Kolejne trzy dni spędziłem na tym samym - siedzeniu w domu i robieniu projektów na nowe odcinki. Wszystkie potrzebne mi papiery dostarczały moje pracownice i przyjaciółki, Zuza i Magdalena, znane pod pseudonimami Susannah Hermiona Malfoy i MusicMadzia. Już dawno mówiłem im, że pora zmienić nicki, ale one miały do nich sentyment. Pomimo ich ogromnych starań wyciągnięcia mnie z domu, ja byłem uparty i postanowiłem sobie, że nie będę się z niego ruszać. Salon i gabinet wyglądał, jakby przeszedł przez nie huragan. Cały czas leciałem na jedzeniu pudełkowym, więc opakowania walały się na stole, brudząc niektóre dokumenty. Nie spałem dzisiejszej nocy, skreślając złe słowa, jakie dobrałem w scenariuszu. Zużyłem w ten sposób cztery długopisy, w tym jeden Katarzyny ze złotym napisem princess. Cały czas myślałem o mojej kobiecie, wspominając dawne czasy. Nie mogłem jednak zagłębić się bardziej, bo dała o sobie znać Miłka - nasza kotka. Nie można było o niej zapomnieć. Nie pozwoliłaby na to. Żeby zwrócić na siebie uwagę potrafi miauczeć cały dzień. Pogłaskałem ją po główce, a ona mruknęła zadowolona. Nagle usłyszałem dźwięk telefonu. Nie miałem zamiaru odbierać, chciałem pobyć sam, lecz gdy spojrzałem na wyświetlacz Iphone, nie wahając się ani chwili, wcisnąłem zieloną słuchawkę.
- Kasia? - Zapytałem z podnieceniem.
- Kacper, nie mam zamiaru wracać w przeciągu tego tygodnia. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy w ogóle chcę wracać. - Słychać było, że zadzwoniła do mnie z przymusu. Pewnie Dominika kazała jej się do mnie odezwać. Nie zdążyłem nawet odpowiedzieć, gdy usłyszałem głuchy dźwięk po drugiej stronie.
Sam już nie wiedziałem, co mam o tym myśleć. Spojrzałem na stos wypełnionych kartek A4. Byłem dumny, że mam z głowy pisanie scenariuszów na jakiś czas. Teraz muszę dostarczyć wszystkie dokumenty do biura, by resztą zajęli się moi pracownicy. Ze smutkiem spojrzałem na wielką sofę, którą zaraz będę musiał opuścić. Wstałem i przeciągnąłem się, gdy nagle do moich uszu dobiegł dźwięk otwierających się drzwi. Spojrzałem w głąb korytarza, by ujrzeć dwie damskie sylwetki.
- Nie odbierałeś od nas telefonu, więc nas do tego zmusiłeś - pierwsza odezwała się Magdalena.
- O Boże, jak ty wyglądasz - zmierzyła mnie wzrokiem Zuza. - Chodź, musimy coś zrobić z twoją twarzą. Dziewczyny wzięły moje kosmetyki z łazienki i usiadły naprzeciw mnie. Spojrzałem z litością na Magdę, gdy zaczęła układać moje włosy.
- Nigdzie się nie wybieram, jeśli o to wam chodzi - powiedziałem stanowczo.
- Wybierasz. Idziesz razem z nami na festiwal Simshuno, jak za dawnych lat - uśmiechnęła się słodko.
- Spotykanie widzów na jakiś organizowanych imprezach to ostatnie, na co mam ochotę - stwierdziłem z żalem. Dziewczyny spojrzały na siebie, jakby zastanawiały się, co teraz zrobić.Widać było, że za wszelką cenę chciały mnie wyciągnąć z domu. Nawet nie rozumiem dlaczego. Nie obijałem się, ciężko pracowałem, tylko nie pojawiałem się w biurze. Dobra, zgodzę się, że jeszcze tydzień temu przesiadywałem w nim całymi dniami, ale to nie oznacza, że od razu trzeba się o mnie martwić.
-Wiesz, wypad na taki festiwal wcale nie równa się z tym, że tłum ludzi się na ciebie rzuci. - Próbowały mnie przekonać.
-Kogo chcecie oszukać? Już nie pamiętacie, jak wyglądały nasze jakiekolwiek spotkania na mieście?
-Nie da rady o tym zapomnieć. Pamiętasz tę dziewczynę, przed którą chowaliśmy się wśród wieszaków z ubraniami? - Mimowolnie się uśmiechnąłem. Ochrona wyrzuciła nas wtedy ze sklepu, bo przewróciliśmy manekina.
-To jak? - Skorzystały z okazji, widząc moje chwilowe zawahanie.
-Pójdę z wami. Ale nie na festiwal, mam ochotę zjeść coś innego, niż jakieś przetworzone jedzenie - spojrzałem z obrzydzeniem na resztki pochowane w pudełkach.
- Siedzę z przodu! - rzuciła Zuza, już przygotowana do wyjścia, jakby wiedziała, że na pewno się zgodzę. Zaśmiałem się.
CZYTASZ
I'm Mr KOSmo, baby
FanfictionJestem Kacper, ale w internecie znają mnie jako KOSmo. Moje życie jest iście jak z bajki - rozwijający się kanał, piękny dom, cudowna żona oraz dobrze prosperująca sieć partnerska. Gdybym tylko wiedział, co wydarzy się w przyszłości... Instagram dla...