-Dlaczego się ode mnie oddalasz ? -Zapytał smutny.
-KUBA ZROZUM TO, ŻE MASZ ROKSANE!
-CO TY DO JASNEJ CHOLERY MASZ Z NIĄ? JESTEŚ BEZNADZIEJNA! MYŚLISZ, ŻE WSZYSTKIMI MOŻESZ POMIATAĆ?! OTÓŻ NIE PRZYSZEDŁEM SIĘ POGODZIĆ ZA TĄ AKCJĘ Z POKOJEM!- Walnął pięścią w ścianę, a ja aż podskoczyłam. Łzy same zaczeły napływać do oczu.
-Już nic droga wolna..jutro wyjeżdżam.-Oznajmiłam i poszłam do łazienki po czym się zamknełam i płakałam. Nawet nie poczułam kiedy odpłynełam w głęboki sen.💕💕💕💕💕
Obudziło mnie natarczywe walenie w drzwi. Nie miałam pojęcia kto to, więc opuściłam łazienkę cała opuchnięta i z rozmazanym makijażem. Miałam nadzieję, że to Quebo przyszedł przeprosić. Ale jak to mówią nadzieja matką głupich.
-Idiotko dzwoniłam, pukałam, pisałam, a ty nic wiesz jak się o ciebie martwiłam!!!- Powiedziała wściekła Ama.-Chwila ty płakałaś?
-Nie chce o tym rozmawiać, zgoda?
-No dobra, to może na poprawę humorku lody, komedia i pizza?-Zapytała i uśmiechneła się niepewnie.
-Jasne maleńka i tak wogóle wyjeżdżam..
-CO!? GDZIE !? KIEDY!? O KTÓREJ!?
-Dzisiaj za trzy godziny mam samolot.-Uśmiechnełam się, ale chyba wyszedł mi grymas.
-Skoro ty to i ja!- Powiedziała po czym mocno się we mnie wtuliła.
-A Krzysiu?
-Będzie do mnie dzwonił, albo nasze drogi się już nie spotkają..
-Zostajesz.-Mruknełam.
-Nie ma mowy przyjaźń jest ważniejsza od m... NIC! - Zaśmiałam się.
-Zacytuje twoje słowa ,,Nie w żadnym wypadku, a komu to potrzebne".- Obie wybuchnełyśmy gorzkim śmiechem.
-No dobra czuje coś do niego, ale on do mnie nie.- Posmutniała.
-Widać, że na ciebie leci.- Szepnełam jej na ucho.
-Serio?- Zapytała zdziwiona.
-Ama przecież on chciał mieć z tobą pokój Maciek mi powiedział, że nie chodziło mnie i o .. niego tylko o Krzysia i ciebie.
-Ale Krzychu mówił mi co innego, że to przez was..
-Musieli chyba coś ściemnić.-Zaśmiałam się.
-Lovciam Cię Nati.
-Ja ciebie też Amixon.
-To co pakujemy się?
-Pakujemy.
💕💕💕💕
-Stara ile ty wziełaś tych gratów?!- Zapytała Amanda równocześnie śmiejąc się i znosząc moje bagaże.Tak, tak chłopaki nic nie wiedzą o naszym wyjeździe prócz Krzysia, który wydawał się taki jakiś smutny. Biedaczek. Zabrałam mu Amandę..-Tyle ile musiałam!
-A wy dokąd?! - Zapytał zdziwiony Maciuś.
-Do domu.- Odpowiedziała Amanda. Kuba na początku był zdziwiony, a potem zaczął przeklinać pod nosem i wyszedł trzaskając drzwiami. Oczywiście za nim ta niedojebana Roksanka.
-Opuszczasz mnie, malutka?
-Maciuś, przepraszam. Obiecuje, że jeszcze się zobaczymy sowo.
-SOWO, SERIO SOWO, SOWA, SOWA. TO ŻEŚ DOJEBAŁA PERŁO.-Wszyscy wybuchneliśmy śmiechem, a ja chyba najgłośniejszym, bo zostałam przez Maciejkę rzucona na kanape i gilgotana przez wszystkich. Kochałam ich byli dla mnie jak rodzina prawie wszyscy..
💕💕💕💕💕
Po pół godzinnej podróży samochodem na lotnisko. Chłopcy wzieli moje i Amy rzeczy i poszli je zapakować do samolotu. Najsmutniejsze było to, że Kuba nie żartował z tym co mówił wieczorem. Nie zjawił się na lotnisku co mnie bardzo zabolało.
-Gotowa?
-Chyba tak, dziękuję wam za wszystko jesteście wspaniali..kocham was.-Przytuliłam prawie wszystkich na pożegnanie po czym wraz z Amandą wsiadłyśmy do samolotu.
-STOP.-Usłyszałam dobrze znany mi głos..Que?-Ja ją zabieram. Wziął mnie na ręcę po czym wyszedł z samolotu, a za nami Ama.
O CO TEMU DEBILOWI CHODZI!?
CZYTASZ
Pokochaj mnie/Quebonafide☀
Romance-Jesteś dla niego tylko zabawką! ~powiedziała Roksana po czym odeszła,zostawiając mnie całą zapłakaną na ulicy...