~4. Ruchanie a kochanie~

983 15 1
                                    

Obudziłem się rano zupełnie niepewny.
Śniły mi się doznania z wczorajszego popołudnia.
Nie wiedziałem dlaczego to zrobiłem, ale czułem, że to był błąd.
Westchnąłem cicho i przymknąłem oczy, ale wtedy za powiekami po raz kolejny pojawił się obraz dochodzącego Mateusza.
Bogowie tego świata, czemu to takie piękne?
Potrząsnąłem głową i poszedłem zjeść śniadanie. Zrobiłem sobie jajecznicę i szybko ją zjadłem. Ubrałem się, wziąłem plecak i ruszyłem do szkoły. Czułem, że nie chcę spojrzeć mu w twarz po tym, jak to wszystko przemyślałem. Wiedziałem, że to stało się za szybko. Ale co mogłem poradzić? Było już po fakcie.

Wchodząc do szkoły, westchnąłem po raz kolejny.
-Co się stało? - usłyszałem. Opuściłem lekko głowę, by spojrzeć na Kasię.
-Nic takiego. - wzruszyłem ramionami.
-A dupa boli? - podniosła wzrok, by zobaczyć moją reakcję.
-Aa-a-ale co?
-Czyli skubany użył jednak wazelinki... - zaśmiała się.
-Skąd o tym wiesz? - czułem, że czerwienię się jak burak.
-Bo w przeciwieństwie do ciebie, ja czasami nawet obserwuję co się dzieje i widziałam, że Srebro chce cię dla siebie. - puściła mi oczko - Wiem, że nie chcesz o tym mówić, więc to pominę, ale dla samej reakcji warto było. I bój się jego zapędów do BDSM-u. - poklepała mnie po głowie i poszła pod salę. Ja jeszcze skoczyłem zmienić buty. Usiadłem jak najdalej od niej...

Chwilę potem zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję.

BDSM? Przełknąłem ślinę. Całą lekcję spędziłem wyobrażając sobie jak to by było. Jak on by wyglądał.
Im dłużej nad tym myślałem, tym seksowniejszy dla mnie był.
Co gorsza... Podnieciłem się.
Jednak przetrwałem do końca lekcji i wbiegłem do kibla zrobić to, co do mnie należało.

I tak jakoś przetrwałem zajęcia. Starałem zatracić się w książkach - w końcu one były moją pasją... Ale najwidoczniej stał się nią ktoś inny.

Kiedy podszedłem do szafki, by zmienić buty, zobaczyłem Kasię po raz kolejny. I wtedy to jedno pytanie odbiło się w mojej głowie.
Skąd ona wie o jego zapędach?
Nie miałem odwagi zapytać.
Ciekawe czy on wie, skąd u niej taka wiedza.

Wyszedłem ze szkoły zapchany wyobrażeniami o tej dwójce i czułem znacznie większy wstyd niż przy myśleniu o mnie i o nim jako o parze.

-Nad czym tak myślisz? - usłyszałem jego niski głos. Lekko podskoczyłem.
-Emm... Nie wiem jak to ująć.
-Chcesz zwiedzić ze mną lepsze zakamarki seksu? - już samo słowo "zakamarki" sprawiło, że poczułem dreszcz przechodzący przez mój kręgosłup.
-EKhm, jakby to... Nie dzisiaj? Dziś porozmawiałbym jak człowiek. - starałem się zabrzmieć jak najpewniej, ale niezbyt mi to wyszło.
-Cóż napawa cię taką niepewnością? - spytał nonszalancko.
-Moja znajoma wie, że gustujesz w BDSM-ie i zastanawiałem się, skąd może to wiedzieć.
-Raz w życiu miałem dziewczynę. Jeśli chcesz usłyszeć tę historię, musisz mi coś obiecać. - przybliżył się do mojego ucha - Dasz się wyruchać bez gierek wstępnych. Chcę móc cię zgłębić baardzo dosłownie. - szepnął, po czym zagryzł płatek mojego ucha.
-Ale ja... Nie wiem czy dam dziś radę. - mój wzrok biegał wszędzie, byleby nie spojrzeć na niego. Wstydziłem się swojego zboczonego umysłu. Jednak chciałem wiedzieć o nim jak najwięcej. Zgodziłem się.


Zasiedliśmy na łóżku w jego pokoju, oparci plecami o ścianę.
-Tak więc... Jedyna dziewczyna. Brzmi wyjątkowo, ale nikim takim nie była. Niska, niezbyt piękna. Ale coś mnie w niej urzekło. - poczułem, że delikatna dawka zazdrości roznieci we mnie płomień. - Rozumiała mnie. Każde moje zboczenie, każdą moją zachciankę. Jednak nie chciała ich wypełniać. Zawsze znajdowała wymówkę, by wynagrodzić mi to gejowskim porno, w którym ludzie dobrze bawili się robiąc to, co ja chciałbym robić. Wyjaśniła mi, że jej planem jest nigdy nie robić tego z mężczyzną. Stwierdziłem, że skoro ona akceptuje mnie, to ja zaakceptuję ją.
-Przepraszam, że przerwę, ale... Jakim cudem staliście się parą? W sensie rozumiem, jeśli jakieś uczucie wykwitło później, lecz jak to się zaczęło?
-Szczerze? Nawet nie pamiętam. Wiem, że bardzo miło spędzało mi się z nią czas. I nagle, tak jakoś chciałem, żeby koniecznie mi się oddała. To normalne dla dorastającego mężczyzny, czyż nie?
-I jak zareagowała?
-Powiedziała tylko: "Pociąg seksualny? To uczucie, którego nie chcę posiadać". A ja byłem zażenowany, bo myślałem, że nie chciała robić tego ze mną. Gdy zerwaliśmy zobaczyłem, że nikt inny poza mną nie chciał z nią być.
-Dlaczego?
-Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Oboje widzieliśmy w seksie coś więcej niż cielesne okazanie uczuć. Widzieliśmy w nim sztukę. Jednak ja chciałem tworzyć, a ona podziwiać. Dlatego z nią zerwałem.
-Była z tego powodu jakaś drama?
-Coś za ciekawski jesteś. - zachichotał i pocałował zachłannie moje usta. Jego dłoń powędrowała natychmiastowo do mojego rozporka. Kilka sprawnych ruchów później siedziałem bez spodni.
Popchnął mnie na łóżko i od razu wsadził we mnie dwa palce. Moje oczy rozszerzyły się z zaskoczenia. Usłyszałem jak rozpina rozporek. Jednak zanim wsadził we mnie coś większego dołożył jeszcze dwa palce. Bolało, ale jednocześnie sprawiało przyjemność. Wolną dłonią objął mój członek i zaczął zmysłowy taniec. Tak bardzo skupiłem się na tym co działo się z przodu, że nie zwróciłem uwagi na zamianę części ciała w moim tyłku. Zbyt duża dawka ekstazy nie pozwalała mi trzeźwo myśleć. Słyszałem, jak szybko porusza się we mnie. Czułem, jak bardzo chciałem więcej. Jęczałem, prosząc, by robił to jeszcze szybciej. Było mi mało. Pragnąłem go. Doszedłem znacznie przed nim, jednak on nie przestawał. Chciał głównie swojego spełnienia. Zrozumiałem to, gdy doszedł we mnie i tak po prostu zostawił mnie na łóżku.

-Mmateusz? - spytałem, wciąż nie do końca wiedząc, co się stało.
-Umyj się i możesz iść do siebie. Skoro tak bardzo nie chciałeś dzisiaj tego robić, to już nie będę cię zmuszał. - powiedział to, wychylając się zza framugi, z takim gardzącym uśmiechem na twarzy. Skinąłem głową i zrobiłem co kazał.
-Dzięki za dzisiaj. - szepnąłem.
-Starałem się być jak najdelikatniejszy. To twoja wina, że tak mnie podniecasz. Do jutra. - odpowiedział, klepiąc mnie w tyłek.
-Do jutra.

Dlaczego ruchanie jest lepsze niż kochanie?Where stories live. Discover now