#14💙

978 54 10
                                    

Uwaga!!!

Zmieniłam imię głównej bohaterki na Natalia. (:

P.O.V. NATALIA

Po koncercie chciałam porozmawiać z Kubą, ale cały czas mnie unikał. Odpuściłam. Dzisiaj miał trening wraz z resztą ekipy, a ja z Amandą już wymyśliłyśmy plan, który zrealizujemy. Jeszcze z rana zaproponowałyśmy im, że przyjdziemy na co przytakneli.


Nasz plan polegał na tym, żeby po treningu Amanda poszła do Krzyśka i zabrała ubrania Quebo tak, żeby był w samych bokserkach. Chłopcy zawsze przebierają się w strój, czyli bluzke i spodenki, a reszte rzeczy wkładają do szafek. Szafki chłopaków tak jak i szatnia męska jest zawsze otwarta, dlatego nie będzie problemy z podjebaniem ciuchów. Trening zaczyna się o 12, a aktualnie jest godzina 10.


Ubrałam się w czarny top, a do tego czarne jeansy z wysokim stanem i dopasowane białe trampki. Gdy zeszłam na dół, każdy siedział przy stole i rozmawiał. Chłopaki już ze spakowanymi torbami czekali na mnie i na Amande. Nie było nas tylko godzinę. Dziewczyny potrzebują więcej czasu niż chłopaki.

Hej.- usiadłam na swoim miejscu, witając się z każdym.


-Gotowe księżniczki?- Prychnął Wojtek.


-Jasne.-Przytaknęła Amanda.

-Zbierać menele.


***

Na korytarzach było dość tłoczno. Było dużo ludzi. I to mi się podobało. Im więcej ludzi tym większa publiczność. Chłopaki właśnie są w trakcie treningu, a my z Amandą znalazłyśmy pretekst, aby się wyrwać, czyli łazienka.

-Dobra, ja wchodzę ty pilnuj. Nie chcę potem problemów.- Zaśmiała się Amanda.

-Dobra, ale się pospiesz, bo jeszcze masz mu zabrać rzeczy po treningu.

-Nati, ale czemu ty nie możesz?

-Ja mam lepsze rzeczy do roboty Ama, a teraz leć.- Wysłałam jej niewidzialnego buziaka w powietrzu, na którego ona tylko wywróciła oczami

-Natalia ja nie chceee.- Jeknęła z dezaprobatą.

-Szybko, bo za 5 minut kończą.- I po tym weszła do środka.


Usłyszałam po chwili gwizdek, który oznaczał koniec treningu. Amanda wyszła pospiesznie z ciuchami Kuby i mi je wręczyła.

-Dobra, a teraz chodź do łazienki, żeby było bardziej realistycznie jak będziemy wychodziły.- Mruknęłam.

***

Wyszłyśmy z łazienki jak usłyszałyśmy otwieranie drzwi do męskiej szatni. Skierowałyśmy się w tamtą stronę, a Amanda zaczęła już realizować swoją część przydzieloną przeze mnie.

-Ej gdzie są moje rzeczy.- Zapytał Kuba.

-Gdzie mają być?- Zapytał Krzysiek.

-No w szafce, tam gdzie zostawiłem.- Oznajmił zdenerwowany Que.

-Spokojnie gościu, obczaj inne szafki i będą. Mruknął jakiś chłopak.

-No chłopie jak spokojnie, co ty jesteś niepoważny?

Po chwili Kuba wraz z Krzyśkiem wyszli z szatni i popatrzyli na mnie i na to co trzymam w ręcę. Widziałam ten mord w oczach Kuby, które aż były czarne.

-Oddawaj moje rzeczy!- Wydarł się na mnie.

-A nie jest ci tak przypadkiem wygodniej?- Zaśmiałam się prosto w twarz temu idiocie. Po chwili śmiechy rozniosły się po całym korytarzu, wokół mnie i Kuby zrobiło się niezłe widowisko.

-Ty jesteś chora...Ty nie wiesz z kim ty zadzierasz dziewczyno ty.- Oburzył się.

-Proszę cię...

-Co proszę cię..?

-Nie mogę brać na poważnie takiego golasa.- Wybuchłam śmiechem, a ze mną wszyscy.

-Ty się jeszcze zdziwisz ty.- Stanął nade mną i popukał się w czoło.

-Wiesz co chyba, że teraz uklękniesz tutaj teraz i będziesz mnie błagać to wtedy ty może dostaniesz swoje ciuchy spowrotem.- Zaśmiał mi się prosto w twarz.

- Jak dla mnie to ja tak mogę chodzić, ja się tam nie wstydze.- Zmienił minę na rozbawioną.-Dla mnie to tam lotto.

-Ta.-Prychnęłam.

-No ta no, ty też sobie zostaw te rzeczy może się zmieścisz mi to tam ryba.-Oznajmił wracając do szatni. O nie nie.

-Nie nie nie! Czekaj masz klęknąć tutaj.- Wskazałam mu miejsce.- I masz mnie przepraszać.

-Haha w twoich snach.- Wyśmiał mnie drugi raz, aż wkońcu wyszedł trener.


-Co tu się dzieje, ubierz się.- Podszedł do Kuby i kazał mu się ubrać.

-Nie.-I założył ręcę na piersi, śmiejąc się wraz z innymi, a ja byłam w szoku.

-To nie jest śmieszne,ubierz się natychmiast.- Powtórzył już surowszym tonem.

-Nie, ja tam tak zostaje i ryba.

-To są jego rzeczy?-Wskazał na ubrania, które trzymam w ręcę.- Oddaj mu je.

-Spokojnie to tylko taki żart by..

-Oddaj.

-Już.-Podeszłam do tego kretyna, któremu uśmieszek z twarzy nie schodził. Ugh jak ja go nie znoszę.

-Masz.

-Dzięki kiciu.- Posłał mi buziaczka, a we mnie się, aż zagotowało, ale zostawiłam to bez kometarza.

-Kiedy wkońcu będziecie zachowywać się jak dorośli ile wy macie lat!?- Zdenerwowany odszedł od nas.

-Dorośli? Wszystkiego najlepszego, dziękuję.- Ukłonił się z tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem na co dostał tylko brawa i pogwizdywanie w jego stronę. Potem mrugnął do mnie oczkiem odwrócił się i wszedł z chłopakami do szatni.

Amanda tylko zirytowana wywróciła oczami.

-No i co?- Wywróciła oczami.

-J-jakim cudem to go nie złamało!? Przecież każdy normalny facet, to by się zapadł pod ziemię po czymś takim, a on ma jeszcze z tego bekę.

-Dobra laska ja idę do potem papa.

Muszę coś wymyślić przez tego kretyna tracę swoją reputację. Przecież nie ma takiej osoby, której nie mogłabym upokorzyć i znajdę sposób, żeby udowodnić to temu palantowi już moja w tym głowa.

Pokochaj mnie/Quebonafide☀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz