.

•  •  •
Koniec jest coraz bliżej moi drodzy. Jak myślicie, co się dalej wydarzy?

He was like a flower • ziall ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz