25.Ufam ci, Karolina

9.7K 295 33
                                    

O dziwo obudził mnie nie natrętny budzik, a promienie słoneczne wpadające do pokoju przez okno. Poleżałam chwilę w łóżku po czym powoli wstałam schodząc na dół. W kuchni ujrzałam tatę w perfekcyjnym garniturze, który pił sobie kawę siedząc przy wyspie i czytając gazetę.

- Cześć, tato. - przywitałam się podchodząc do blatu

- Cześć, córciu. - uśmiechnął się odkładając gazetę

- Gdzie mama i Kaśka? - rozejrzałam się włączając wodę w czajniku

- Pojechały rano. - oznajmił - Możemy porozmawiać?

- Jasne. - usiadłam naprzeciwko niego - Coś się stało? 

- Ja się ciebie pytam czy coś się stało. Widzę, że coś jest nie tak. Przed matką jak przed matką, ale przede mną nic nie ukryjesz.

- Tato, ale wszystko jest dobrze. - ponownie się uśmiechnęłam - Jestem tylko trochę zmęczona, bo mamy dużo sprawdzianów w szkole, ale wszystko jest w jak najlepszym porządku.

- Nie chcę mi się w to wierzyć. - westchnął upijając łyk kawy - Za dobrze cię znam.

- Krystian jest w mojej klasie. - powiedziałam prosto z mostu, zaś on wypluł kawę na podłogę

- Ten Krystian?! - spojrzał na mnie zszokowany, zaś ja skinęłam głową - Od kiedy?

- Nie wiem dokładnie. Dwa miesiące? Coś koło tego. 

- Musimy powiedzieć twojemu wychowawcy!

- Nie, tato! - wstałam gwałtownie - On już nie jest dla mnie żadnym zagrożeniem. Na początku rzeczywiście miałam wątpliwości, ale jest ze mną w klasie już jakiś czas i nawet się do mnie nie zbliża.

Ciężko mi było kłamać ojcu, ale musiałam coś wymyślić. W sumie nie miałam w planach mówić mu o Krystianie, bo raczej chodziło mu o Łukasza, ale z pewnością wolałam mu powiedzieć o koledze z klasy niż o wychowawcy z którym sypiam.

- Nie jestem przekonany. - pokręcił głową - Ale skoro tak bardzo ci zależy, żeby na razie nic nikomu nie mówić to dobrze. 

- Dziękuję, tatku. - pocałował go w policzek

- Ale obiecaj mi, że jak tylko się do ciebie zbliży to masz natychmiast powiedzieć mi albo Piotrowi.

- Obiecuję.

Piotr był zaufanym szoferem mojego taty, który pracował u niego już dobre trzy lata i jeszcze nigdy go nie zawiódł. Jednocześnie był też jego ochroniarzem i czasami załatwiał za niego jakieś sprawy, a nawet zajmował się jakimiś wątkami detektywistycznymi o ile była taka potrzeba. 

- O kurcze... - spojrzał na zegarek poprawiając marynarkę - Już późno, kochanie. Niedługo zaczynasz lekcję.

- Najwyżej się spóźnię. - wzruszyłam ramionami

- Nie, nie, nie. - pokręcił przecząco głową - Zająłem ci czas to teraz się tym zajmę. Piotr zawiezie cię do szkoły, bo ja mam spotkanie dopiero za dwie godziny.

- Okej. - skinęłam głową

W towarzystwie ojca zjadłam szybkie śniadanie po czym pobiegłam na górę zamykając się w łazience. Umyłam zęby, rozczesałam włosy oraz zrobiłam lekki makijaż. Następnie wróciłam do mojego pokoju gdzie zrzuciłam piżamę w postaci białej bokserki i czarnych spodenek. Wyjątkowo szybko wybrałam ubrania. Dzisiaj miało być dwadzieścia pięć stopni, więc postawiłam na w miarę luźną szarą sukienkę do połowy uda, jeansową kurtkę i białe converse. Zarzuciłam torbę na ramię po czym zbiegłam po schodach. Moim oczom ukazał się kierowca mojego ojca, któremu mężczyzna właśnie przekazywał jego zadanie. Piotr był wysokim brunetem po trzydziestce. Jak na ochroniarza przystało był dobrze zbudowny, a jego ciało traydyjnie pokrywał czarny garnitur. 

Nauczyciel || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz