*Ty się w niego wtuliłaś. Było Ci bardzo przyjemnie i ciepło od jego ciała.*
Obudziłaś się. Lekko uchyliłaś swoje zaspane oczy i spojrzałaś na to na czym w tym momencie leżałaś, a mianowicie był to nie kto inny jak Tord. Byliście dalej do siebie przytuleni. Spojrzałaś na swojego chłopaka i zobaczyłaś, że ten już nie śpi. Miał otwarte oczy wpatrzone w ekran telewizora. Dopiero teraz zauważyłaś, że telewizor był w ogóle włączony. Przywitałaś się z nim i zamieniliście ze sobą parę zdań. Usłyszeliście kroki z korytarza. Potem do salonu wszedł zielonooki, rudy i twój brat.
-hejka-przywitali was.
-hej- odpowiedziałaś razem z Tordem.
-chcecie dzisiaj na śniadanie naleśniki?- spytał się was zielonek.
-TAK!- wszyscy krzyknęliście naraz. Uwielbialiście naleśniki Edda, a przynajmniej chłopcy tak mówili. Ty jeszcze nie miałaś okazji poznać smaku jego prawdopodobnie przepysznych naleśników. Zielonek poszedł do kuchni i zaczął przyrządzać naleśniki. Ty dalej siedziałaś z Tordem na kanapie. Po pewnym czasie dosiedli się do was Matt i Tom. Nagle położyłaś się brzuchem na Torda kolana.
-pogłasiaj po pleckach- zrobiłaś oczy szczeniaka i prosiłaś go błagalnym głosem. Ten po pewnym czasie się zgodził i podwinął twoją bluzkę do góry. Norweg położył ciepłą dłoń na twoich plecach i zaczął Cię delikatnie po nich głaskać. Było Ci bardzo przyjemnie, z resztą jak zawsze. Jego dotyk jest taki niesamowity i delikatny. Nagle z kuchni wyszedł Edd z naleśnikami. Podniosłaś głowę do góry i spojrzałaś się na patrzącego na was zielonka. Ten zrobił swoją charakterystyczną kocią minkę.
- uuu jesteście razem?-spytał się was dalej mając na twarzy minkę. Razem z Tordem się zarumieniliście i spojrzeliście na siebie.
- T-tak- odpowiedziałaś.
- uu to super!- zielonek się ucieszył i podał naleśniki na stół. Wszyscy usiedliście do stołu i zaczęliście jeść. Zrobiłaś pierwszego gryza i poczułaś się jak w niebie. Naleśniki zrobione przez zielonookiego były naprawdę takie dobre jak opowiadali Ci chłopcy. Bardzo Ci smakowały. Szybko wsunęłaś naleśniki ze smakiem. Tom poszedł do kuchni i zajrzał do jednej z szafek. Nagle ją zamknął i zaczął przeszukiwać wszystkie możliwe szafki.
- ugh nie ma Smirnoffa- burknął.
- w sumie to możemy iść do sklepu, bo mi się też cola skończyła.-powiedział zielonek. Potem odezwał się Matt oraz Tord.
- no mi się hentai skończyło-odrzekł Tord.
-a mi lustra- powiedział Matt. Chyba tylko ty nic nie potrzebowałaś.
- a ty [T.I]? Potrzebujesz czegoś?- spytał się ciebie zielonek. Ty tylko pokręciłaś głową na nie i poszłaś usiąść na kanapie w salonie. Rozsiadłaś się i włączyłaś telewizor. W tym czasie chłopaki już zaczęli wychodzić więc ich pożegnałaś. Ciągle skakałaś z kanału na kanał, ponieważ nic nie było fajnego w telewizji, ani nic takiego co przypadłoby Ci do gustu.
Time skip
Minęły już dwie godziny, a chłopcy dalej nie wrócili. Co oni w kiblu się utopili czy co? (XD dop.aut) Nagle usłyszałaś dziwny odgłos dobiegający, z któregoś z waszych pokoi. Coś jakby ktoś wybił właśnie szybę.Przestraszyłaś się więc odruchowo szybko pobiegłaś do kuchni i wyciągnęłaś z szafki pierwszą lepszą patelnie. Przygotowana do ataku skradając się podchodziłaś w miejsce, w którym rozległ się odgłos. Idąc w stronę waszych pokoi nagle zrobiłaś się jakaś osowiała i senna. Twoje powieki zaczynały się robić coraz cięższe. Upuściłaś na ziemię patelnie, a potem poczułaś jak twoje ciało bezwładnie opada na ziemię razem z patelnią.
Time skip
Obudziłaś się w jakimś ciemnym i ciasnym miejscu. Strasznie trzęsło. Powoli otworzyłaś powieki i zobaczyłaś, że to chyba bagażnik jakiegoś auta. Próbowałaś poruszyć nogami i rękoma, lecz miałaś je związane i nie miałaś możliwości, aby nimi poruszyć. Teraz uświadomiłaś sobie, że właśnie zostałaś porwana... Zaczęłaś się drzeć i wołać o pomoc. Nic z tego. Nikt Ci nie pomógł... Nie wiedziałaś, dlaczego zostałaś porwana. Nie miałaś w życiu żadnych wrogów.. ani nie wdawałaś się w jakieś dziwne akcje. Więc dlaczego ktoś to zrobił? Jaki był jego powód? Nagle poczułaś jak auto gwałtownie się zatrzymuje. Uderzyłaś o ściankę bagażnika. Nagle zobaczyłaś światło i lekko zmrużyłaś oczy. Zobaczyłaś postać w czarnej masce (zapomniałam jak sie to zwie ;-; dop.aut) i czarnym ubraniu. Mężczyzna wziął Cię na ręce i zaniósł do jakiegoś ala bunkru pod ziemią.
-PUSZCZAJ MNIE!- zaczęłaś się drzeć.
-POMOCY!- wołałaś o pomoc ale to dalej nic nie pomagało. Mężczyzna rzucił Cię na ziemię. Syknęłaś z bólu. Porywacz wyjął z kieszeni taśmę i urwał kawałek. Zaczął się do Ciebie zbliżać dalej trzymając w ręku urwany kawałek taśmy. Już wiedziałaś co cię czeka.
-NI!- nie dokończyłaś mówić, ponieważ porywacz zakleił Ci usta taśmą. Mężczyzna jeszcze bardziej niebezpiecznie się do ciebie przybliżył. Zaczęłaś się trząść ze strachu i błagać w myślach, aby ktoś Cię uratował. Wiedziałaś, że wołanie o pomoc w myślach jest bez sensu, ale jakby nie patrzeć nie miałaś jak inaczej tego robić. Porywacz kopnął Cię z całej siły w brzuch. Wrzasnęłaś z bólu, lecz twój głos przytłumiła taśma. Czułaś jak twoje łzy zaczynają spływać po twoich zimnych policzkach. Zimnych a to, dlatego, że w tym dziwnym pomieszczeniu było bardzo zimno i nie przyjemnie. Porywacz zaczął Cię coraz więcej razy kopać, raz w nogę, raz w rękę, po prostu kopał Cię po całym ciele. Obraz Ci się rozmazywał przez twoje łzy. Próbowałaś krzyczeć, lecz taśma Ci na to nie pozwalała. Nagle zobaczyłaś jak mężczyzna wyjął z kieszeni nóż. Teraz myślałaś, że właśnie przechodzisz zawał. Zaczęłaś się przeraźliwie trząść i patrzeć na nóż w ręku mężczyzny. Porywacz zbliżył się do twojej twarzy i przeciął nożem twój prawy policzek, z policzka zaczęła się sączyć duża ilość krwi. Teraz z twoich oczu wylewało się już tsunami. Modliłaś się tylko, aby to wszystko to był tylko jakiś głupi i nie prawdziwy koszmar. Ale niestety...to działo się naprawdę... Porywacz porobił Ci jeszcze parę ran ciętych na nogach oraz rękach. Potem mężczyzna odłożył gdzieś nóż na ziemię i złapał za koniec twojej koszulki. Zaczął ją podwijać do góry, aż nagle zostałaś w samym staniku. Potem chwycił za twoje spodenki i też ściągnął je w dół. Byłaś teraz w samej bieliźnie.Nagle poczułaś jak porywacz łapie za twoje majtki i zaczyna je ściągać. Potem ściągnął też twój stanik. Byłaś teraz cała naga i leżałaś na ziemi. Strasznie płakałaś. Nie chciałaś tego... z obcym facetem, którego nie znasz.. Mężczyzna zaczął ściągać z siebie ubrania i potem byliście już oboje nadzy.
Time skip
Leżałaś dalej naga, skulona na ziemi. Mężczyzna gdzieś wyszedł i byłaś tu sama. Nagle patrząc tak na swoje spodenki, które leżały po drugiej stronie pomieszczenia, dostrzegłaś tam w kieszeni swój telefon. Zaczęłaś się jakoś czołgać w tamtą stronę. Wyglądałaś w tym momencie trochę jak taka dżdżownica. Doczołgałaś się do telefonu i szybko wybrałaś numer do swojego chłopaka. Norweg odebrał.
-boże! [T.I]! Żyjesz! Gdzie ty jesteś?!- był bardzo zdenerwowany i nie miał pojęcia co się z tobą dzieje. Niestety dalej miałaś zaklejoną twarz i nic nie mogłaś powiedzieć. Wydałaś z siebie tylko jakiś dziwny pomruk.
-[T.I]? Co się dzieje? Jeżeli jesteś w niebezpieczeństwie to mruknij coś dwa razy.-powiedział przerażony. Mruknęłaś dwa razy i tym samym dałaś mu do zrozumienia, że jesteś w niebezpieczeństwie. Nagle usłyszałaś huk otwieranych drzwi. Szybko spojrzałaś w tamtą stronę i zobaczyłaś tam porywacza. Mężczyzna do ciebie podbiegł i wyrwał Ci telefon.
-halo? [T.I]? Co tam się dzieje?!- ciągle rogacz zadawał pytania.
- albo przyjedziesz tutaj jakimś cudem i ją uratujesz, albo twoja panienka trafi do lepszego świata.- porywacz wypowiedział tylko takie krótkie zdanie i się rozłączył. Schował twój telefon do swojej kieszeni i wyszedł z pomieszczenia. Nagle zrobiłaś się bardzo zmęczona i głodna. Leżąc na zimnej podłodze zasnęłaś.
Time skip
Obudził cię dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłaś powieki i spojrzałaś w tamtą stronę. W drzwiach stał nie kto inny jak porywacz. Trzymał w dłoni swój nóż.Podszedł do ciebie i zaczął Cię kopać, a następnie pociął Ci plecy. Mamrotałaś coś z bólu. Potem chłopak tak Cię pobił, że nagle widziałaś tylko ciemność. Zemdlałaś. Po około dwóch godzinach ponownie się obudziłaś. Spojrzałaś w stronę drzwi. Były zamknięte.Nagle w pomieszczeniu zrobiło się bardzo gorąco. Bardzo Cię to zdziwiło, ponieważ ciągle było tutaj lodowato. Nie wiedziałaś co się dzieje dopóki nie zobaczyłaś jak prawdopodobnie porywacz wrzuca zapaloną zapałkę przez małą szparkę pod drzwiami. Potem tylko słyszysz jak porywacz ucieka z miejsca zdarzenia. Dopiero teraz zobaczyłaś, że w pokoju była rozlana benzyna. Wszystko nagle zaczęło się palić, byłaś strasznie przerażona i nie wiedziałaś jak masz się stąd wydostać. Zaczęłaś się szarpać na wszystkie strony i próbowałaś rozerwać sznurki na twoich rękach i nogach.Zobaczyłaś na ziemi leżący nóż. Pewnie porywacz zapomniał go z tamtąd zabrać. Chwyciłaś nóż w dłoń i próbowałaś przeciąć sznurek. Udało Ci się go przeciąć i zaczęłaś rozcinać sznurek na nogach. Kiedy się już uwolniłaś z sznurków odlepiłaś sobie taśmę z ust. Ogień zaczął coraz bardziej się rozprzestrzeniać, zaczęłaś strasznie kasłać. Przeskakując i omijając płomienie skierowałaś się w stronę drzwi. Szarpałaś za klamkę i próbowałaś je otworzyć, lecz były zamknięte na klucz. Zaczęłaś uderzać pięściami w drzwi, lecz te ani drgnęły. Zaczęłaś gorzej kaszleć. Zaczęłaś wołać o pomoc, lecz wątpiłaś w to, aby Cię ktoś usłyszał. Nagle czułaś jak zaczynasz odpływać. Zsunęłaś się po drzwiach w dół i zemdlałaś...
🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
POLSAAAT!
No heja soorka że tak trochu rozdział opóźniony (bo planowałam go wstawić już przedwczoraj) no, ale po prostu się nie wyrobiłam :< teraz nauczyciele w mojej budzie oszaleli i pod koniec roku walą tyle sprawdzianów, że tylko codziennie się uczę :V no ale pocieszenie jest takie że nie długo wakacje :3 no to tyle.
Bayo! <3
CZYTASZ
•Miłość nie zna granic|Tord x Reader|• ZAKOŃCZONE
Fanfiction!UWAGA¡ Ta książka powstała (na moje nieszczęście) w 2018 roku, a więc jest ona bardzo stara. Zatem proszę o wyrozumiałość, gdyż mogą pojawić się różne niespójności w fabule, a także błędy ortograficzne haha. !Rysunek na okładce nie należy do mnie...