69.

2.6K 727 155
                                        

Ostatnio jechałam sobie autobusem i postanowiłam zacząć pisać rozdział. Na jednym z przystanków dosiadł się do mnie pewien człowiek i chyba za punkt honoru wyznaczył sobie gapienie się na to, co robię.

Znaczy, spoko, nic nie mówię, ludzie mają różne zainteresowania, ale ja raczej nie lubię, jak ktoś śledzi każde słowo, które piszę. Dodatkowo nie przepadam za naruszaniem prywatności, do której jednak ten telefon należy.

Zamiast właściwego rozdziału, postanowiłam więc napisać o tym, jak po komunikacji miejskiej krąży psychopatka, która wynajduje ludzi patrzących bezwestydnie w obcy telefon, a potem zaciąga ich do piwnicy, zabija i przerabia na sweterki, a potem je nosi.

Jak dobiłam do właściwego momentu, to tak jakoś gościu podjął decyzję o odwróceniu wzroku, a potem przesiadce na inne miejsce.

Z życia pisarza 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz