9. Szpital

658 44 9
                                    

Przestał cokolwiek czuć. Słyszał tylko zanikające powoli, stłumione dźwięki.

Czy to już koniec?...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Podeszłaś do drzwi i pociągnęłaś za klamkę. Udałaś się w stronę pokoju Edda. Kiedy już znalazłaś się pod jego drzwiami, grzecznie w nie zapukałaś. Usłyszałaś ze środka na tyle głośne „proszę!" abyś mogła je usłyszeć przez drzwi. Pociągnęłaś za klamkę i jednocześnie ją naciskając weszłaś do środka pomieszczenia. Zobaczyłaś siedzącego przy biurku bruneta. Podeszłaś do niego i oparłaś się delikatnie o biurko. Spojrzałaś na to co robił teraz Edd, a mianowicie rysował coś w swoim szkicowniku. Rysunek przedstawiał jego, ale z taką różnicą, że postać na rysunku miała strój super bohatera, a ten realny Edd takowego nie miał. Zielonooki od zawsze lubił rysować, wręcz to kochał.
- co Cię tu sprowadza [T.I]?- spytał się Ciebie przyjaźnie chłopak, odrywając na chwilę wzrok od kartki.
- a no bo.. chciałam się spytać czy może mógłbyś zadzwonić do Torda i spytać się gdzie jest... nie ma go już od 3 godzin, a wyszedł tylko do sklepu.. martwię się o niego...- powiedziałaś zmartwionym i gotowym do płaczu głosem. Brunet najwyraźniej zobaczył, że najlepiej to byś się tutaj rozkleiła więc wstał od biurka i zamknął Cię w przyjacielskim uścisku.
- wszystko będzie dobrze, nie martw się zaraz do niego zadzwonimy chodź.- uspokajał cię zielonooki.
- a co jak go ktoś porwał?! Na przykład ten porywacz chce się zemścić i go porwał?!- zaczęłaś panikować i straszne się o niego martwić. Zielonooki wziął telefon leżący na jego biurku i wybrał numer do rogacza. Podał Ci telefon, abyś mogła do niego zadzwonić. Nagle usłyszeliście z pokoju Norwega muzyczkę. Poszłaś do jego pokoju i ujrzałaś wibrujący i grający telefon na jego łóżku. Rozłączyłaś się i westchnęłaś. Akurat teraz musiał nie wziąć ze sobą telefonu.
-Edd on zostawił telefon! Co my teraz zrobimy?!- krzyknęłaś z drugiego pokoju do Edda.
-dobra nie martw się za niedługo pewnie wróci, może poszedł gdzieś z kolegą?-uspokajał Cię Edd.- chodź pewnie jesteś głodna,zrobię nam obiad.-dokończył mówić zielonooki. Razem z Eddem wyszliście z pokoju i skierowaliście się w stronę salonu. Brunet poszedł do kuchni i zaczął gotować obiad. Natomiast ty wygodnie usiadłaś na kanapie w salonie. Przez chwilę patrzyłaś w czarny ekran telewizora, lecz po jakimś czasie zdecydowałaś się wziąć do ręki pilot. Kliknęłaś na nim czerwony guziczek i telewizor momentalnie się włączył. Teraz akurat w telewizji leciały wiadomości. Postanowiłaś je obejrzeć, bo nic innego ciekawego nie było i też chyba warto wiedzieć co się dzieje na świecie nie? Patrzyłaś znudzona w ekran telewizora, gdy nagle usłyszałaś „3 godziny temu w alejce przy sklepie został uduszony chłopak, sprawca uciekł z miejsca zdarzenia." Zaciekawiłaś się tą informacją i dokładnie przyjrzałaś się nagraniu z monitoringu. Przyjrzałaś się dokładniej postaci widniejącej na nagraniu. Zobaczyłaś, że sprawca miał włosy ułożone w dwa rogi i bluzę na sobie. Ale zaraz... zaraz... Kogoś Ci ta osoba przypominała. Zmrużyłaś oczy i dopiero teraz zorientowałaś się, że sprawcą był Tord. Zszokowana zasłoniłaś swoje usta ręką i zrobiłaś ogromne oczy. Wsłuchiwałaś się dalej w wiadomości. W wiadomościach zmienił się temat i zaczęli mówić o innej rzeczy. Usłyszałaś zdanie „ po dokonaniu morderstwa stało się drugie nieszczęście. Chłopak wbiegł na ulicę i został potrącony przez auto, obecnie leży w szpitalu, jest w stanie krytycznym." Spojrzałaś na filmik puszczony w telewizorze i ponownie rozpoznałaś, iż był to twój kochany Norweg. Byłaś przerażona i zszokowana. To wszystko teraz wytłumaczyło dlaczego Norwega nie było tak długo w domu.
- BOŻE EDD!!!!! JA MUSZĘ DO NIEGO TERAZ TAM IŚĆ!!!!- krzyknęłaś na cały dom. Zielonooki nie miał pojęcia o co ci chodzi. Otworzył usta i już chciał coś powiedzieć, lecz ty szybko wstałaś z kanapy, ubrałaś buty i wyskoczyłaś jak poparzona z domu. Biegłaś w kierunku szpitala. Powoli brakowało Ci tchu, lecz nie zwracałaś na to uwagi. Najważniejsze teraz było dla ciebie, aby dotrzeć tam jak najszybciej. Biegłaś ile sił w nogach, prawie wpadałaś na ludzi, którzy coś do ciebie mówili oburzeni, lecz nie zwracałaś na nich większej uwagi. Po 15 minutach biegu dotarłaś do celu. Wbiegłaś do szpitala prawie wywarzając drzwi. Szybko podbiegłaś do recepcji, a pani patrzyła się na ciebie jak na jakąś walniętą idiotkę.
-przepraszam gdzie leży Tord Larssin?- spytałaś, mówiąc to zdanie na jednym tchu.
- w sali 17.- odpowiedziała Ci recepcjonistka. Pobiegłaś w tamtym kierunku i otworzyłaś drzwi. Rozejrzałaś się po sali i ujrzałaś leżącego na jednym z łóżek, Torda. Podeszłaś do niego i spojrzałaś na jego spokojny wyraz twarzy. Był teraz nie przytomny i spokojnie spał. Złapałaś za jego bladą dłoń i pogłaskałaś ją lekko kciukiem. Po twoich policzkach zaczęły spływać łzy.Zadawałaś sobie ciągle jedno i to samo pytanie. Czemu to musiało się przytrafić akurat jemu? Na jego ciele wszędzie były rany i bandaże. Usiadłaś na kolanach przy łóżku, a głowę położyłaś blisko jego ciała. W dalszym ciągu głaskałaś delikatnie jego dłoń. I tak minął Ci cały dzień...
— - - - - - - - - - .•+•.- - - - - - — - - —
Przepraszam że takie krótkie ale nie miałam ostatnio wgl czasu :"> przepraszam jeszcze raz i obiecuję że kiedyś wam to wynagrodzę okej? No to buziorki i papacie XD ❤️

•Miłość nie zna granic|Tord x Reader|• ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz