Droga była długa ale łatwa do zapamiętania. W trakcie drogi do pokoju, Eidan powiedział mniej więcej z kim ten pokój będę dzielić. Wygląda to mniej więcej tak, że Złote Gwiazdy do których należę, trzymają się razem. Mają zarezerwowane dwa stoliki w jadalni. Łącznie ze mną jest osiem Złotych Gwiazd. My ponoć mamy osobno lekcje, i bardziej zaawansowane niż inni uczniowie. Na dodatek my mamy najwyższe piętro w akademii. Jest on zarezerwowany tylko i wyłącznie dla nas. Znajdują się tam dwa takie niby, że mieszkania. Jedyne co tylko brakuje to oczywiście kuchni. Ale nie o tym mowa. Takich "mieszkań" jest dwa, tak jak już wspominałam. W każdym po cztery osoby. Po dwie dziewczyny i dwóch chłopaków. Ja dzielę mieszkanie z Eidanem oraz jakąś tam parą. Jeżeli dobrze zapamiętałam dziewczyna ma na imię Susan, czyli Susie, a chłopak Tomas, czyli Tom.
W końcu doszliśmy do windy. Jedynej w tym zamku prowadzącą jedynie na piętro Złotych Gwiazd. Co ciekawe jak Eidan mi o tym powiedział, wyobraziłam sobie zwykłą srebrną małą klitkę. Ale najwidoczniej się myliłam. Winda w środku była złota. Drzwi zewnętrzne również. Gdy weszłam do windy, zobaczyłam pomieszczenie o rozmiarach nie za wielkiego pokoju. Dopiero teraz, zdałam sobie sprawę, że magia naprawdę istnieje.Pośrodku pomieszczenia znajdowało się osiem czerwonych futrzanych foteli, na które usiedliśmy, bo stanie w TEJ windzie się nie opłaca. Na górę jechaliśmy dziesięć minut, ponieważ nasze piętro znajduje się najwyżej, tak jak już wspominałam.
Po wyjściu z windy od razu znaleźliśmy się w holu wyglądającym prawie jak pokój wspólny Gryffindoru z Harrego Pottera. Chociaż ten "salon" miał więcej złotego niż czerwonego. Po drugiej stronie pokoju znajdowały się para drzwi. Jedne były ciemne z dębu, a drugie jasne z sosny. Podeszliśmy do tych drugich i weszliśmy do środka. Środek pomieszczenia o dziwo przypominało zwykłe mieszkanie. Zero złotych dodatków. Aż da się mieszkać. Wchodząc w głąb mieszkania na kanapie przed telewizorem siedziała dziewczyna z chłopakiem. Założę się, że to są Susie i Tom.
- Nie no znowu, wracam i znowu widzę was przy telewizorze. Ruszcie się chociaż, żeby przywitać naszą nową koleżankę. - powiedział Eidan, z chytrym uśmieszkiem.
- Siema stary, wróciłeś! - powiedział nie znany mi chłopak podchodząc do Eidana i powitał go niedźwiedzim uściskiem. Uśmiechnęłam się na ten widok, ponieważ od razu można zobaczyć, że są najlepszymi przyjaciółmi. Ale tak jak szybko uśmiech pojawił mi się na twarzy, tak też szybko znikną przypominając mi o tym, że odeszłam nie żegnając się z Taylor. Moją zasmuconą minę zauważyła dziewczyna stojąca za chłopakami, którzy zaczęli się śmiać z jakiegoś żartu.
- Hej, wszystko w porządku? - odezwała się w końcu dziewczyna - Wydajesz się smutna. - słysząc to, chłopaki zwrócili na mnie uwagę.
- Nie, wszystko okey. - powiedziałam. Jednak widząc jej nie przekonaną minę, ciągnęłam dalej. - Po prostu... nie pożegnałam się z przyjaciółką. - spuściłam głowę, żeby nie zobaczyli moich łez.
Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula.
- Wiem co czujesz. Przechodziłam przez to samo. Ale jak widzisz żyję i nie żałuję mojej decyzji. - powiedziała blondynka. - A teraz nie przejmuj się tym. Jestem Susan, dla przyjaciół Susie.
-Maxine, dla przyjaciół Max. - odpowiedziałam. Chciałam jej powiedzieć, że ja nie miałam żadnego wyboru. I to było najgorsze.
Taki krótki bo nie mam weny, a z tym rozdziałem chyba już stoję z jakieś dwa miesiące.
CZYTASZ
Ostatnia Gwiazda
FantasíaByła północ. W blasku księżyca stał ON. Zesłany na Ziemię w poszukiwaniu Zaginionej Gwiazdy, stał na łące i próbował się skupić a zadaniu do wykonania. Zdawałoby się dla zwykłego człowieka, że ON zwariował. Jest jednak inaczej. Dla ludzi JEGO rasy t...