~10. Brak mi Ciebie~

369 6 13
                                    

Obudziłem się, przerażony. Doskonale rozumiałem, że to mój zazdrosny umysł wytworzył tę wizję, przez wiedzę o Mateuszu, którą posiadałem. A jednak myśl, że mógłbym prowadzić podwójne życie z tym człowiekiem doprowadzała mnie na skraj wytrzymałości psychicznej.
Rozmarzyłem się trochę, ale chwilę później zostałem wyrwany z rozmyślań przez budzik. Potrząsnąłem głową, wstałem i poszedłem umyć kubek, z którego piłem dzień wcześniej. Czułem się, jakby zdeptał mnie słoń na szczudłach. Niechętnie ogarnąłem się, ubrałem w szary podkoszulek, czarną bluzę przerzucaną przez głowę i luźniejsze jeansy. Przepakowałem się według planu lekcji, założyłem buty, kurtkę i wyszedłem, zarzucając kaptur na głowę.
Wsadziłem słuchawki do uszu, czując wzbudzającą się we mnie spotęgowaną niechęć do interakcji z ludźmi, spowodowaną niewielką ilością snu.


Dotarłem do szkoły pięć minut przed zajęciami. Usiadłem pod salą i po prostu patrzyłem na podłogę, czekając na dzwonek.
-No to co się stało? - usłyszałem głos, przebijający się przez niezbyt głośną muzykę w moich słuchawkach. Podniosłem głowę.
-Ja? - zapytałem niezbyt mądrze.
-Jak najbardziej. - Kasia przeczesała grzywkę palcami - Czyżbyś nie był w stanie spać?
-Można tak powiedzieć. Od razu powiem, że nie wiem dlaczego.
-Spokojnie, dasz radę. Czuję twój ból. - położyła rękę na moim ramieniu - Liczę na to, że ci się z nim uda. - dodała tylko i z uśmiechem wróciła do patrzenia w ekran.
Zainspirowany jej działaniami wyjąłem telefon i zobaczyłem wiadomość na GG, do którego nie zaglądałem, od kiedy poznałem Mateusza.

Twoja ucieczka była trochę okrutna. Obudziłem się w środku nocy i zobaczyłem, że Cię nie ma. Potrzebuję ciepła innych ludzi, by zaspokoić mój chłód wewnątrz.

Zaskoczony, upuściłem telefon. Nikt nie zauważył mojego nazbyt wyrażonego zdumienia. Odetchnąłem, sięgając po urządzenie.

Daj mi chociaż Twój numer. Zrozumiałem, że potrzebuję kogoś, kto nie ma mokrych majtek na mój widok.
Potrzebuję człowieka, nie tylko zabawek.

Czytałem wiadomość od nieznanego kontaktu znów i znów. W końcu odpisałem... Powoli i niepewnie. To jedno słowo. Jego imię. Zakończone znakiem zapytania.
Wtedy przyszedł nauczyciel, by przytrzymać mnie w niepewności przez następną godzinę lekcyjną.

Próbowałem go słuchać, ale wstrząs jakiego doznałem nie pozwalał mi na skupienie się na słowach. Widziałem przed sobą tylko słowa z GG. Moje zmęczenie sprawiło, że doznałem nudności. Podniosłem rękę i poprosiłem nauczyciela, żeby pozwolił mi wyjść. On skinął głową i dodał, że skoro Kasia siedziała ze mną w ławce, powinna iść ze mną.
Wyszliśmy więc na korytarz i skierowaliśmy swoje kroki w stronę pokoju pielęgniarki.
-No to co się stało?
-Cholera, chyba zrozumiałem, że Mateusz jest człowiekiem. Samotnym w dodatku.
-Skądś to znam. W końcu to samotność nas połączyła. Was też.
-Nas? - odwróciłem się w jej stronę.
-Tak jakoś wyszło, że chodziłam z nim jakoś w drugiej klasie gimnazjum. Oboje nie mieliśmy ochoty na nadmierną integrację. Siedzieliśmy często obok siebie, po jakimś czasie zaczęliśmy interesować się sobą nawzajem, no i tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy spacerować razem do domu. Byliśmy dwójką samotników desperacko pragnącą innych ludzi, ale żadne z nas nie chciało się do tego przyznać. Potem poznaliśmy swoje pasje, zaczęliśmy się rozumieć...
-Przepraszam, że przerywam, ale dziwnie czuję się słuchając historię o tobie i Mateuszu, kiedy on mi się podoba.
-Ach, sorki. Zapędziłam się. Chciałam ci tylko powiedzieć, że spędza z tobą więcej czasu niż z resztą "osób, które go interesują". Zauważył cię, jako osobę, która jest tak samotna jak on. Myślę, że jeśli dobrze poprowadzisz następne spotkania będziesz w stanie posiadać nie tylko jego chuja, ale też jego serce. - uśmiechnęła się i zapukała do gabinetu pielęgniarki - A na razie się zdrzemnij, potrzebujesz tego. - pomachała mi i poszła.

Osobę tak samotną jak on... Czy ty byłaś jedyną osobą, która to rozumie?

Wytłumaczyłem pielęgniarce przyczynę swojej wizyty. Pozwoliła mi zdrzemnąć się do końca lekcji. Położyłem się, spojrzałem w ekran telefonu. Włączyłem GG.

Tak, to ja... Chciałbym, żebyś dał mi swój numer telefonu. Wiem, że dziś się nie zobaczymy, bo mnie nie ma w szkole, a chciałbym móc z Tobą pisać. Boję się, że używanie internetu skróci nasz czas możliwej dyskusji.

Uśmiechnąłem się do ekranu, myśląc o tym, jak przerażająca, ale jednocześnie urocza jest wizja zagubionego człowieka, którego przez te kilka dni uznawałem za seksualnego predatora.

Czy chcesz, żeby nasza relacja poszła krok dalej?
Żebyśmy chodzili do kawiarni, dyskutowali o codziennych sprawach?

Te pytania rzuciłem w jego stronę.

Ja chcę...

Dodałem jeszcze, dopisując swój numer telefonu. Chwilę później usnąłem.





Nie wiem, ale brakuje mi ludzkiego ciepła.




~~~~~~~~~~~~~~

Smutne Sreberko - SS

Jestem okropna... I nie umiem pisać smutnych rzeczy... Chyba.

No nic, zostawiam Was z tym.

p.s. Przelewanie swojej samotności na to coś to chyba nie najlepszy pomysł...

Papa bless <3

~Shira

Dlaczego ruchanie jest lepsze niż kochanie?Where stories live. Discover now