#12♥

1.2K 67 6
                                    

P.O.V KLAUDIA

Dzisiaj nigdzie nie widziałam Que i Krzycha. Miałam plan z  Amandą, który polega na tym by rozkochać Quebo, a potem go rzucić i zostawić ze złamanym sercem. Jest moim wrogiem, więc zemstę czas zacząć.

Gdy weszłam rano do kuchni zastałam w niej tylko Maćka, który jadł śniadanie.

-Gdzie wszyscy.- Spytałam i usiadłam obok niego.

-Krzychu z Kubą na zakupach, a reszta obmyśla sprawy dotyczące koncertu.-Spojrzał na mnie po czym znowu zaczął konsumować kanapki. Siedzieliśmy tak chwile w ciszy, która była dość przyjemna. 

Wstałam od stołu i zaczęłam robić sobie naleśniki. Kocham je. Odkąd pamiętam zawsze robiła je moja babcia, która swoją drogą już nie żyła. Zmarła na raka piersi. Była dla mnie jak druga mama, dlatego po jej śmierci załamałam się. Nagle usłyszałam jak drzwi się otwierają, a w nich stał Kuba, ale bez Krzyśka. Nie zwracając na niego uwagi wróciłam do robienia naleśników.

P.O.V QUEBO

Wróciłem do domu sam, bo Krzysiek umówił się z Amandą na zakupy i szczerze to mu bardzo współczuje. Sam nie przepadam za chodzeniem po sklepach, a zwłaszcza noszeniu tych wszystkich ciuchów Amandy. 

Ściągnąłem buty i zauważyłem figlarną kocice przy garnkach. Chyba robiła naleśniki. Zemstę czas zacząć. Podeszłem do niej po cichu, wziąłem mąkę i jajka, które obok niej stały i wysypałem na początku całą zawartość mąki na jej głowę, a potem jeszcze dorzuciłem jajko mmm jajecznica.

-Debilu, powaliło Cię do reszty!? Zobacz jak ja wyglądam! - Krzyknęła wściekła, a mnie ta cała sytuacja bawiła wraz z jej wyglądem.

- Wyglądasz pięknie tak jak zawsze i nie denerwuj się tak, złość piękności szkodzi bejbo.  - Oznajmiłem, po czym wybuchnąłem niekontrolowanym śmiechem.

-Ach tak, to zobaczymy. - Uśmiechnęła się złośliwie, a ja stałem zdezorientowany, bo nie wiedziałem o co jej może chodzić. Po chwili poczułem coś mokrego na głowie i była to woda, a do tego wysypała drugą paczkę z mąką na moją głowę.

-Oooo, kotka pokazuje pazurki, no ładnie ładnie.- Zaśmiałem się z jej miny, która wyrażała chęć mordu i rozbawienia.

W tej pięknej chwili do kuchni weszła Amanda z Krzychem i widząc nas, wybuchnęli niepohamowanym śmiechem, który udzielił się i mi.

-Z czego się śmiejecie debile, ugh.- Rozbawiona wyszła z kuchni.

-Co tu się działo w czasie naszej nieobecności?- Zapytała Amanda, uspokajając się trochę.

-No, em, jak to się mówi wojna na jedzenie, dziękuję za uwagę, miło było. - Puściłem im oczko i poszedłem do swojego pokoju się umyć i przebrać w czyste rzeczy.

***

Gdy już byłem wykąpany i ubrany, zadzwonił mój telefon.

-Halo?

-Kubuś, kochanie musiałam wracać do domu, bo już nie chce z tobą być, przepraszam ale zrywam. - Po czym nie dała mi dojść do słowa i się rozłączyła. Japierdziele jaka ulga. Wreszcie! Wyręczyła mnie, bo sam miałem zamiar z nią zerwać. Single rządzą.

******

Hejka nowy rozdział ;*







Pokochaj mnie/Quebonafide☀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz