~6. Kiedy kobieta i mężczyzna kochają się bardzo mocno...~

628 8 2
                                    

Obudziłem się w znacznie lepszym stanie niż poprzedniego dnia. Z uśmiechem przywitałem myśl, że miałem go nie zobaczyć w szkole. Dlaczego? Bo przynajmniej o tym wiedziałem i już próbowałem obmyślić jak sprawić, by chciał do mnie przyjść po szkole już następnego dnia. Pragnąłem widzieć go w łóżku, dominującego nade mną, ale też nie chciałem przyznawać się do tego całkowicie nawet przed samym sobą. Wstałem, przeciągnąłem się, po czym ubrałem się w spodnie, koszulę i sweter. Niestety zbliżająca się zima dawała o sobie znać, więc spałem w majtkach. Zrobiłem sobie dwie kanapki i zaparzyłem herbatę. Śniadanie to podstawa~!

Szybko się przepakowałem i ruszyłem w stronę szkoły. Po drodze zaczepiła mnie koleżanka z klasy - Aneta.
-To jak wygląda sprawa między tobą i Kasią? - spytała prosto z mostu, przeczesując palcami swoje czarne włosy.
-Jaka sprawa? - przekrzywiłem głowę w geście niezrozumienia.
-No wiesz... Kiedy kobieta i mężczyzna kochają się bardzo mocno...
-To robią to jeszcze mocniej - uciąłem jej, jednak zdając sobie sprawę z tego jak zabrzmiało to w kontekście naszej rozmowy, odchrząknąłem - Nie widuję się z nią poza szkołą. - podsumowałem.
-Naprawdę? Wydajecie się tacy szczęśliwi razem!
-Bo każde jest w swoim osobnym świecie. - odpowiedziałem jej z uśmiechem, dodając tym samym sugestię, której chyba nie zrozumiała...
-Ale wasze światy są zbyt podobne!
-Doobra... A jeśli powiem, że mam kogoś innego na oku? - zapytałem z nadzieją w głosie.
-To powiem Kasi, żeby uważała. - puściła mi oczko i odbiegła do grupki dziewczyn, które na nią czekały. Westchnąłem. Zmieniłem buty i poszedłem na pierwszą lekcję.

Dzień jak co dzień, jednak zastanawiałem się, skąd Aneta ubzdurała sobie to wszystko. Rozejrzałem się po osobach czekających pod salą i zauważyłem, że Kasi nigdzie nie ma, a to znaczyło, że miała się już nie pojawić. "To może sporo wyjaśniać, ale znając ją to pewnie zasnęła o czwartej nad ranem i nikt nie był w stanie jej obudzić... Mówiła mi kiedyś o takiej sytuacji." - wyjaśniłem sobie moją dedukcją godną "NCSIS - kryminalna wiedza na poziomie gimnazjalnym".
Stanąłem sobie z dala od innych, żeby nikt nie przeszkadzał mi w rozmyślaniu nad ucieczką z gówna w jakie się wpakowałem. Odleciałem do swojej krainy rozmyślań słuchając piosenek o utraconej miłości - pomagają mi się skupić, bo wyciszają świat z zewnątrz, ale też moje wnętrze.
Z jakiegoś powodu ludzie z mojej klasy przekonani są, że chcę być z Kaśką, ale obstawiam, że nie jest to związane z naszym codziennym zachowaniem. Odzywam się do niej tylko, gdy ona zacznie rozmowę... Może o to chodzi? Ona rzadko kiedy z kimś rozmawia. A co jeśli...
BUM bum bum BUM BUM BUM bum
Poczułem bicie czyjegoś serca tuż przy swoim, odruchowo złapałem ową osobę na wysokości bioder, by pomóc jej utrzymać równowagę. Gdy uniosłem delikatnie wzrok zobaczyłem twarz przykrytą w połowie grzywką. Jej oczy były szeroko otwarte, a policzki lekko zaróżowione. Ręce oparte o ścianę tuż obok mojej szyi.
-Czyli jednak jesteś w szkole. - powiedziałem, pomagając jej wrócić do pozycji samodzielnej.
-Tak jakoś wyszło. - odwróciła się do Kamila - A ty to chyba chcesz skończyć bez kutasa!
-Pff... A co mi zrobisz?
-Zależy jak będziesz chciał... Odciąć nożem, piłą, czy może jednak dać, żeby rekin ci go odgryzł?
Chłopak podniósł brwi, zaskoczony jej wypowiedzią. Szybka zmiana ekspresji jednak sprawiła wrażenie, że to jeszcze nie był koniec.
-A może ty mi go odgryziesz?
-Bylebyś go nie miał. - położyła ręce na biodrach. Żałowałem, że nie widziałem jej twarzy.
-Zachowujecie się strasznie niedojrzale... - zacząłem, jednak szybko tego pożałowałem.
-Ty jesteś najmniej dojrzały! Kiedy przyznasz się, że Kasia cię kręci?
-Co kurwa? - było jej odpowiedzią.
-Też tak myślę. Ubzdurali sobie, że "pasujemy do siebie" czy coś w tym stylu. - wzruszyłem ramionami.
-Ale ta kwestia jest znacznie prostsza to rozwiązania niż wam się wydaje. Ja wolę kobiety, on woli facetów. Tyle.


A chciałem spokoju. Braku zawirowań w głowie. Książek, nauki i dobrej pracy...

A co dostałem..? Przerażone spojrzenia znajomych, myśli uciekające do tego, jak bardzo chciałbym być teraz gdzie indziej (w łóżku pewnego licealisty) i niechęć do egzystencji.


-Emm... - nie wiedziałem co powiedzieć - To wszystko nie ma sensu. Dlaczego ta dyskusja w ogóle zaistniała? Kogo obchodzi kto kogo lubi i dlaczego? Gdybyśmy ze sobą chodzili, powiedzielibyśmy o tym. Gdyby Kasia coś do mnie czuła... Myślę, że wiedziałbym o tym pierwszy. - przeczesałem włosy palcami - Nie wracajmy więcej do tego tematu, proszę.
-I tak wszyscy umrzemy. - dodała tylko.


Czułem się niekomfortowo przez połowę lekcji, ale tak naprawdę dręczyło mnie jedno...
"Czy ty masz jakąś chorobę serca?" - podałem Kasi kartkę z owym napisem. Siedzieliśmy obok siebie, bo ona zawsze chciała na przekór innym.
"To nic szczególnego w porównaniu z tym, co mam nasrane we łbie ^^"- odpisała jedynie.
Odetchnąłem z ulgą.

Reszta lekcji i przerw minęła mi całkiem przyjemnie - z książką w dłoni i słuchawkami w uszach. Bez zbędnych pytań i myśli. Zupełnie jak na początku roku.



Dzwonek. Ostatnia lekcja się skończyła.
Spakowałem się, zmieniłem buty i wyszedłem ze szkoły. Zostałem zaczepiony przez Mateusza. Podniosłem brwi zaskoczony.
-No hejka moja księżniczko. - przewiesił rękę przez moje ramię.
-Cześć?
-Maciek za bardzo mi się narzucał, chodźmy do mnie, chcę patrzeć, jak jesteś tylko mój.



Kiedy kobieta i mężczyzna kochają się bardzo mocno...

Dlaczego kobieta i mężczyzna?

Dlaczego muszą się kochać?


Dlaczego ruchanie jest lepsze niż kochanie?Where stories live. Discover now