Pielęgniarka plątała się po pomieszczeniu podczas gdy ja leżałam skulona na leżance przodem do ściany i dusiłam się łzami nie mogąc nad sobą zapanować. Nawet nie jesteście w stanie sobie wyobrazić jak okropnie się czułam. Czułam się dokładnie tak samo jak kilka lat temu. Czułam się jak dziwka, a przecież nie było w tym mojej winy. Chociaż... gdybym poszła do dyrektora albo pozwoliła ojcu to zgłosić może by do tego nie doszło. Nawet nie chciałam myśleć co mogłoby się wydarzyć gdyby do szatni nie wpadł Łukasz, a zaraz po nim wfista. Niewiele pamiętam, ale chyba matematyk unieruchomił Krystiana po czym oddał go drugiemu nauczycielowi, który poczekał z nim na policję, zaś Łukasz zaniósł mnie do pielęgniarki czekając na wiadomość czy wzywać pogotowie. Drzwi gabinetu się otworzyły, lecz ja nawet nie zmieniłam swojej pozycji.
- Jak jest? - do moich uszu dobiegł cichy głos mężczyzny przez co ścisnęłam chusteczkę w dłoni
- Źle. - westchnęła kobieta - Cały czas tylko płaczę, a ja nie mam pojęcia jak jej pomóc. Może ty spróbujesz? Dzwoniłeś do jej ojca?
- Dzwoniłem. Jedzie. - oznajmił
- Biedna dziewczyna. - westchnęła pielęgniarka
- Magda, mogłabyś zostawić nas samych?
- Jasne.
Jedynym dźwiękiem jaki usłyszałam było zamykanie drzwi oraz kroki w moim kierunku. Zaczęłam się zastanawiać jak teraz będzie wyglądać nasze życie, co będzie dalej, czy znowu będę mieć takie problemy jak kiedyś.
- Jak mogłeś mi to zrobić? - wydukałam szlochając
- Kochanie... - położył dłoń na moim ramieniu, zaś ja się wzdrygnęłam
- Nie dotykaj mnie, proszę. - powiedziałam cicho, a on odsunął rękę
Usiadłam na leżance spuszczjąc nogi po czym spuściłam głowę.
- Tylko ty mogłeś pójść do dyrektora. Gdyby się nie dowiedział nic by się nie stało, rozumiesz?! Ty wiesz jak ja się teraz czuję?! Wiedziałeś co przeżywałam kiedyś, a mimo to znowu mnie na to skazałeś!
Nie panując nad sobą zaczęłam rzucać bezsensownymi oskarżeniami, a on bez słowa mocno mnie do siebie przytulił. Przez chwilę się z nim siłowałam, jednak ostatecznie odpuściłam i zaczęłam głośno szlochać w jego ramionach. Byłam tak bezsilna. Byłam tak cholernie bezsilna. W pewnym momencie drzwi gabinetu się otworzyły, a do środka wszedł mój tata z zadyszką wymalowaną na twarzy. Wyrwał się ze spotkania. Na bank wyrwał się ze spotkania. Metr od niego stał Piotrek z równie poważną miną. Powoli odsunęłam się od Łukasza wpadając tym razem w ramiona ojca, który płakał razem za mną. Zawsze mieliśmy jedną krew i to co bolało mnie bolało też jego i na odwrót.
- Dlaczego ja cię przed tym nie ochroniłem? - spytał z rozpaczą w głosie
- Nie mogłeś, tato. - pociągnęłam nosem - Nie mogłeś. Nie miałeś jak.
Staliśmy tak jeszcze dobre kilka minut, a jego perfekcyjny garnitur teraz już wcale nie wyglądał tak świetnie. Objął mnie ramieniem wciąż mocno do siebie przytulając po czym spojrzał na mojego wychowawcę i wyciągnął do niego dłoń.
- Dziękuję panu bardzo. - powiedział - Gdyby nie pan...
- Nie ma za co dziękować. - Łukasz uścisnął jego dłoń
- Dostanie pan wezwanie na komisariat, żeby złożyć zeznania, więc może się pan tego spodziewać.
- Oczywiście, nie ma problemu.
- Gdzie są twoje rzeczy? - ojciec spojrzał na mnie
- W sali fizycznej. - odparłam wciąż z przerażeniem w głosie
CZYTASZ
Nauczyciel || ZAKOŃCZONE
RomanceCiąg dalszy na moim profilu! 17- letnia Karolina nie może uwolnić się od uganiających się za nią chłopaków. Pewnego dnia w szkole pojawia się przystojny nauczyciel, który wpada dziewczynie w oko już podczas pierwszej lekcji. Mężczyzna również zwrac...